Podczas tego weekendu Godzilla vs. Kong zarobił na całym świecie $124,6 mln. Z pięciodniowego otwarcia w Ameryce pochodzi $48,5 mln. W czasie pandemii żaden inny film nie wystartował z tak wysokiego poziomu w kinach za oceanem.
Dzisiaj na globalnym koncie produkcji Warner Bros. oraz Legendary znajduje się $285,4 mln. Poza Ameryką przychody wynoszą obecnie $236,9 mln po tym, jak wzrosły o kolejne $76,1 mln (-39%) podczas drugiego weekendu. Pułap $200 mln został osiągnięty w ciągu 12 dni. Od początku pandemii żaden inny hollywoodzki film nie zarobił tak dużo pieniędzy w tak krótkim czasie (do tej pory najszybciej ten pułap osiągnął Tenet – 24 dni). Jak podaje Deadline Hollywood, przy obecnych kursach walut na tych samych rynkach Godzilla vs. Kong spisuje się o 11% lepiej niż Kong: Skull Island, 35% lepiej niż Godzilla: King of the Monsters oraz o 83% niż Godzilla z 2014 roku.
Zdecydowanie najlepszym rynkiem były znów Chiny, gdzie przychody zmalały o zaledwie 37% względem otwarcia przed tygodniem i wyniosły jeszcze $44,2 mln (tym razem drugie miejsce po chińskiej nowości Sister, która zarobiła $53 mln). Po dziesięciu dniach na koncie tego filmu znajduje się $137,1 mln. Już teraz udało się wyprzedzić końcowy wynik Godzilli, a jutro ma zostać pobity wynik poprzednika sprzed dwóch lat. Godzilla vs. Kong to pierwsza od czasu Frozen 2 hollywoodzka produkcja, która w chińskich kinach przekroczyła pułap $100 mln. Na innych rynkach również odnotowano raczej niewielkie spadki. Poza Chinami film Warner Bros. oraz Legendary najlepiej spisuje się obecnie w Meksyku ($12,9 mln), Australii ($10,9 mln), na Tajwanie ($9,7 mln) oraz w Rosji ($9,6 mln).
Tymczasem w Ameryce w ciągu pierwszych pięciu dni wyświetlania Godzilla vs. Kong zarobił $48,5 mln. To już teraz trzeci najlepszy wynik osiągnięty przez jakikolwiek film od początku pandemii, lepszy niż w przypadku Wonder Woman 1984 ($46,1 mln), do której należał dotychczasowy rekord trzydniowego otwarcia w „czasach zarazy” – $16,7 mln (choć wtedy warunki dystrybucyjne były znacznie mniej korzystne). Nowość tego weekendu zaliczyła prawie dwukrotnie lepszy rezultat od piątku do niedzieli: $32,2 mln. Tym samym zostały przebite przedweekendowe prognozy, które mówiły o pięciodniowym otwarciu na poziomie $20-30 mln.
Fantastyczny rezultat został osiągnięty mimo obostrzeń. Sale kinowe w Los Angeles oraz Nowym Jorku dalej mogą być zapełnione tylko w 25% lub do 50 osób, a większość kanadyjskich kin (80%) nadal nie funkcjonuje. W Stanach Zjednoczonych nowość jest dostępna także równocześnie na HBO Max (choć tylko przez pierwszy miesiąc), z kolei w Kanadzie jako PVOD, które – jak podaje Deadline – przyniosło w ten weekend dodatkowe $3 mln dla tego filmu. To wszystko zapewne osłabiło box office nowości.
W normalnych warunkach wynik otwarcia Godzilla vs Kong – kosztującej $200 mln produkcji – zostałby uznany co najwyżej jako średni. Biorąc jednak pod uwagę to, co działo się w amerykańskim box office w ostatnim roku, jest to ogromny sukces i dobra wiadomość dla branży, którą wielu zaczynało spisywać na straty, mimo wielu dużych sukcesów na innych rynkach (szczególnie azjatyckich). Ten weekend można jednak uznać za przełomowy. Od piątku do niedzieli w amerykańskich kinach sprzedano bilety na kwotę niemalże $45 mln, co jest 143-procentowym wzrostem względem poprzedniego weekendu oraz najlepszym wynikiem od ponad roku.
Wraz z rosnącą liczbą zaszczepionych osób oraz spadającą liczbą nowych przypadków zakażeń, dystrybucja kinowa w Ameryce – przy odpowiednim wsparciu wszystkich kluczowych graczy – powinna zacząć się w końcu normować. Widzowie pokazali w ten weekend, że chętnie wrócą do kin, gdy znajdzie się produkt, dla którego warto wybrać się na seans. Nieco ironiczne jest jednak to, że produktem tym jest Godzilla vs. Kong, czyli następna film w serii, której poprzednia część spisała się w Ameryce poniżej oczekiwań (tylko $110,5 mln), co tłumaczono zmęczeniem tą franczyzą. Nowość zbiera jednak bardzo dobre recenzje oraz opinie widzów, a zwiastuny, które cieszyły się dużą popularnością, odniosły najwyraźniej sukces w zaostrzeniu apetytu na starcie dwóch legendarnych potworów.
Źródła: Deadline Hollywood, The Hollywood Reporter