Znów mamy sytuację, w której oficjalny numer weekendu nie jest najchętniej oglądanym filmem w polskich kinach. Thor: Miłość i grom znajduje się na pierwszej pozycji weekendowego zestawienia, ale to Minionki: Wejście Gru jest obecnie najbardziej popularnym tytułem w Polsce.

Animacja studia Illumination jest także pierwszym filmem od końca 2019 roku (i jednocześnie od początku pandemii), który przekroczył pułap dwóch milionów sprzedanych biletów. Podczas czwartego weekendu wyświetlania zobaczyło ją prawdopodobnie jeszcze ponad 100 tys. widzów, a ogólnie już ok. 2,25 mln. Wyniki te są naszymi szacunkami. Przypuszczamy jednak, że już wkrótce UIP pochwali się przekroczeniem granicy 2,5 mln widzów.  Dystrybutor ten jest odpowiedzialny za cztery największe tegoroczne przeboje i czterech z pięciu box office’owych milionerów w tym roku.

Bardzo dobrze spisuje się nadal Top Gun: Maverick, który podczas dziewiątego weekendu wyświetlania mógł zgromadzić jeszcze ok. 30 tys. widzów. Od premiery do kin wybrało się na niego już ok. 1,4 mln osób. Ostatecznie powinien on przekroczyć pułap 1,5 mln sprzedanych biletów. To fantastyczny rezultat, który wpisuje się w fenomenalne osiągnięcia tego tytułu w światowych kinach.

Do TOP25 tego roku, które w tej chwili pokrywa się z listą filmów z ponad dwustutysięczną widownią wskoczył przypuszczalnie film grozy Czarny telefon. Jako tytuł dystrybuowany przez UIP nie jest on jednak ujęty w oficjalnych zestawieniach. To trzeci film, który obecnie powinien znaleźć się w pierwszej dziesiątce najchętniej oglądanych produkcji podczas minionego weekendu w polskich kinach (ok. 9 tys. widzów).

Tymczasem oficjalnym numerem jeden jest po raz trzeci Thor: Miłość i grom. Film ten odnotował znów dość duży, prawie 50-procentowy spadek i zgromadził tym razem prawie 59 tys. widzów. Od premiery zobaczyło go 667 776 osób, co plasuje go tuż za pierwszą piętnastką najpopularniejszych ekranizacji komiksów w Polsce po 1989 roku. Ostatecznie sprzeda on się lepiej od swojego poprzednika, który zgromadził w sumie 688 tys. widzów. W rozrachunku końcowym nie uda mu się jednak przebić pułapu miliona sprzedanych biletów.

Niewielki spadek (-32%) po przyzwoitym otwarciu przed tygodniem odnotowała animacja Niezgaszalni, którą tym razem obejrzało nieco ponad 30 tys. osób. Po drugim weekendzie wyświetlania na jej koncie znajduje się niemalże 120 tys. widzów. Dużym zaskoczeniem byłoby, gdyby udało jej się ostatecznie wyprzedzić Buzza Astrala, którego od premiery zobaczyło zaledwie 267 588 osób. To jedno z największych box office’owych rozczarowań tego roku, nie tylko w Polsce, ale także w pozostałych krajach, a także oznacza drugi najsłabszy wynik w historii studia Pixar w naszym kraju:

W TOP10 pojawiły się trzy nowości. Najlepiej spisała się francuska komedia A oni dalej grzeszą, dobry Boże!, którą na 202 kopiach zobaczyło 24 271 osób. Wraz z pokazami przedpremierowymi na jej koncie znajduje się 37 478 sprzedanych biletów. Trzydniowe otwarcie jest nieco słabsze od tego, które zaliczył poprzednik I znowu zgrzeszyliśmy, dobry Boże!. Drugą część komediowej serii zobaczyło podczas premierowego weekendu dokładnie trzy lata temu 30 040 widzów na 151 kopiach (34 242 wraz z pokazami przedpremierowymi). Podobne otwarcie odnotowała także część pierwsza w listopadzie 2014 roku. Za jakie grzechy, dobry Boże! zgromadziło 30 049 widzów na 96 kopiach (38 036 z pokazami przedpremierowymi). Mimo upływu aż ośmiu lat popularność tych komedii utrzymuje się na mniej więcej tym samym poziomie. Warto jednak zwrócić uwagę na to, jak bardzo w tym czasie rozszerzyła się dystrybucja kinowa.

Dwie pozostałe nowości – Zbrodnie przyszłości oraz Pamiętniki Tatusia Muminka – cieszyły się dużo mniejszym zainteresowaniem. Film Davida Cronenberga zobaczyło 12 857 widzów na 148 kopiach. Pustkami świeciły sale na seansach animacji fińsko-polskiej animacji. Na 189 kopiach zobaczyło ją zaledwie nieco ponad 4 tys. osób. Wynik ten nie pozwoliłby temu tytułowi dostać się do alternatywnego TOP10 uwzględniającego filmy UIP.:

Magiczna zima Muminków zgromadziła pod koniec 2017 roku ponad dwukrotnie wyższą widownię podczas swojego premierowego weekendu (8 378 widzów), mimo że wtedy w niedzielę wypadła Wigilia Bożego Narodzenia.

Z innych newsów:

  • Elvis przekroczył właśnie pułap 350 tys. sprzedanych biletów. Podczas piątego weekendu wyświetlania do kin poszło jeszcze niemalże 15 tys. widzów.
  • Jedyny polski film w alternatywnym TOP10 – Na chwilę, na zawsze – zgromadził podczas drugiego weekendu 10 204 widzów, co oznacza 53-procentowy spadek względem otwarcia. Po pierwszych dziesięciu dniach na jego koncie znajduje się 45 658 widzów. Ostatecznie powinien on sprzedać się podobnie jak takie dwa inne rodzime tytuły z tego roku: Fucking Bornholm (85 433 widzów) oraz Inni ludzie (71 498 widzów).

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.