Mimo stale pogarszającej się pogody, frekwencja w polskich kinach od kilku tygodni spada zamiast rosnąć. Wynika to z braku mocnych nowości w ostatnim czasie i dość dużych spadków wielu dłużej granych filmów, które nie są w stanie utrzymać zainteresowania widowni mimo braku konkurencji. W polskich kinach sprzedano podczas minionego weekendu nieco ponad 360 tys. biletów, czyli o ok. 25% mniej niż przed tygodniem. Na spadek frekwnecji w jakimś stopniu mógł mieć wpływ także mecz Reprezentacji Polski z Arabią Saudyjską, który odbył się w sobotę w godzinach popołudniowych. Numerem jeden po raz czwarty są Listy do M. 5, które jeszcze przed weekendem stały się oficjalnie największym przebojem tego roku.
Po ostatnim weekendzie na koncie Listów do M. 5 znajdowało się 1,112 mln sprzedanych biletów. To oznacza najlepszy wynik osiągnięty w tym roku, przynajmniej według oficjalnych statystyk. Film ten wyprzedził w czwartek drugiego Doktora Strange’a (1,021 mln widzów). Biorąc pod uwagę wszystkie filmy, czyli także te dystrybuowane przez UIP, piąta część przebojowej serii awansowała przypuszczalnie na czwarte miejsce w tegorocznym rankingu. Od piątku do niedzieli widzów było 87 445, a to oznacza 38-procentowy spadek – jeden z mniejszych w pierwszej dziesiątce weekendu.
Nowości minionego weekendu nie popisały się. Najlepiej z nich sprzedała się animacja Disneya, Dziwny świat, która spisuje się bardzo słabo także w amerykańskich i światowych kinach. Podczas premierowego weekendu zobaczyło ją 51 471 widzów. Jako pocieszenie można napisać, że to lepszy wynik niż w przypadku Buzza Astrala, który wystartował z poziomu 43 042 widzów. W sumie zobaczyło go nieco ponad 275 tys. osób. W podobny wynik końcowy może celować premiera tego weekendu.
Rozczarowaniem jest także wynik komedii romantycznej Święta inaczej. Film ten zgromadził zaledwie 28 868 widzów na 227 kopiach, a to oznacza, że nie był w stanie przebić się do świadomości szerokiej widowni. Zadanie nie było na pewno łatwe. W roku bez kolejnej części Listów do M. wynik byłby zapewne lepszy. W 2018 roku swojego szcześcia spróbowali producenci świątecznej komedii romantyczna Miłość jest wszystkim, którą zobaczyło łącznie 620 tys. Polaków. Twórcy nowości minionego weekendu mogą tylko pomarzyć o takim rezultacie końcowym.
Nowością w pierwszej dziesiątce był jeszcze kanibalistyczne romansidło Do ostatniej kości. Na 130 kopiach zobaczyło je 12 151 widzów, a wraz z pokazami przedpremierowymi 14 724 osób. Na początku listopada 2018 roku, Suspirię, czyli poprzedni film Luki Guadagnino zobaczyło podczas premierowego weekendu tylko nieco więcej widzów, bo 14 913. Wraz z pokazami przedpremierowymi (halloweenowe maratony) na jego koncie znajdowało się jedank aż 51 537 sprzedanych biletów. Dla nowości minionego weekendu taki wynik może okazać się nieosiągalny nawet w rozrachunku końcowym.
Podczas minionego weekendu do polskich kin trafiły także dwa nowe filmy dystrybutora UIP: dramat Jednym głosem oraz dokument od Davidzie Bowie, Moonage Daydream. Oba zaliczyły jednak przypuszczalnie otwarcia poniżej 10 tys. i nie załapały się do alternatywnego TOP10, które po raz drugi z rzędu prezentuje się dokładnie tak samo jak oficjalna pierwsza dziesiątka weekendu.
Niewielkie/umiarkowane spadki odonotowały cztery nowości poprzedniego weekendu, które zdołały utrzymać się w pierwsze dziesiątce: Nie cudzołóż i nie kradnij, Menu, Bella i Sebastian: Nowe Pokolenie oraz animacja Przytul mnie. Poszukiwacze miodu. Te trzy pierwsze zmierzają w kierunku pułapu 100 tys. sprzedanych biletów. Z kolei Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu znów zaliczyła ponad 50-procentowy spadek. Podczas trzeciego weekendu film ten zobaczyło 43 181 widzów, a od premiery 466 709. Przewaga nad poprzednikiem skurczyła się tym samym do 36 tys. widzów. W rozrachunku końcowym najnowszy film Marvela może spisać się podobnie do pierwszej części i zgromadzić jednak niespełna 600 tys. widzów.
Romansidło? A po co taki oceniający (zakładam podług gustu autora) język przy informacjach o statystykach?