Sprzyjający box office’owi okres świąteczny w amerykańskich kinach dobiega końca. Podczas gdy większość filmów odnotowała po raz kolejny niewielkie spadki, przychody nowej części Star Wars znów skurczyły się o ponad połowę.

Podczas trzeciego weekendu The Rise of Skywalker zarobił $33,7 mln (-53,4%), co jest wynikiem niższym od tego, który prognozowano mu przed weekendem ($37-38 mln). Wprawdzie po 17 dniach wyświetlania na jego koncie znajduje się $450,8 mln, które oznaczają w tej chwili trzeci najlepszy wynik pośród premier minionego roku (zaledwie przez cztery dni – od środy do soboty – miejsce na podium zajmowało Frozen II, które w Nowy Rok wyprzedziło Toy Story 4, a dzisiaj musiało uznać wyższość swojego „kuzyna” z Disneya), to ostatecznie rezultat jest nieco rozczarowujący (tak samo jak wynik otwarcia). Zaskakująco duże jak na okres świąteczny spadki sprawiają jednak, że w tej chwili The Rise of Skywalker ma szansę w najlepszym wypadku dogonić w rozrachunku końcowym (pośród filmów z uniwersum Star WarsRogue One: A Star Wars Story ($532,2 mln). Porównanie z The Last Jedi wskazuje jednak bardziej na wynik końcowy w okolicach $515-520 mln., czyli ok. $100 mln mniej od poprzednika. Tymczasem trzecie części dwóch poprzednich trylogii zarabiały (znacznie) więcej od części drugich. W tym miejscu nie trzeba chyba jednak tłumaczyć przyczyn takiej a niej innej postawy Epizodu IX w amerykańskich kinach…

Niewiele brakowało, żeby grane o tydzień dłużej od The Rise of Skywalker Jumanji: The Next Level objęło prowadzenie w amerykańskich kinach. Produkcja Sony sprzedaje się wprawdzie słabiej od swojego poprzednika sprzed dwóch lat (ostatecznie $404,5 mln), ale znów okazuje się najwyraźniej dobrą alternatywą dla tych, którzy nie mają ochoty na kolejny film z uniwersum Star Wars. Po niespełna 25-procentowym spadku przychodów familijna produkcja zarobiła jeszcze $26,5 mln, co daje w sumie $236,2 mln. Ostatecznie nie przekroczy ona pułapu $300 mln, ale wynik w okolicach $275 mln powinien być dla twórców satysfakcjonujący.

Niewielkie spadki odnotowały także nowości poprzedniego weekendu. Dramat Little Women zarobił $13,6 mln (-19%) i może pochwalić się $60 mln po dwunastu dniach wyświetlania. Bez mocnego wsparcia w oscarowym wyścigu może zabraknąć mu do $100 mln, jednak kto wie, co czeka na film Grety Gerwig 13 stycznia, kiedy to Akademia ogłosi swoje nominacje. Tymczasem animacja Spies in Disguise zarobiła nieco ponad $10 mln (-24,5%) i może pochwalić się przychodami rzędu $46,7 mln po drugim weekendzie wyświetlania. O $10 mln mniej posiada na swoim koncie Uncut Gems, który zaskoczył swoją dobrą postawą przed tygodniem. Tym razem na konto filmu z Adamem Sandlerem wpłynęło $7,8 mln. W tej chwili jest to trzeci najlepiej sprzedający się w amerykańskich kinach film w historii dystrybutora A24 za Lady Bird ($49 mln) oraz Hereditary ($44,1 mln). Wydaje się, że Uncut Gems może wyprzedzić ostatecznie obie te produkcje.

Przeciętnie spisała się jedyna duża nowość, The Grudge. Tradycją jest już wprowadzania do kin podczas pierwszego weekendu roku film grozy. W ostatnich latach te sprzedawały się nieco lepiej niż tegoroczna propozycja, która przy fatalnych recenzjach (18% na Rotten Tomatoes) i ocenach widzów (F na CinemaScore – dopiero dwudziesty film w historii, który otrzymał tę najgorszą notę) wystartowała z poziomu $11,3 mln. Wynik The Grudge można porównać z rezultatem innej produkcji, która była „odświeżeniem” pewnej marki w świecie filmów grozy, mianowicie Rings. Na początku lutego 2017 roku tamten film zarobił na otwarcie $13 mln, a w rozrachunku końcowym dobił do $27,8 mln. Jego budżet wyniósł jednak $25 mln. Tym razem mamy do czynienia z produkcją za $10 mln, więc mimo prawdopodobnej zapaści przychodów w kolejnych dniach uda mu się uniknąć większych finansowych strat. 

Na koniec słów o najważniejszych obecnie filmie wyświetlanym w limitowanej dystrybucji, 1917. Film Sama Mendesa jest nadal wyświetlany w zaledwie 11 kinach, co pomogło mu zaliczyć zdecydowanie najwyższą średnią na kino: $53,6 tys. Jest ona wyższa niż przed tygodniem, bowiem przychody wzrosły o 2,4%. Po 12 dniach wyświetlania na koncie wojennej produkcji znajduje się prawie $2,3 mln. Wynik ten zwiastuje udany jej bieg w dystrybucji szerokiej, do której trafi już w najbliższy piątek. Być może będzie ją stać nawet na pierwsze miejsce.

Więcej szczegółów znajdziecie na Box Office Mojo.

Pierwsza dziesiątka:

Premiery następnego weekendu: komedia Like A Boss oraz thriller Underwater; do szerokiej dystrybucji oprócz 1917 trafi także dramat Just Mercy, który w czterech kinach zarobił $400 tys. w ciągu 12 dni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.