Spider-Man: Far From Home ponownie na czele światowego box office’u. Z kolei najnowsza „przeróbka” klasycznej animacji Disneya – Król Lew – wystartowała w Chinach, zarabiając solidne $54,7 mln.
Film kończący trzecią fazę MCU zarobił w trakcie weekendu $100 mln, co oznacza, że łączny wynik poza USA wynosi już $572 mln. Tym samym Far From Home stał się najbardziej dochodową ekranizacją przygód Człowieka Pająka w historii na rynku zewnętrznym, bijąc $554 mln jakie zarobił Spider-Man 3 w 2007 roku. Kwestią kilku dni jest pobicie globalnego wyniku ostatniej części trylogii Sama Raimi ($890 mln), a finalnie nowość powinna zbliżyć się do wyniku Captain Marvel – $1,128 mld. Możliwe zatem, że studio Sony będzie miało (wreszcie) pogromcę Skyfall ($1,108 mld).
W miniony weekend film zadebiutował na ostatnim rynku – Włoszech – gdzie zarobił bardzo dobre $6,1 mln (Captain Marvel wystartowała tam z $4,5 mln). Najlepsze rynki do tej pory to: Chiny – $192 mln, Korea – $49,7 mln, UK – $28,6 mln, Meksyk – $24,1 mln, Japonia $21,9 mln.
Na drugim miejscu, chyba drugi najbardziej oczekiwany film tego lata, czyli nowa wersja animacji The Lion King. To drugie miejsce jest zasługą wyłącznie widzów z Chin, którzy wyruszyli na seanse na tydzień przed premierą w Ameryką i większości innych krajów. W trakcie trzech dni przychody wyniosły $54,7 mln, co jest wynikiem lepszym od The Jungle Book ($46,5 mln / $150 mln) i Beauty and the Beast ($45,3 mln / $85,8 mln). Film zbiera dobre oceny od widzów, co więcej, sobotnie wpływy były większe od piątkowych. Wszystko to zwiastuje „długie nogi” (jak na Chiny) i końcowy wynik w okolicach $170 mln. Jeśli chodzi o resztę świata, przewiduję miliard + $600 mln w USA.
Premiera The Lion King oznacza, że Disney ma już trzy wielkie tytuły w wakacyjnej ofercie. Wydaje się, że pozostałe dwie także obrały kurs na pokonanie granicy $1 mld globalnych wpływów.
Toy Story 4 zarobiło w trakcie weekendu $48,1 mln, z czego aż $15,3 mln pochodzi z premiery w Japonii, co jest najlepszym wynikiem dla animacji Disney/Pixar. W sumie na koncie produkcji znajduje się kwota $424,7 mln ($771 mln wraz z Ameryką), a najlepsze rynki to: Meksyk – $66,1 mln, UK – $53,7 mln, Chiny – $28,6 mln, Brazylia – $26,4 mln, Australia – $24,2 mln.
Aladdin ponownie zanotował niski spadek weekendowych wpływów (np. w Niemczech wpływy wzrosły o 40%), a łączny wynik wynosi już $628,7 mln ($960 mln wraz z Ameryką). Najlepsze rynki to: Japonia- $88,1 mln, Korea – $73,7 mln (piąty najlepszy wynik zagranicznego filmu w historii), Chiny – $53,3 mln, UK – $44,5, Meksyk – $32,4 mln. Premiera The Lion King raczej nie pomoże, ale z drugiej strony chyba już nic nie przeszkodzi Dżinowi i spółce wyczarować miliard dolarów z globalnego box office’u.
W pasjonującym pościgu Endgame -> Avatar, pretendent traci już tylko $7 mln (ma na koncie $2,870 mld). W weekend wpływy wraz z Ameryką wyniosły około $2,8 mln. Zakładam, że jeśli nie teraz, to w nieodległej przyszłości, do kin trafi kolejna reedycja Endgame, co pozwoli pokonać film Jamesa Camerona.
Źródło: ComScore.com, Deadline.com, BoxOfficeMojo.com