To był prawdziwy szturm na kina. W weekend sprzedano ponad 400 tys. biletów i jest to największa liczba widzów, jaką zanotowano od marca 2020.
Prawie 350 tys. zebrały filmy z pierwszej dziesiątki oficjalnego zestawienia, a do tego dodać trzeba widownie produkcji, których wyniki nie są podawane (Ciche miejsce 2 i Krudowie 2). Najbardziej zaskakujące jest to, że był to lepszy wynik od osiągniętego o tej samej porze, czyli w 24. tygodniu w 2018 i 2019 roku, gdy filmy z pierwszej dziesiątki obejrzało 296 tys. i 243 tys. osób. Zostało to osiągnięte przy 50% wypełnienia sal.
Na dobrą frekwencję miał po części wpływ deszczowa pogoda (szczególnie w sobotę). Starsze filmy zanotowały nieznaczne spadki, a nawet wzrosty i to mimo tego, że ubyło im seansów. Filmom familijnym pomagają szkoły, które rezerwują dużo seansów grupowych korzystając z końcówki roku szkolnego.
Znakomite otwarcie zanotowała trzecia część serii Obecność (144 tys.). Po 8 marca 2020 lepsze otwarcie miała tylko Pętla (178 tys.). Drugim filmem, który miał lepszy weekendowy wynik od tamtego czasu jest 25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy (147 tys.), ale został osiągnięty w drugim tygodniu wyświetlania. Nowość zaliczyła także najlepsze otwarcie pośród filmów z tej serii. Żeby przebić końcowy wynik drugiej części potrzeba aż 570 tys. widzów.
Na drugim miejscu kolejna nowość, Tom & Jerry (60 tys.) będący połączeniem filmu aktorskiego i animacji, a jego wynik otwarcia okazał się lepszy dokładnie o 14 widzów niż w przypadku Scoobie-Doo!, który miał do tej pory najlepsze otwarcie dla animacji od czasu wprowadzenia obostrzeń.
Zajmująca miejsce trzecie Cruella zanotowała swój weekendowy rekord liczby widzów, notując prawie 12% wzrost. W kolejnym tygodniu film ten będzie miał już bardzo mało seansów ogólnodostępnych, ale widownia ciągle powinna być dość duża ze względu na projekcje specjalne dla szkół.
Bardzo dobre otwarcie zaliczyła trzecia z nowości, Na rauszu (30 tys.). Gdyby był to faktyczny debiut tego filmu, to wynik byłby znacznie lepszy. Przedpremierowo zdobywca Oscara za najlepszy film międzynarodowy wyświetlany był już od wielu tygodni, dlatego też łączna liczba widzów wynosi już prawie 70 tys.. Dodatkowo w jego sukces chyba słabo wierzyły multipleksy, gdzie miał on niewiele seansów, a w wielu z nich nie był w ogóle wyświetlany.
Tymczasem Godzilla vs. Kong zanotował minimalny spadek (tylko o kilkuset widzów) i spokojnie powinien przekroczyć granicę 100 tys. widzów, chociaż po debiucie nie było to takie pewne.
Na kolejnych miejscach mamy dwie animacje. Skąd się biorą sny zanotowała nieznaczny wzrost widowni, natomiast Co w duszy gra dość znaczny spadek, głównie ze względu na to, że gra go już bardzo mało kin. W dni powszednie uzyskał dobry wynik, co oznacza, że szkoły wybierały chętnie ten tytuł.
Na dwóch ostatnich miejscach jedyne w zestawieniu produkcje polskie. Na miejscu dziewiątym Śniegu już nigdy nie będzie z największym w TOP 10-procentowym spadkiem, a czołową dziesiątkę zamyka z bardzo rozczarowującym wynikiem, jedna z najbardziej oryginalnych pod względem wizualnym krajowych produkcji ostatnich lat, Magnezja (6,5 tys.).