Sony oczekiwało $27-28 mln dla Ghostbusters: Afterlife. Z kolei branża spodziewała się przychodów w okolicach $35 mln. Tylko Box Office Pro przewidziało dokładnie $44 mln, które nowość zarobiła podczas swojego premierowego weekendu.

Tym samym najnowszy film o Pogromcach Duchów wchodzi w tydzień ze Świętem Dziękczynienia w bardzo dobrej kondycji, jednak już za kilka dni będzie musiał zmierzyć się z inną skierowaną w dużym stopniu do familijnej widowni produkcją, Encanto. Animacja studia Disney pojawi się w kinach w środę wraz z House of Gucci, które może okazać się mocnym konkurentem dla innej nowości tego weekendu, King Richard.

Film z być może oscarową kreacją Willa Smitha zarobił, mimo bardzo dobrych recenzji (92% na Rotten Tomatoes), słabe $5,7 mln w 3320 kinach. W prognozach przed weekendem dawano mu $6,5-10 mln, czyli w sumie niewiele więcej. Kosztująca $50 mln produkcja jest jednak skierowana w dużym stopniu do starszej widowni, która do kin powraca w bardzo wolnym tempie. Poza tym jest to film Warner Bros., a to oznacza, że jest on równocześnie, przez pierwszy miesiąc, dostępny także na HBO Max. Świąteczny okres w połączeniu z pozytywnymi opiniami oraz oscarowym buzzem może jednak sprzyjać wypracowaniu długich nóg.

Wracając, do Ghostbusters: Afterlife – zarabiając $44 mln, film ten sprzedał się powyżej oczekiwań, ale i tak nieco słabiej od uchodzącego za porażkę Ghostbusters z 2016 roku. Poświęcona Pogromczyniom Duchów komedia zarobiła na otwarcie $46 mln, a ostatecznie $128,4 mln (i kolejne $100,8 mln na rynku zewnętrznym). Jej budżet był jednak prawie dwukrotnie wyższy niż w przypadku Afterlife, które kosztowało „zaledwie” $75 mln. Wydaje się, że tylko przychody z amerykańskich kin pozwolą temu filmowi wyjść na zero. Z kolei wszystko to, co zarobi poza Ameryką (a raczej połowa tej kwoty) będzie czystym zyskiem. A podczas tego weekendu na „zagraniczne” konto tego tytułu wpłynęło $16 mln z 31 rynków, w tym $5,8 mln z Wielkiej Brytanii, $2,4 mln z Meksyku, $1,4 mln z Włoszech i $1,2 mln z Niemiec

Największy spadek w pierwszej dziesiątce, aż 60-procentowy, zaliczyło Eternals. Przed tygodniem pisaliśmy o małym pozytywnym zaskoczeniu, jako że film ten zaliczył niezły jak na drugi weekend w „czasach zarazy” 61-procentowy spadek przychodów. Tym razem także mamy zaskoczenie, ale negatywne. Podczas gdy sytuacja wielu filmów normowała się podczas trzeciego weekendu, a spadki malały do poziomu poniżej 50%, najnowsza produkcja Marvela traci widzów bardzo szybko. Tym razem przychody wyniosły $10,8 mln, co daje w sumie $135,8 mln. Jak zaznacza Box Office Raport, Eternals wyprzedziło właśnie The Incredible Hulk ($134,8 mln) i nie jest już najgorzej sprzedającym się w amerykańskich kinach filmem należącym do MCU (bez uwzględnienia inflacji).

Z innych newsów:

  • Clifford th Big Red Dog zarobił podczas drugiego weekendu $8,1 mln (-51%), co daje w sumie $33,5 mln;
  • Dune brakuje już tylko niespełna $2 mln do przekroczenia pułapu $100 mln ($3,07 mln / -45% / $98,2 mln);
  • Venom: Let There Be Carnage zaliczył znów najmniejszy spadek w pierwszej dziesiątce (-29%) i zarobiło prawie $2,8 mln podczas ósmego weekendu wyświetlania. Do pokonania wyniku końcowego pierwszej części brakuje już tylko $7 mln;
  • C’mon C’mon zarobiło w pięciu kinach ponad $134 tys. Tym samym zwycięzca Złotej Żaby oraz nagrody publiczności na tegorocznym Camerimage odnotował najwyższą średnią na kino od początku pandemii ($26,9 tys.);

Źródła: Deadline Hollywood, The Numbers, Box Office Raport, InsideKino

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.