W miniony weekend w polskich kinach sprzedano tylko nieco ponad 250 tys. biletów. To prawie o ok. 1/4 mniej niż tydzień wcześniej. Nowości spisały się po części przyzwoicie, jednak starsze filmy odnotowały bardzo duże spadki. Pogoda miała duży wpływ na frekwencję, jako że był to pierwszy naprawdę ciepły weekend w tym roku i Polacy woleli spędzać czas na świeżym powietrzu. Numerem jeden była nowość Martwe zło: Przebudzenie. Horror to chyba najbardziej odporny na ładną pogodę gatunek.

Film grozy dystrybutora Warner Bros. zgromadził niemalże 60 tys. widzów na 194 kopiach, co należy uznać za dobry wynik. Jest on ponad dwukrotnie lepszy od otwarcia Martwego zła z 2013 roku – 23 226 widzów. Patrząc na oficjalne TOP10 minionego weekendu można dojść do wniosku, że nowość zdominowała polskie kina gromadząc widownię prawie tak wielką jak wszystkie pozostałe tytuły w pierwszej dzisiątce razem wzięte. Tak jednak nie było, ponieważ na miejscu drugim, trzecim i czwartym znajdują się filmy dystrybutora UIP, który nadal nie raportuje wyników do boxoffice.pl. Dwa z nich – Dungeon & Dragons: Złodziejski honor oraz Egzorcysta papieża, które  były najchętniej oglądanymi filmami poprzedniego weekendu, zgromadziły tym razem ok. 30 tys. oraz ok. 25 tys. widzów. Zbliżony wynik – ok. 30 tys. – odnotował zapewne także film anime Suzume, który z globalnymi przychodami przekraczającymi $300 mln jest wielkim przebojem, szczególnie na azjatyckich rynkach.

Małym rozczarowaniem jest chyba wynik Bo się boi. Najnwoszy film Ariego Astera zgromadził od piątku do niedzieli 10 582 widzów na 135 kopiach, a wraz z pokzami przedpremierowymi 13 675 widzów. Lubiany w Polsce Joaquin Phoenix (ponad 130 tys. dla kameralnego, czarnobiałego C’mon C’mon oraz ponad dwa miliony na Jokerze) nie był w stanie skutecznie przeciwdziałać mieszanym recenzjom oraz metrażowi. Wydaje się, że widzowie przestraszyli się trzygodzinnego seansu w piękny wiosenny weekend. Warto także zwrócić uwagę na spadające zainteresowanie filmami Ariego Astera w naszym kraju. Dziedzictwo. Hereditary wystartowało latem 2018 roku z poziomu niemalże 43 tys. widzów, a Midsommar. W biały dzień zgromadziło podczas premierowego weekendu rok później prawie 20 tys. widzów. Trzeba jednak przyznać, że filmy Astera nie należą do zbyt przystępnych dla mainstreamowego widza. Nieco rozczarowujące otwarcie Bo się boi to jednak nic w porównaniu do frekwencyjnej katarstrofy jaką okazał się Czarodziejski flet. Niemiecko-amerykańska produkcja reklamowana nazwiskiem Rolanda Emmericha zgromadziła na 167 kopiach zaledwie 2 353 widzów, co daje zaledwie 14 widzów na kopię i przypuszczalnie średnio ok. jedną osobę na seans.

W związku z tym, że w miniony weekend w polskich kinach nie działo się zbyt dużo, prezentujemy także zaktualizowaną listę najlepiej sprzedających się w tym roku filmów w polskich kinach, która uwzględnia również tytuły UIP. Wyniki filmów tego dystrybutora to nasze szacunki:

Źródło: Dane na podstawie boxoffice.pl via SFP

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.