Dzisiaj cofniemy się o 80 lat i przyjrzymy się frekwencji w polskich kinach w końcówce lat trzydziestych. Przytoczone dane opublikowane były w Małym Roczniku Statystycznym w roku 1939.
W Polsce w roku 1938 istniało 807 kinematografów, które posiadały 288 tys. miejsc, było wśród nich jeszcze 18 takich gdzie wyświetlano wyłączne filmy nieme. Większości z nas przedwojenne kino kojarzy się z małą ciasną salką. Nic bardziej mylnego, kina były wtedy w większości bardzo duże – średnio wychodzi 358 miejsc na kino w Polsce, a w samej Warszawie aż 594 miejsca. Największe znajdowały się w Śródmieściu Warszawy i miały ponad 1000 miejsc – np. Colloseum 2360 i Palace 1200.
Łączna frekwencja w końcówce lat 30 była podobna do tej którą mamy obecnie: 45,5mln w 1936, 49,5mln w 1937 i 57mln w 1938. Jest tylko jedno ale – są to dane dla miast od 20tys. mieszkańców wzwyż, dla miejscowości mniejszych dane nie były zbierane, a istniała tam połowa polskich kin, które posiadały ponad 100tys. miejsc. Wzrost liczby widzów w kolejnych latach był spowodowany zapewne z jednej strony bogacącym się społeczeństwem po ciężkich latach Wielkiego Kryzysu, a z drugiej coraz atrakcyjniejszymi produkcjami filmowymi -prym wiodły głównie ckliwe melodramaty.
Duży rozrzut zamożności pomiędzy wielkimi miastami, a małymi miasteczkami obrazuje średnia frekwencja na 1000 mieszkańców – w dużych miastach była dwa razy wyższa niż w małych. W Warszawie i innych największych miastach mieszkańcy odwiedzali kina 10-12 razy w roku. Cena biletu w małych miastach wynosiła niecałe 60gr, w Warszawie prawie 1zł (w najlepszych kinach ok.2zł), a w Krakowie ponad 1zł. Wyjątkiem wśród dużych miast było Wilno ze średnią ceną biletu w okolicach 50gr. Dla porównania robotnik w fabryce zarabiał wtedy ok. 70gr na godzinę, robotnicy rolni 40-50gr.
Ciekawe dane pokazuje tabela z liczbami wyświetlanych filmów. Jest tam rubryka kojarząca się raczej z czasami komunistycznymi – filmy ocenzurowane. Cenzura w czasach międzywojennych działała i to chyba lepiej niż ta komunistyczna. Cenzurą zawiadywała specjalna komórka w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Potrafiono pociąć film zagraniczny tak, że zostawała 1/3 oryginału i film tracił zupełnie swój sens. Natomiast filmy polskie były cenzurowane już podczas produkcji, cenzor stawał się prawie reżyserem i wymuszał kształt scenariusza i dialogów.
Użyty w tabeli zwrot „filmy pełnoprogramowe” oznacza filmy w których długość taśmy filmowej przekraczała 1500m czyli ponad 50minut.