Według szacunków naszej redakcji, w pierwszym kwartale 2023 roku (a dokładnie pomiędzy 6 stycznia a 6 kwietnia) w polskich kinach sprzedano ok. 12,3 mln biletów. To o ok. 23% więcej niż rok temu, ale do wyników sprzed pandemii ciągle daleko – w tym samym okresie w latach 2018-2020 widownia kształtowała się w okolicach 17-18 mln.

Pomimo wzrostu ogólnej liczby widzów, liczba biletów na filmy polskie zmalała. W ubiegłym roku rodzime produkcje obejrzało ok. 2,6 mln widzów, a w tym 2,2 mln. Przypomnijmy, że w roku 2019 zgromadziły one prawie 8 mln widzów, a w 2020 r., gdy kwartał był niepełny, bo 14 marca zamknięto kina, prawie 7 mln. W pierwszej dziesiątce najpopularniejszych filmów mamy tylko dwie polskie produkcje na miejscach 6. i 10.

Po wyliczeniu widowni na filmach zagranicznych okazuje się, że ich widownia jest prawie taka sama jak w rekordowym pod względem frekwencji w polskich kinach roku 2019.

Bardzo słabo wypada w tym roku procentowy udział rodzimych produkcji w ogólnej liczbie widzów – tylko 18%, a to właśnie pierwszy kwartał był dla nich w ostatnich latach bardzo dobry. W roku 2019 i 2020 udział ten przekraczał 40%.

Wśród najpopularniejszych produkcji dwie zdecydowanie się wybijają. Pierwsza to Kot w butach: Ostatnie życzenie, ale jej widownia nie była oficjalnie podawana przez dystrybutora. Szacujemy ją na ok. 2 350 000 widzów.  Daje to szóste miejsce wśród najpopularniejszych animacji wyświetlanych w polskich kinach po roku 1989. Druga część Kota w butach przebiła ponad dwukrotnie wynik „jedynki” z roku 2012. Na największych europejskich rynkach w Niemczech, Włoszech, Hiszpanii i Francji kontynuacji nie udało się pokonać wyniku części pierwszej.

Na miejscu drugim znalazła się największy hit roku 2022 – Avatar: Istota wody, który w bieżącym roku dołożył jeszcze 1,3 mln widzów. Ogółem widownia drugiej części jest tylko o kilkadziesiąt tys. mniejsza niż w przypadku pierwowzoru. Na żadnym z dużych europejskich rynków nie udało się pokonać wyniku jedynki. W Niemczech i Francji spadki rezultaty były ok. 10% niższe, natomiast we Włoszech i Hiszpanii ubyło aż po 3 mln widzów.

Podium zamyka Asterix i Obelix: Imperium smoka (748 tys.), który okazał się najpopularniejszym filmem kinowym z tej serii w naszych kinach, wyprzedzając Asterix i Obelix na olimpiadzie (685 tys.).

Biorąc pod uwagę wyniki tych trzech tytułów w porównaniu do ich poprzednich części, można by stwierdzić, że sytuacja w polskich kinach jest znakomita – sequele sprzedają się u nas zwykle rewelacyjnie. To samo można powiedzieć o animacjach, których w pierwszej dziesiątce znalazło się aż cztery, w tym dwie niskobudżetowe. Wróżka zębuszka zarobiła w Polsce najwięcej wśród wszystkich rynków, na których była dystrybuowana.

Najpopularniejsze filmy w I kwartale 2023 r.

* widownia filmów dystrybutora UIP jest szacunkowa

 

Co w takim razie powoduje, że ogólnie nie jest najlepiej z widownią? Najbardziej zauważalny był spadek widowni w okresie „kinowych żniw”, czyli Walentynek i Dnia Kobiet. Przed pandemią w tych okresach notowaliśmy około dwa razy większą widownię niż w tym roku. Nie pojawił się żaden film, który przyciągnąłby masę fanów komedii romantycznych, melodramatów i filmów erotycznych – ich widownia to dużej mierze pary. Wynik osiągnięty przez najpopularniejszą tego typu produkcji Heaven in hell (430 tys.) blado wygląda na tle 1,5 mln widzów, którzy obejrzeli Planetę singli 3 wyświetlaną w tym okresie w roku 2019 czy Nowe oblicze Greya w 2018r. Wydaje się, że właśnie w tych gatunkach nasze kina przegrywają z ofertą platform. Nie pojawiły się również produkcje mogące zrównoważyć widownie filmów Patryka Vegi sprzed pandemii – Kobiety mafii zgromadziły ponad 2 mln w 2018, a ich druga część w 2019 roku – 1,144 mln.

Żadnej z premier w tym kwartale nie udało się zagospodarować masowej widowni, która odwiedza kina od święta (raz do dwóch razy w roku). To właśnie oni stanowili znaczną część publiczność wspomnianych hitów z roku 2018 i 2019.

Nieźle na tym tle wypadły filmy dla bardziej wymagających widzów. Wieloryb i W trójkącie okazały się lepsze od tak znacznie bardziej komercyjnych produkcji jak Krzyk 6, Creed III czy M3GAN. Seria Creed to ogólnie jedna z największych zagadek polskiego box office’u. Mimo że trzecia część poprawiła o 30% wynik poprzednika, to ciągle są to rejony bardziej odpowiednie dla filmów festiwalowych. Ostatnia odsłona okazała się dużym hitem pierwszego kwartału na największych europejskich rynkach – 2,2 mln widzów we Francji, 1,1 mln w Niemczech i prawie milion we Włoszech.  Biorąc te wyniki proporcjonalnie do naszego rynku, powinno go obejrzeć ponad pół miliona widzów, tym bardziej że w naszym kraju bardzo popularne są transmisje walk bokserskich, a ostatnio MMA.

Po pierwszym kwartale mamy już ponad 30 filmów z widownią powyżej 100 tys. widzów. Wygląda na to, że do końca roku powinno ich być ponad 100. W roku ubiegłym takich produkcji mieliśmy 84.

2 Comments on “Dwa wielkie hity i słabe wyniki polskich filmów. Podsumowanie pierwszego kwartału 2023 w polskich kinach.”

  1. Co do określenia sytuacji w kinach jako znakomitej – uważam, że to zbyt optymistyczna opinia. Owszem – względem pandemicznego okresu to spory wzrost, ale 12 mln w I kwartale to wynik porównywalny do dekady wcześniej, gdzie samych multipleksów było znacznie mniej + był to okres gdzie kino dopiero co wyszło z kryzysu po pierwszym kryzysie finansowym. Przy dobrym wietrze da to 45/48 mln widzów rocznie, czyli nadal około 20% mniej niż pre-pandemicznym 2019. Nie uznałbym też za optymistyczny fakt, iż ogromna część biletów to filmy familijne/marvel etc. Dorosły widz na długo pożegnał się z kinem, oby Oppenhimer i Diuna pomogły w tej kwestii.

    1. Przeczytaj jeszcze raz ten fragment „Biorąc pod uwagę wyniki tych trzech tytułów w porównaniu do ich poprzednich części, można by stwierdzić, że sytuacja w polskich kinach jest znakomita”
      i dalej „Co w takim razie powoduje, że ogólnie nie jest najlepiej z widownią?”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.