Tak jak podawaliśmy już wczoraj, zwycięzcą „walentynkowego weekendu” został film 365 dni, który obejrzało 484 tys. osób. Jego widownia wzrosła względem otwarcia przed tygodniem. Daje mu to piąty wynik w historii, jeśli chodzi o drugie weekendy. Łącznie zobaczyło go już 1,186 mln. Zobaczmy, jak ten wynik prezentuje się w porównaniu do rezultatów osiągniętych pod drugim weekendzie przez produkcje z trylogii o Greyu, do których jest najczęściej porównywany.

Pięćdziesiąt twarzy Greya1,388 mln (wynik końcowy 1,814 mln)
Ciemniejsza strona Greya1,158 mln (1,475 mln)
Nowe oblicze Greya1,068 mln (1,364 mln)

Na tej podstawie wynik końcowy 365 dni obstawiałbym w okolicach 1,6-1,7 mln. Trzeci weekend przyniesie prawdopodobnie bardzo duży spadek.

Wczoraj pisałem, że końcowy wynik Zenka może wynieść ok. 1,3 mln. Prognozując taki wynik porównywałem jego otwarcie do tych notowanych przez inne produkcje, których widownie stanowią w dużej części nieco starsze osoby, odwlekające wizytę w kinie znacznie poza premierowy weekend: Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej (otwarcie 268 tys., wynik końcowy 1,812 mln) czy Bogowie (tylko 216 tys. na starcie i aż 2,266 mln na koniec). Podobnie było z Bohemian Rhapsody – otwarcie 162 tys. i ok. 1,5 mln na koniec. W przypadku biografii Martyniuka nie zastosowałem aż tak wysokiego mnożnika, a wygląda na to, że wstępnie prognozowany wynik może być dla niego nieosiągalny. Analiza rezerwacji pokazuje, że zainteresowanie tym filmem w dni powszednie nie jest duże. Natomiast wspomniane wyżej produkcje cechowały się dobrą frekwencją właśnie w dni powszednie i widownia od poniedziałku do czwartku zaraz po premierze była zbliżona do weekendowej.

Z drugiej strony mamy jednak film Disco Polo z 2015, który wystartował na niemalże tym samym poziomie (244 tys.) co Zenek, a zakończył pobyt w kinach z wynikiem rzędu 878 tys. widzów. Może na przeszkodzi stoi słaby dostęp do kin na prowincji, gdzie disco-polo cieszy się chyba największa popularnością? Wiele osób w komentarzach wskazuje również jako przyczynę dość słabego wyniku Zenka to, że jego fani nie bardzo chcą płacić za bilety do kina, jeśli mają go ciągle w telewizorze za darmo, i być może czekają na telewizyjną premierę filmu. A może też po prostu całkowicie odzwyczaili się od kinowych seansów. Przywoływany jest tu serial Ranczo, którego wersję kinową, pomimo niesamowitej popularności telewizyjnej, obejrzało tylko 382 tys. widzów. Nie widzę natomiast zagrożenia dla tego filmu ze strony premiery Bad Boya Patryka Vegi. Wydaje się, że publiczność obu filmów pokrywa się w niewielkim stopniu. Jeśli nawet Zenek nie zostanie wielkim przebojem kin, to zapewne jego telewizyjna premiera (stawiam na Święta Bożego Narodzenia) będzie biła rekordy oglądalności.

Znakomicie spisał się nowy film Guya Ritchie Dżentelmeni, który wystartował z poziomu 82 tys. widzów na 142 kopiach. Oznacza to średnią prawie 600 widzów na kopię, przy dużo mniejszej liczbie seansów niż w przypadku dwóch najpopularniejszych filmów weekendu. Wynik ten jest niewiele gorszy od końcowego rezultatu Przekrętu (89 tys.), do którego nowość jest porównywana. Co ciekawe, jest on lepszy od premierowego weekendu Aladyna (78 tys.). Dżentelmeni nie mają jednak szans na dobicie do pułapu pół miliona widzów, który osiągnęła produkcja Disneya.

W stosunku do poprzedniego weekendu nieznacznie wzrosła widownia Ptaków nocy (o 8%), natomiast dość słaby wynik film ten odnotował w środku tygodnia. Podczas następnego weekendu dojdzie najprawdopodobniej do ponad 50-procentowego spadku.

Dużym wydarzeniem jest powrót po wielu tygodniach do pierwszej dziesiątki, zdobywcy Oscara za najlepszy film (oraz trzech kolejnych nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej), koreańskiego filmu Parasite (przewidzieliśmy to w weekendowej prognozie), który zajął miejsce szóste. Po raz ostatni znalazł się w TOP 10 w pierwszy październikowy weekend i miał wtedy łącznie na koncie 118 tys. widzów. Po tym weekendzie film Bong Joon-ho mógł pochwalić się rezultatem rzędu niemalże 264 tys. widzów.

Tak jak przewidywaliśmy, w tym tygodniu  wzrosła także widownia Mayday, jednego z najbardziej „walentynkowych” filmów w repertuarze. Co więcej, jego wynik jest dokładnie taki, jak przewidywaliśmy. Do granicy miliona widzów, która po wyniku otwarcia (174 tys.) wydawała się poza zasięgiem, brakuje już tylko 62 tys. Niby niewiele (w ciągu ostatnich 7 dni obejrzało go 57 tys. osób), ale w kolejny weekend liczba jego kopii drastycznie spadnie, ciągnąc również zdecydowanie w dół widownię.

Nadal w pierwszej dziesiątce utrzymuje się 1917. Wydaje się jednak, że z powodu dużej konkurencji zdobywca trzech Oscarów miał zbyt wąską dystrybucję i za mało seansów, a także za szybko wypadał z kin i zapewne nie wszyscy chętni (w tym także piszący to) mieli okazji go zobaczyć. Nawet wzbudzający o wiele mniejsze zainteresowanie Midway był podczas premierowego weekendu wyświetlany w większej o pięć sztuk ilości kopii.

Tymczasem Psy 3. W imię zasad opuszczają już powoli pierwszą dziesiątkę. W ten weekend film ten odnotował najwyższy spadek. Żeby stać się najbardziej kasową produkcją wyreżyserowaną przez Władysława Pasikowskiego, brakuje mu jeszcze 22 tys. widzów.

W prognozie pisaliśmy, że kina może odwiedzić w weekend nawet 1,5 mln widzów. Tyle raczej nie było, głównie z powodu słabszych niż oczekiwaliśmy wyników dwóch najpopularniejszych filmów (prawdopodobnie dużo słabsza niedziela), ale wynik jest bardzo wysoki i mógł przekroczyć 1,3 mln, czyli zbliżyć się do najlepszego weekendu w historii, tego z premierą Kleru (1,381 mln). Wszystkie filmy z pierwszej dziesiątki obejrzało prawie 1,1 mln widzów. Niestety bez wyników filmów UIP, np. nowości Wyspa Fantazji, nie poznamy dokładnej frekwencji.

2 Comments on “„365 dni” przed „Zenkiem”, powrót „Parasite”. Podsumowanie weekendu.”

  1. Z drugiej strony jednak bazą widowni „Miszmaszu, czyli Kogla-Mogla 3” też była widownia telewizyjna, znająca kinową historię właśnie z licznych telewizyjnych powtórek(oba poprzednie „Kogle-Mogle” to jedne z najchętniej oglądanych przez Polaków filmów w telewizji). Ba, Zenon Martyniuk we własnej osobie wystąpił w tym filmie. A „Miszmasz” w kinach był hitem roku.

    1. Ale to było nowa historia po 30 latach przerwy, a „Ranczo Wylkowyje” było zrobione między sezonami serialu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.