Weekend z Halloween (lub w okolicach tego dnia) w amerykańskich kinach z box office’owego punktu widzenia nigdy nie należał do najmocniejszych. Tym razem nie jest inaczej. Dystrybutorzy nie przygotowali żadnych premier z dużym potencjałem, choć w piątek w kinach pojawiło się kilka nowości. Sytuacja zmieni się za tydzień, gdy na ekrany wejdzie Eternals. W tej chwili prognozy wskazują na otwarcie w okolicach $80 mln.
Najnowszy film Marvel Studios może najbardziej zaszkodzić Dune, które – mimo dobrych recenzji i opinii widzów – zaliczyło podczas drugiego weekendu bardzo duży, ponad 62-procentowy spadek. Jak na pandemiczne warunki i to, że film ten jest dostępny także na HBO Max (oraz w „pirackich zatokach”), nie jest to jednak nic nadzwyczajnego. Tak naprawdę jest to jeden z mniejszych spadków, jakie w tym roku odnotowywały podczas swoich drugich weekendów filmu studia Warner Bros. Tym razem Dune zarobiło $15,5 mln, w tym $4,35 w IMAX. Udział przychodów z ekranów wielkoformatowych jest więc nadal bardzo duży. Po pierwszych dziesięciu dniach na koncie tego filmu znajduje się $69,4 mln. Czy jest szansa na $100 mln w rozrachunku końcowym? Wiele zależy do tego, jak Dune sprzeda się za tydzień, a w związku z premierą Eternals i odebraniem przez ten film wielu ekranów „premium” może dojść do kolejnego dużego spadku.
Do pułapu $100 mln zbliża się Halloween Kills, które tym razem zaliczyło tylko 41-procentowy spadek i zarobiło $8,5 mln. Po trzecim weekendzie wyświetlania na koncie tego filmu znajduje się $85,6 mln. Jednak już od jutra można nastąpić gwałtowny spadek zainteresowania tym tytułem. Wraz z 31 października poprzednik był wyświetlany krócej o kilka dni niż Halloween Kills i posiadał na swoim koncie $137,9 mln. To oznacza, że po Halloween film ten zarobił jeszcze tylko nieco ponad $21 mln. $15 mln, których Kills brakuje do „setki”, to niedużo, jednak kontynuacja sprzedaje się niemalże o 40% słabiej od Halloween z 2018 roku, więc ostatecznie dystans ten może okazać się nie do pokonania.
Pułap ten już dawno mają za sobą No Time To Die oraz Venom: Let There Be Carnage. Oba te filmy zaliczyły tym razem jedne z mniejszych spadków w pierwszej dziesiątce. Najnowszy Bond zarobił podczas czwartego weekendu wyświetlania $7,8 mln (-36%), co daje w sumie $133,3 mln. Wydaje się, że są nadal szanse na przebicie pułapu $150 mln. Z kolei drugi Venom zbliża się do $200 mln. Po tym weekendzie – $5,8 mln (-38%) – na jego koncie znajduje się $190,4 mln. Film z Tomem Hardym wyprzedził w środę Black Widow ($183,6 mln) i stał się drugim najbardziej dochodowym filmem w tym roku oraz od początku pandemii. Numerem jeden jest nadal Shang-Chi, który po ośmiu tygodniach wypadł z pierwszej dziesiątki ($1,1 mln / -47% / $222,8 mln).
To nie był weekend nowości, choć w pierwszej dziesiątce pojawiły się aż trzy nowe filmy. Najlepiej spośród nich sprzedało się anime My Hero Academia: World Heroes’ Mission. W 1581 kinach film ten zarobił $6,4 mln. Znacznie gorzej, mimo dużo szerszej dystrybucji, spisały się Last Night in Soho (3016 kin) oraz Antlers (2800 kin). Zarówno Universal (ten pierwszy to film Focus Features), jak i Disney (ten drugi to film Searchlight) podają identyczne wyniki dla obu premier: $4,16 mln. Rozstrzygnięcie tego, która z nich sprzedała się lepiej, nastąpi jutro. Nowością w szerokiej dystrybucji było poza tym The French Dispatch. Film Wesa Andersona osiągnął przed tygodniem najlepszą średnią na kino od początku pandemii. Tym razem, po rozszerzeniu jego dystrybucji do 788 kin (+736), jego weekendowe przychody wzrosły o 105% do ponad $2,7 mln, a ogólne do $4,6 mln.
Źródła: Deadline Hollywood, The Numbers