Jedną z moich ulubionych cech kina jest to, że potrafi ukazać ludzi z każdego miejsca na naszej planecie. Bułgarski reżyser Milko Lazarov w „Adze” opowiada o społeczności Jakutów, zamieszkującej trudno dostępne rejony najzimniejszego zasiedlonego miejsca na naszej planecie. „Ága” rzecz jasna nie jest porywającym dziełem, wypełnionym nieustającą akcją. To opowieść o świecie, który na naszych oczach znika, żyjąc już niemal wyłącznie w historiach o czasach wielkich przodków.

Nanook (Michaił Aprosimow) i Sedna (Feodozja Iwanowa) to małżeństwo mieszkające gdzieś na syberyjskiej lodowej pustyni. Poza codziennym dbaniem o zaspokojenie podstawowych potrzeb, czas zajmują im wspomnienia i opowieści. Ich kultura i styl życia, kultywowane przez społeczność od setek lat, powoli odchodzą już w niepamięć. Coraz trudniej o zwierzynę, przetrzebioną polowaniami i migrującą ze względu na zmiany klimatyczne. Bezkresna pustka otaczająca bohaterów jest nader wymowna – gdy ich zabraknie, w tej dalekiej krainie nie będzie już nikogo.

imdb.com

Pomimo, iż w „Ádze” pada niewiele słów, jedynie początek filmu może wydać się nużący. Gdy lepiej poznamy naszych bohaterów, zaczniemy dostrzegać wszystko to, co czyni ich życie wyjątkowym. Budowana jakby obok opowieści dramaturgia uzupełnia wykreowany obraz i wzmacnia przekaz Lazarova. Duża w tym zasługa obsadzonych w głównych rolach aktorskich naturszczyków, do których wręcz nie sposób nie czuć sympatii. Nad pełną rutyny codziennością wisi jednak pamięć o Ádze – córce, która nie była gotowa na życie podobne do ich życia. To właśnie ponowne wypowiedzenie na głos jej imienia jest z kluczowym momentem całej historii.

Bułgar stworzył kino bardzo świadomie – pewne swojej roli, przekazu i środków. Kapitalnie korzysta z szerokich kadrów, nie boi się często pomijanej w tego typu obrazach muzyki. Eksploatuje niezaprzeczalne piękno surowego krajobrazu i przeciwstawia go intymnej atmosferze domu Nanooka i Sedny. Jedynym, co w tym anturażu pozostaje prawdziwie żywe, są uczucia. Ból, smutek, śmiech, bliskość – pozytywne i negatywne elementy codzienności, których doświadczamy pod każdą szerokością geograficzną.

imdb.com

Długie, ciche i skromne ujęcia początkowo zniechęcają do podążenia za bohaterami. I, szczerze mówiąc, to zdecydowanie film dla naprawdę niszowego widza. Uniwersalny przekaz i absolutna szczerość twórców sprawiają jednak, iż jest to nie tylko małe dzieło sztuki, ale i niepozbawiona empatii diagnoza nowoczesności, wyzuta ze zbędnego krytykanctwa. Nierzadko wizualnie zapierający dech w piersiach i przejmująco smutny – „Ága” to film o godnym przemijaniu i pożegnaniach. Wiadomość z drugiego końca świata, by walczyć o zachowanie choćby wspomnień, gdy dawne tradycje przeminą. I historia ludzi, którzy udowadniają, że zawsze warto obierać własną drogę i podejmować swoje decyzje.

Ocena: 4.5/6

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.