Całe podium dla ekranizacji lektur, „Wiedźmin” w TOP10. Podsumowanie roku 2001 w polskich kinach.

Po bardzo słabym roku 2000, w następujących po nim dwunastu miesiącach doszło do bardzo dużego wzrostu liczby widzów. Kina sprzedały 27,6 mln biletów (najwięcej od 1990 roku), czyli prawie o 7 mln więcej niż rok wcześniej. Główna w tym zasługa trzech ekranizacji lektur szkolnych (w tym dwie Henryka Sienkiewicza), które zajęły całe podium i które obejrzało ponad 8 mln widzów.

Pierwsze miejsce zajął najdroższy polski film zrealizowany po 1989 roku, Quo vadis. Jego budżet wyniósł ok. 73 mln zł i mimo aż 4,3 mln widzów nie odrobił zainwestowanych pieniędzy – przychód filmu wyniósł ok. 69 mln zł. Quo vadis został wtedy trzecim najchętniej oglądanym filmem po roku 1989, a dopiero niedawno wyprzedził go Kler. Przed polską ekranizacją dzieła Henryka Sienkiewicza powstało pięć innych. Najbardziej znaną była ta z 1951 roku z Peterem Ustinovem w roli Nerona i Deborą Kerr, która zagrała Ligię. Wcześniej powstały trzy nieme filmy, a później, w 1985 roku, włoski serial telewizyjny.

Zapewne na podobny wynik, jaki osiągnął Quo Vadis, liczyli twórcy ekranizacji innej powieści Sienkiewicza, W pustyni i w puszczy. Każdą z części filmu z roku 1973 obejrzało w ciągu pierwszych 12 miesięcy wyświetlania ponad 10 mln widzów – tym razem zakończyło się jedynie na 2,2 mln widzów. Mimo że plenery realizowane były w Afryce, na produkcję wydano „jedynie” 18 mln zł. Tymczasem przychód z kin wyniósł 25,5 mln zł. Nowa ekranizacja była krótsza od poprzedniej o 80 minut. Z powodu choroby Macieja Dutkiewicza za reżyserię odpowiadał pochodzący z RPA Gavin Hood, późniejszy twórca superprodukcji X-Men Geneza: Wolverine i Gra Endera oraz zdobywca Oscara w 2004 roku za najlepszy film nieanglojęzyczny, Tsotsi.

Trzecia ekranizacja powieści, która trafiła na ekrany kin w 2001 roku to Przedwiośnie w reżyserii Filipa Bajona, który w roli głównej obsadził Mateusza Damięckiego. Film obejrzało 1,7 mln widzów, a przychód wyniósł 21,3 mln zł, czyli ok. 1 mln zł więcej niż jego budżet.

Tuż za podium znalazła się pierwsza część kultowej dziś animacji Shrek. Nieznany wtedy jeszcze nikomu stwór zdołał zgromadzić w kinach prawie 1,5 mln widzów. Kolejne dwie części były znacznie popularniejsze – każdą z nich obejrzało ponad 3 mln widzów.

Książka Dziennik Bridget Jones ukazała się w roku 1996 i stała się wielkim przebojem sprzedanym na świecie w kilkunastu milionach egzemplarzy. Nic dziwnego, że postanowiono ją zekranizować. W USA film ten nie stał się wielkim przebojem (31. miejsce w 2001 r.). Znacznie większy sukces odniósł on w Europie. W Wielkiej Brytanii okupował przez pięć tygodni pierwsze miejsce weekendowych zestawień. U nas zajął on miejsce piąte i przekroczył pułap miliona widzów, co bardzo rzadko udaje się filmom obyczajowym/komediom, które nie są krajowej produkcji.

Na miejscu szóstym znalazło się 102 Dalmatyńczyków (756 tys. widzów). W roku 1997 101 Dalmatyńczyków obejrzało o 100 tys. widzów więcej.

Miejsce siódme zajęła Amelia – jeden z największych komercyjnych sukcesów kina francuskiego w historii. Na plakatach w Polsce reklamowany był jako „film twórcy Delicatessen„. Przy kolejnych filmach Jeana-Pierre Jeunet’a, na plakat widniała już informacja – „film reżysera Amelii„.

Amelia

Niektóre osoby twierdzą, że wielka popularność Wiedźmina rozpoczęła się po wydaniu gier komputerowych. Wynik filmu z 2001 roku pokazuje, jak wiele osób czekało wtedy na ekranizację prozy Andrzeja Sapkowskiego. Mimo bardzo słabych recenzji i opinii widzów, film ten zobaczyło 633 tys. widzów.

Mimo tego, że Pearl Harbor miał więcej nominacji do Złotych Malin (w najważniejszych kategoriach) niż do Oscara (tylko w kategoriach technicznych i za piosenkę), zarobił na świecie aż $450 mln (6. miejsce). W Polsce obejrzało go 573 tys. widzów, co pozwoliło na zajęcie 9. miejsca w rocznym podsumowaniu.

Pierwszą dziesiątkę zamyka komedia z Melem Gibsonem, Czego pragną kobiety (545 tys.). Zadziwiająca jest polska data premiery tego filmu. Choć wydaje się on idealnym wyborem na seans walentynkowy, do naszych kin trafił on dwa dni po święcie zakochanych.

Po pierwszej polskiej edycji programu Big Brother postanowiono wykorzystać popularność jego uczestników w filmie. Frekwencyjnie się udało – Gulczas, a jak myślisz? zgromadził w kinach 373 tys. widzów i został najpopularniejszym w tym roku polskim filmem,  który nie był adaptacją książki. Z tym, że scenariusz był pisany raczej na kolanie, a umiejętności aktorskie uczestników nadawały się do amatorskiej produkcji. Wszystko to złożyło się na efekt końcowy, który jest uznawany za jeden z najgorszych polskich tytułów, jaki był dystrybuowanych w kinach. Nie zniechęciło to reżysera Jerzego Gruzy do nakręcenia rok później kolejnego filmu z tymi samymi „aktorami”, których wspomogli uczestnicy drugiej edycji programu.  Yyyreek!!! Kosmiczna nominacja „przebił” poziomem poprzednika i jest uznawany za najgorszy w historii polskiej kinematografii. Jerzy Gruza nie nakręcił już nigdy żadnego innego filmu fabularnego.

Mimo miażdżących opinii Gulczas… pokonał duże lepiej oceniane polskie komedie Pieniądze to nie wszystko oraz Poranek kojota. Ten drugi film uznawany za kontynuację Chłopaki nie płaczą, obejrzało 250 tys. widzów mniej niż pierwowzór.

Gulczas, a jak myślisz?

Nie podbiła polskich kin pierwsza część Szybkich i wściekłych – zobaczyło ją 138 tys. widzów. Kultowe obecnie Requiem dla snu obejrzało tylko 75 tys. widzów. Film Darrena Aronofskyego zajął 58. miejsce.

Poniżej tabele zawierająca 20 najpopularniejszych filmów roku 2001, a ja zachęcam również do zajrzenia do zestawienia, gdzie wyszczególniliśmy prawie sto najpopularniejszych produkcji tego roku. Znajdziecie tam wiele znanych tytułów –  http://boxoffice-bozg.pl/2001-2/