Film Marvela zaliczył umiarkowany, 53-procentowy spadek i posiada na swoim koncie $145,6 mln po drugim weekendzie wyświetlania. Tymczasem Malignant okazało się kolejnym box office’owym rozczarowaniem na koncie Warner Bros.
Shang-Chi zarobił podczas drugiego weekendu $35,7 mln (najlepszy drugi weekend od początku pandemii, a także trzeci najlepszy drugi weekend w historii września po It / $60,1 mln oraz It: Chapter 2 / $39,6 mln), notując jednocześnie znacznie niższy spadek niż Black Widow (-68%). Poprzednia produkcja Marvel Studios zarobiła podczas premierowego weekendu o pięć milionów dolarów więcej niż nowość poprzedniego tygodnia, ale już czwartego dnia Shang-Chi miał na swoim koncie więcej pieniędzy niż film o Czarnej Wdowie w analogicznym czasie. Po pierwszych dziesięciu dniach przewaga tego pierwszego wzrosła do ponad $14 mln. Jest więc bardzo prawdopodobne, że nowość Marvela przebije nie tylko wynik końcowy Black Widow (w ten weekendu już tylko $282 tys. i $183,1 mln razem), ale także jako pierwszy film od początku pandemii pułap $200 mln.
Tymczasem pułap $100 mln podczas tego weekendu przekroczył Free Guy, który jako produkcja 20th Century Studios jest tak naprawdę też filmem Disneya. Jest to siódma premiera w tym roku oraz od początku pandemii, która dobiła do tej granicy. Wcześniej udało się to takim filmom jak Godzilla vs. Kong, A Quiet Place Part 2, F9: The Fast Saga, Black Widow, Jungle Cruise, a także – w miniony wtorek – Shang-Chi. Produkcja z Rynem Reynoldsem zarobiła podczas piątego weekendu $5,8 mln po kolejnym niewielkim, 35-procentowym spadku, który pozwolił jej wskoczyć z miejsca trzeciego na drugie w weekendowym zestawieniu.
Na najniższym stopniu podium wylądowała największa nowość weekendu, horror Malignant. Produkcja Warner Bros. zarobiła jednak tylko $5,6 mln w 3485 kinach. To słabszy wynik od tego, którego oczekiwano w prognozach (ok. $7 mln). Wydawało się, że szum wokół tego tytułu i podobno mocno pokręconego twistu w trzecim akcie (uważajcie na spoilery, jeśli planujecie seans) w ostatnich dniach przełoży się na nieco lepszy rezultat. Tymczasem nowy film Jamesa Wana to kolejne finansowe rozczarowanie dla studia Warner Bros., które w dniu premiery w Ameryce udostępnia wszystkie swoje tegoroczne premiery jednocześnie na HBO Max. Dla reżysera jest to pierwsza od ponad 10 lat box office’owa wpadka. W ostatnich latach na jego koncie znalazły się same przeboje:
- Insidious – $54 mln w Ameryce, budżet $1,5 mln,
- The Conjuring – $137,4 mln w Ameryce, budżet $20 mln,
- Insidious: Chapter 2 – $83,6 mln w Ameryce, budżet $5 mln,
- Furious 7 – $353 mln w Ameryce, budżet $190 mln,
- The Conjuring 2 – $102,5 mln w Ameryce, budżet $40 mln,
- Aquaman – $335,1 mln w Ameryce, budżet do $200 mln,
Budżet Malignant wyniósł $40 mln, a w związku z tym, że film ten spisuje się także słabo poza Ameryką (do tej pory tylko $9,5 mln), trudno oczekiwać, że przyniesie zyski na poziomie dystrybucji kinowej.
W pierwszej dziesiątce pojawiły się jeszcze dwie inne nowości. The Card Counter, który w ostatnich dwóch tygodniach zebrał pozytywne recenzje na różnych festiwalach, pojawił się w 580 kinach, w których zarobił $1,1 mln. Wydaje się, że w rozrachunku końcowym nowy film Paula Schradera stać na wynik, który ostatecznie osiągnął poprzedni jego film. First Reformed zarobił w sumie $3,4 mln. Z kolei skierowany do religijnej widowni Show Me the Father wygenerował $700 tys. w 1073 kinach. Poza TOP10 wystartowała w 230 kanadyjskich kinach trzecia część serii After. After We Fell zarobiło ok. $430 tys.
Pierwsza dziesiątka:
Źródła: Deadline Hollywood, The Numbers