Szybko minął nam ten miesiąc. Faworyci ugruntowali swoją pozycję i czekają na laury, które znajdą się na plakatach w kolejnych krajach. Bo, bądźmy szczerzy, wyróżnienie w Gotham czy Critics Choice to dla międzynarodowego widza nic w porównaniu do nominacji do Złotego Globa. A że statuetki Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej wręcza się już na początku stycznia, takie wyróżnienie to niezły zastrzyk dla kampanii reklamowej i przepustka na pole position w oscarowych wyścigach. Już w czasie najbliższej nocy w Beverly Hills odbędzie się gala, o której dowiedzą się nawet nieodwiedzający stron takich jak ta.
Specjaliści piszący o Nagrodach Akademii coraz częściej dają podobne szanse na końcowe wyróżnienie „Narodzinom gwiazdy” i „Romie”. Ta druga, dystrybuowana głównie za pośrednictwem Netfliksa, nie znalazła się nawet w nominowanej dziesiątce w Globach. Wydaje mi się zatem, że wybór może być tylko jeden i najlepszym filmem dramatycznym – bez niespodzianki – zostaną „Narodziny gwiazdy”. Wśród komedii silnym kandydatem jest ponoć kapitalna „Faworyta”. Czy film Yorgosa Lanthimosa zdobędzie jedną z ostatnich tak znaczących nagród dla Fox Searchlight przed fuzją firmy matki z Disneyem? Może mu w tym przeszkodzić „Green Book” z równie świetnymi kreacjami i nieco mniejszym bagażem wyróżnień. Minimalnie bardziej stawiam jednak na kino kostiumowe.
Duże wątpliwości miałem przy pierwszoplanowych rolach męskich. W kategorii dramatycznej liderem wyścigu był Bradley Cooper, ale absolutnie niespodziewany rajd „Bohemian Rhapsody” po światowych rynkach zwiększył szanse Ramiego Maleka. Jego zwycięstwo trzeba by było traktować w kategoriach małej niespodzianki, choć już nie sensacji. Wśród komedii jest nieco łatwiej, bo niezagrożona wydaje się pozycja Christiana Bale’a, który nawiązał chyba do swoich najlepszych ról sprzed lat. Prywatna weryfikacja już wkrótce, bo „Vice” debiutuje w Polsce w najbliższy piątek.
Bardzo mocno obsadzona jest w tym roku rywalizacja kobiet. Kolejny miesiąc zastanawiam się, czy wyżej stoją akcję Lady Gagi, czy też Glenn Close. Cichy głosik z tyłu głowy każe postawić na piosenkarkę. A może niespodziewanie żadna z głównych ról „Narodzin gwiazdy” nie zostanie nagrodzona? Wśród komedii na pierwszy rzut oka jest łatwiej, bo bezkonkurencyjnie wygląda pozycja Olivii Colman. Jeśli na siłę miałbym doszukiwać się tu jakiejś walki, to ze strony Emily Blunt za świetnie wykreowaną Mary Poppins, która nie ma się czego wstydzić na tle legendarnej Julie Andrews.
Walka o Globy drugoplanowe jakoś w tym roku mnie nie porywa. Wśród mężczyzn obstawiam wygraną Mahershali Ali’ego, pomimo silnej pozycji Richarda E. Granta. Spore szanse ma również Timothee Chalamet, ale to chyba znów jeszcze nie ten raz. Bardzo ciężko o wybór pomiędzy Amy Adams i Reginą King. Dla tej pierwszej to już ósma filmowa nominacja, a wygrana przyniosła by trzecią statuetkę. Druga została natomiast zauważona po raz drugi i trzeci (nominowana też za serial „Seven Seconds”), natomiast pierwszy raz za film. Szala delikatnie przechyla się na jej korzyść.
Na tle innych głównych kategorii nudnawo jest wśród reżyserów. W żadnych przewidywaniach nikt nie może równać się z Alfonso Cuarónem, a charakter Globów gra raczej na korzyść Meksykanina, nie zaś liderującego grupie pościgowej Bradleya Coopera. Na pocieszenie zostanie mu nagroda za „Shallow”, które wręcz nie ma prawa nie zostać nagrodzoną piosenką. Choć tu zasługi zbiorą raczej Lady Gaga i Ben Rice. Skoro jesteśmy już przy muzyce, nagrodę za ścieżkę dźwiękową widzę w rękach Marca Shaimana i Scotta Wittmana („Mary Poppins powraca”). Niedawny faworyt – Justin Hurwitz – poczeka jeszcze na trzeciego Globa.
Duży kłopot miałem z kategorią scenariuszową, bo z jednej strony uwielbiam dobre scenariusze, które czytam także po seansie. Z drugiej zaś – wstyd się przyznać – żadnego z nominowanych filmów jeszcze nie widziałem i opieram się na przeczuciu, pogłoskach i spekulacjach. Pomimo silnej pozycji „Romy”, typuję nagrodę dla „Faworyty”, choć bez szans nie jest również „Green Book”. Spośród nominowanych właściwie tylko „If Beale Street Could Talk” byłby dla mnie całkowitą niespodzianką, bo nawet wyróżnienie dla Adama McKaya za „Vice” jest realne.
Animowanym faworytem byli „Iniemamocni 2”, jednak świeżość podejścia i bardzo pomysłowa realizacja „Spider-Man: Uniwersum” są absolutnie obezwładniające. To właściwie idealna adaptacja komiksu, oddająca jego ducha w technice animacji, dialogach i fabule. I o ile jestem wciąż zakochany w „Wyspie psów” Wesa Andersona, produkcja Sony powinna już wkrótce cieszyć się z zasłużonego wyróżnienia.
Na koniec zostaje nam film nieanglojęzyczny i nasz wielki nieobecny. Amazon miesiąc temu uruchomił wielką machinę promocyjną, więc przy Oscarach do pominięcia „Zimnej wojny” już raczej nie dojdzie. W najbliższych godzinach niby zapowiada się na łatwy tryumf „Romy”, ale… coś mówi mi, by zbyt łatwo nie skreślać japońskiego „Złodziejaszki/Manbiki Kazoku”. Byłby to pierwszy film od czasu „Miłości” Michaela Hanekego, który zdobyłby Złotą Palmę w Cannes i Oscara za najlepszy film nieanglojęzyczny.
Gala rozdania Złotych Globów odbędzie się o 2 w nocy czasu polskiego w Beverly Hills. Poprowadzą ją Andy Samberg i Sandra Oh. Transmisja z gali prawdopodobnie nie będzie dostępna na Facebooku, jak zdarzało się w poprzednich latach. Transmisję w USA przeprowadzi NBC, żadna polska stacja telewizyjna nie zdecydowała się na wykupienie praw do wydarzenia.
Lista typów, żeby prześladować autora nietrafionymi prognozami 😉
Film (dramat): „Narodziny gwiazdy”
Film (musical/komedia): „Faworyta”
Aktor pierwszoplanowy (dramat): Bradley Cooper („Narodziny gwiazdy”)
Aktor pierwszoplanowy (musical/komedia): Christian Bale („Vice”)
Aktorka pierwszoplanowa (dramat): Lady Gaga („Narodziny gwiazdy”)
Aktorka pierwszoplanowa (musical/komedia): Olivia Colman („Faworyta”)
Reżyser: Alfonso Cuarón („Roma”)
Aktor drugoplanowy: Mahershala Ali („Green Book”)
Aktorka drugoplanowa: Regina King („If Beale Street Could Talk”)
Muzyka: Marc Shaiman i Scott Wittman („Mary Poppins powraca”)
Piosenka: „Shallow” – Lady Gaga & Bradley Cooper („Narodziny gwiazdy”)
Film animowany: „Spider-Man: Uniwersum”
Film nieanglojęzyczny: „Roma” – Meksyk