Tydzień po Thanksgiving w amerykańskich kinach robi się nieco spokojniej. Zazwyczaj brakuje znaczących nowości, a starsze tytuły notują spore spadki wpływów. Tym razem nie było inaczej.
Pierwszą pozycję obroniła animacja „Ralph Breaks the Internet”, której wpływy zmalały o ponad 54% względem otwarcia do $25,8 mln. Jest to nieco większy spadek od tych, które odnotowały dwa poprzednie animowane filmy Disney’a startujące podczas weekendu ze Świętem Dziękczynienia. Przed rokiem „Coco” zarobiło $27,5 mln po niespełna 46-procentowym spadku, natomiast dwa lata temu „Moana” straciła połowę wpływów, co dało $28,7 mln podczas drugiego weekendu. Po 12 dniach wyświetlania na koncie kontynuacji „Wreck-It Ralph” znajduje się $119,3 mln, czyli niemalże tyle samo, ile zarobiła „Monana” w analogicznym czasie ($119,8 mln). „Ralph Breaks the Internet” jest jednak nieco większym frontloaderem, co oznacza, że nie dobije raczej do wyniku końcowego tamtego filmu ($248,8 mln). Powinien jednak raczej zarobić więcej od wspomnianego wcześniej filmu Pixara ($209,7 mln).
Z trzeciej na drugą pozycję po jednym z najmniejszym w tym tygodniu spadków wskoczyła inna wyświetlana obecnie animacja, „The Grinch”. Film twórców Minionków zarobił $17,7 mln i przekroczyła jako 10. tegoroczna premiera pułap $200 mln. Według szacunków po tym weekendzie na jego koncie znajdować się będzie $203,5 mln.
Wyższość Grincha musiał uznać Adonis Creed. Drugi film poświęcony tej postaci odnotował podczas drugiego weekendu wyświetlania nieco większy spadek niż pierwsza część przed trzema laty, jednak dzięki lepszemu otwarciu udało mu się zachować przewagę nad oryginałem: podczas samego weekendy wyniosła ona $2 mln, a po 10 dniach jest to jeszcze prawie $17 mln. Kosztująca $50 mln produkcja idzie zatem na nieco lepszy rezultat końcowy od „Creeda” ($109,8 mln).
Czwartą pozycję obroniło widowisko fantasy, „Fantastic Beasts: The Crimes of Grindelwald”. Drugi spin-off serii o Harrym Potterze odnotował jednak największy spadek względem poprzedniego weekendu i zarobił już tylko $11,2 mln. Przed dwoma laty część pierwsza zarobiła podczas analogicznego weekendu $18,1 mln po nieco mniejszym spadku wpływów. Jej przewaga nad częścią drugą wynosi po trzecim weekendzie wyświetlania już prawie $50 mln. „The Crimes of Grindelwald” posiada obecnie na swoim koncie $134,3 mln. Wygląda na to, że zakończy swój bieg w amerykańskich kinach z zarobkami w okolicach $160 mln. Byłoby to spore rozczarowanie i bolesny, ponad 30-procentowy spadek wpływów względem pierwszej części.
Większym przebojem od „Fantastic Beasts” w Ameryce (choć nie tylko tam) będzie dość niespodziewanie „Bohemian Rhapsody”, które zarobiło jeszcze $8,5 mln, a od premiery $164,4 mln. Podczas tego weekendu film o zespole Queen zamyka pierwszą piątkę.
Zgodnie z oczekiwaniami poza nią wystartowała jedyna nowość tego weekendu w szerokiej dystrybucji, horror „The Possession of Hannah Grace”. Odnotowane wpływy na poziomie $6,5 mln można jednak uznać za małą niespodziankę, jako że przed weekendem spodziewano się rezultatu poniżej $5 mln. To także niezłe otwarcie w kontekście budżetu tej produkcji ($9,5 mln).
Stosunkowo niewielki spadek wpływów odnotował „Robin Hood”. Jednak po tak słabym otwarciu ($9,2 mln) dla produkcji, której budżet wyniósł $100 mln, jest to marne pocieszenie. Po 49-procentowym spadku wpływy wyniosły $4,7 mln, co daje w sumie fatalne $21,7 mln.
Najmniejszy spadek w pierwszej dziesiątce odnotował komediodramat „Green Book”, który przed tygodniem trafił do (w miarę) szerokiej dystrybucji. Ogłaszane w przyszły czwartek nominacje do Złotych Globów – a wydaje się, że kilka z nich może zgarnąć – mogą mu pomóc w kolejnym niewielkim spadku wpływów za tydzień.
Fenomenem w limitowanej dystrybucji jest nadal „The Favourite”. Oscarowy kandydat był tym razem wyświetlany w 34 kinach (+30), w których zarobił ponad $1,1 mln, co daje znów zdecydowanie najwyższą średnią na kino podczas weekendu ($32,5 tys.). Ekspansja pozwoliła temu filmowi wskoczyć na 13. miejsce weekendowego zestawienia.
Pierwsza dziesiątka.
Więcej szczegółów znajdziecie na Box Office Mojo.
Premiery następnego weekendu: Posucha w amerykańskich kinach będzie trwać nadal. Jedyną „nowością” w szerokiej dystrybucji będzie „Schindler’s List”, dramat Stevena Spielberga, który z okazji 25-lecia swojej premiery trafi do około 1000 kin.
Kto by pomyślał, że Ralph będzie miał tylko 8 mln więcej w swój drugi weekend niż Grinch w czwarty.