Dość niespodziewanie to wynik otwarcia „Dragon Ball Super: Broly” robi większe wrażenie od rezultatu „Glass”, który miał być pierwszym dużym wydarzeniem filmowym 2019 roku.
Animacja, która do kina trafiła już w środę, zarobiła podczas weekendu $10,7 mln. Jest to wprawdzie wynik czterokrotnie słabszy od tego, który odnotował najnowszy film M. Night Shyamalana, jednak należy zaznaczyć, że „Broly” było wyświetlane jedynie w 467 kinach, a to oznacza, że uzyskało najwyższą średnią na kino wynoszącą prawie $23 tys. Wraz z wynikiem ze środy i czwartku na koncie anime znajduje się już prawie $21,1 mln. Film ten będzie wyświetlany jeszcze tylko jutro i może ostatecznie dobić do ok. $23 mln. Przed premierą spodziewano się nie więcej niż $15 mln.
Wynik „Dargon Ball: Broly” to spora sensacja w cieniu rozczarowującej postawy jedynej nowości w szerokiej dystrybucji. W przypadku „Glass” chodzi także o pewną wariację kina superhero, które być może pod względem ucierpiało po części także przez film z serii Dragon Ball. Film M. Night Shymalana zarobił $40,6 mln od piątku do niedzieli, a wraz z jutrzejszym świętem na jego koncie powinno się znaleźć ok. $48 mln. Z jednej strony można go uznać za rozczarowujący ze względu na wcześniejsze, mówiące o $65-70 mln od piątku do poniedziałku prognozy (które mogły być przesadzone lub których ziszczenie uniemożliwiły słabe recenzje: zaledwie 34% na Rotten Tomatoes) oraz wynik jego bezpośredniego poprzednika („Split” zarobił na otwarcie $40 mln). Z drugiej strony jest mowa o trzecim najlepszym wyniku otwarcia uzyskanym podczas weekendu ze świętem MLK (Martin Luther King Day), czwartym najlepszym startem w styczniu, a także podwojeniem kwoty wydanej na budżet tego filmu. „Glass” kosztowało zaledwie $20 mln, przy czym M. Night Shyamalan, dla którego film ten miał oznaczać przypieczętowanie jego comebacku, w całości sfinansował ostatnią część swojej „superbohaterskiej” trylogii. Ostatecznie kontynuacja „Split” i „Unbreakable” nie sprostała jednak oczekiwaniom, zarówno tym finansowym, jaki artystycznym. Jednak ze względu na niewielki budżet i zyski osiągnięte już w dystrybucji kinowej, o box office’owej porażce nie może być mowy.
W kontekście małego niewypału jakim okazał się „Glass” sukces „The Upside” robi szczególne wrażenie. Amerykański remake francuskiego megahitu „Nietykalni” zaliczył niewielki, 23-procentowy spadek podczas drugiego weekendu wyświetlania i ma na swoim koncie już $44 mln. W rozrachunku końcowym, zakładając, że „Glass” będzie sporym frontloaderem, może on wyprzedzić film M. Night Shyamalana. To byłaby dopiero sensacja.
Skoro już mowa o sensacjach, to warto przypomnieć, że „Aquaman” przekroczył podczas tego weekendu pułap $300 mln, a „Bohemian Rhapsody” dobił do $200 mln i powinien w rozrachunku końcowym wyprzedzić inny dramat muzyczny jakim jest „A Star Is Born„. Debiut reżyserski Bradleya Coopera ma na swoim koncie obecnie $204,7 mln. Jednak w najbliższy wtorek może zdominować nominacje do Oscarów, a to mogłoby się przełożyć na ponowne rozszerzenie jego dystrybucji i znaczne zwiększenie wpływów.
Na koncie update dotyczący „Zimnej wojny„. Dystrybucja filmu Pawła Pawlikowskiego zwiększyła się tym razem o 29 kin, co oznacza, że był on wyświetlany w 39 kinach podczas tego weekendu. A w nich udało mu się zarobić $355 tys., co daje mu czwartą najwyższą średnią na kino tego weekendu: $9,1 tys. Do tej pory dystrybucja oraz osiągane zarobki „Cold War” były zbliżone do tych „Destroyera” z Nicole Kidman oraz „Stan & Ollie„. Po tym weekendzie nasz kandydat do Oscara zdecydowanie wyprzedził oba filmy. „Destroyer” zarobił $150 tys. będąc wyświetlanym w 50 kinach (w sumie $637 tys.), a „Stan and Ollie” $391 tys. w 84 kinach ($789 tys. w sumie). „Zimna wojna” powinna otrzymać we wtorek co najmniej dwie nominacje do Oscarów (film nieanglojęzyczny oraz zdjęcia). Niektórzy eksperci twierdzą jednak, że film Pawła Pawlikowskiego ma także szanse na nominacje w takich kategoriach jak reżyseria, aktorka pierwszoplanowa, scenariusz oryginalny oraz… najlepszy film. Jeżeli udałoby się zdobyć aż sześć nominacji, to „Zimną wojnę” otrzymałaby zapewne mocną ekspansję podczas następnego weekendu.
Więcej szczegółów znajdziecie na Box Office Mojo.
Pierwsza dziesiątka
Premiery następnego weekendu: brytyjski film fantasy „The Kid Who Would Be King” oraz „Serenity„, czyli thriller w gwiazdorskiej obsadzie.
Skąd właściwie informacja, że Broly było wyświetlane w jedynie 467 kinach? Na BO Mojo można przeczytać o 1233.
Najwyraźniej na BOM był błąd wczoraj, który został poprawiony. Pierwotnie podawano 467 kin.