Halloween Kills zarobiło podczas premierowego weekendu w amerykańskich kinach nieco ponad $50,3 mln. To zaledwie o $5 mln mniej od otwarcia No Time To Die przed tygodniem.
Przed weekendem studio Universal spodziewało się wyniku w okolicach $35-40 mln, czyli mniej więcej o połowę mniej od otwarcia poprzednika (październiku 2018 roku Halloween zarobiło podczas premierowego weekendu $76,2 mln, co było wtedy drugim najlepszym październikowym otwarciem w historii). Jednak przedsprzedaż biletów na Halloween Kills wskazywała na znacznie lepszy rezultat, być może powyżej $50 mln. Z kolei analitycy rynków spodziewali się otwarcia w okolicach $45-50 mln. Można więc powiedzieć, że nowość tego weekendu spisała się zgodnie z tymi bardziej optymistycznymi prognozami.
Osiągnięty rezultat oznacza:
- Najlepsze otwarcie dla horroru od początku pandemii (do tej pory $47,5 mln zarobione przez A Quiet Place Part 2),
- Najlepsze otwarcie dla filmu z kategorią wiekową R od początku pandemii (do tej pory $26,2 mln wygenerowane przez The Suicide Squad),
- dziesiąte najlepsze otwarcie w historii października (być może dziewiąte, jeśli ostateczny rezultat okaże się wyższy niż w przypadku Jackass 3D – $50,35 mln).
Aż tak dobry rezultat może robić wrażenie, jako że Halloween Kills jest równocześnie dostępne dla kilku milionów płatnych subskrybentów platformy streamingowej Peacock. Wydaje się, że hybrydowa dystrybucja nie miała miała jednak większego wpływu na box office tego filmu, przynajmniej obierając jako punkt odniesienia prognozy sprzed weekendu. Film sprzedał się tak, jak się tego spodziewano, a nawet nieco lepiej. O tym, jaka była jego oglądalność w streamingu, zapewne nie dowiemy się nigdy (dlatego box office rządzi!). Jeżeli chodzi o kina, to w rozrachunku końcowym poprzednik podwoił zaledwie wynik z premierowego weekendu, zarabiając $159,3 mln. Jeżeli Halloween Kills nie będzie notowało większych spadków, to powinno ostatecznie przekroczyć pułap $100 mln. Budżet tego filmu wynosi zaledwie $20 mln.
Wynik Halloween Kills jest tylko o $5 mln słabszy od otwarcia No Time To Die przed tygodniem ($55,2 mln). Tym razem film o Bondzie zarobił $24,3 mln, notując 56-procnetowy spadek względem poprzedniego weekendu, wyższy niż te odnotowane przez Spectre (-52% / $33,7 mln / $129 mln po drugim weekendzie) oraz Skyfall (-53,5% / $41,1 mln / $160,9 mln), choć mniejszy niż Quantum of Solace (-60% / $26,7 mln / $108,9 mln). W tej chwili na jego koncie znajduje się $99,5 mln. Wygląda na to, że No Time To Die może mieć problem z przekroczeniem pułapu $150 mln w rozrachunku końcowym i odnotuje najsłabszy wynik pośród wszystkich pięciu filmów o Jamesie Bondzie z Danielem Craigiem, nawet bez uwzględniania inflacji. Tytuł ten radzi sobie jednak świetnie poza Ameryką, a na całym świecie zarobił już blisko $450 mln.
Z innych newsów:
- Venom: Let There Be Carnage zarobił podczas trzeciego weekendu $16,5 mln (-48%), a od premiery $168,1 mln. Wydaje się, że ostatecznie uda mu się jednak przekroczyć pułap $200 mln.
- Shang-Chi zaliczył znów najmniejszy spadek w pierwszej dziesiątce (-18%) i zarobił podczas siódmego weekendu nieco ponad $3,5 mln, co daje mu w sumie $218,1 mln.
- Porażką finansową okazał się nowy film Risleya Scotta. Mimo dobrych recenzji, The Last Duel zarobiło tylko $4,8 mln w 3065 kinach, co oznacza jedno z najgorszych otwarć w karierze reżysera.
- To trzeci z kolei weekend, podczas którego ogólne przychody z amerykańskich kin przekroczyły pułap $100 mln.
Źródła: Deadline Hollywood, The Numbers, Box Office Mojo.