Im bliżej premiery, tym prognozy dla trzeciej części Bad Boys były lepsze. Ostateczny wynik otwarcia zostawi jednak nawet te najbardziej optymistyczne daleko w tyle.
W poniedziałek Amerykanie obchodzą Martin Luther King Jr Day. Z tego względu podawane obecnie szacunki dotyczą okresu czterech dni (piątek-niedziela). Ten podawany obecnie przez Deadline dla Bad Boys For Life wynosi dokładnie $68,4 mln. Tylko jeden inny film w całej historii odnotował podczas weekendu z MLK Day wyższy wynik. W styczniu 2015 roku American Sniper zarobił podczas swojego pierwszego weekendu w szerokiej dystrybucji $107,2 mln (4 dni). Drugi w tym zestawieniu – komedia akcji Ride Along – mogła pochwalić się przychodami na poziomie $48,6 mln (również 4 dni). Właśnie w okolicach wyniku komedii akcji z 2014 roku ci bardziej optymistycznie analitycy upatrywali otwarcie kosztującej $90 mln nowości. Większość oczekiwała jednak czterodniowego wyniku w okolicach $40 mln.
Nie tylko przedsprzedaż w ostatnich dniach, ale także wyniki z pokazów przedpremierowych pokazywały, że prognozy są (mocno) zaniżone. W czwartkowy wieczór Bad Boys for Life zarobiło prawie $6,4 mln. To najlepszy wynik osiągnięty kiedykolwiek w styczniu (rekord American Sniper został poprawiony o nieco ponad milion dolarów). Z kolei pierwsze szacunki na temat piątku mówiły o $21-23 mln. Deadline podaje obecnie $23,3 mln. Do tej kwoty są oczywiście wliczone przychody z wieczornych pokazów czwartkowych.
Powrót po 17 latach okazał się więc bardzo udany. Takie długie przerwy między kolejnymi częściami serii nierzadko negatywnie wpływają na wyniki, o czym studio Sony przekonało się całkiem niedawno przy okazji premiery Charlie’s Angels (choć w tym przypadku mieliśmy do czynienia z rebootem i nawiązaniem do pewnej marki, a nie filmów sprzed wielu lat). Bad Boys For Life, mimo początkowych przesunięć w kalendarzu (jeszcze przez rozpoczęciem zdjęć), jest także sporym sukcesem w kwestii jakości. 74% wszystkich zebranych na Rotten Tomatoes recenzji jest pozytywna (czy to efekt braku Michaela Baya na stanowisku reżysera?). Will Smith, który w zeszłym roku zaliczył jednocześnie największy przebój (Aladdin) i największą porażkę finansową (Gemini Man) w swojej karierze, może zatem odetchnąć z ulgą. Z kolei Martin Lawrence powrócił do hollywoodzkiego świata żywych po kilku latach przerwy (jeśli nie liczyć występu w zeszłorocznym The Beach Bum).
Podsumowanie weekendu w amerykańskich kinach pojawi się jutro wieczorem.