O pierwsze miejsce dość niespodziewanie zawalczyło The Call of the Wild, które ostatecznie przegrało z Sonic the Hedgehog.

Przed weekendem prognozy wskazywało na zdecydowane zwycięstwo filmu Paramount, jednak ekranizacja amerykańskiego klasyka z Harrisonem Fordem zaskoczyła pozytywnie i zarobiła ostatecznie $24,8 mln. Oczekiwania wobec filmu były znacznie niższe ($13-17 mln). Dla producentów nie jest to jednak duże pocieszenie. Film kosztował $135 mln i nawet przy niewielkich spadkach w kolejnych tygodniach będzie musiał liczyć na duże wsparcie rynku zewnętrznego, żeby uniknąć strat. Na to się jednak nie zanosi. The Call of the Wild cieszył się dość niespodziewanie dużym zainteresowaniem starszej widowni i najwyraźniej nie jest filmem familijnym. Aż 81% wszystkich widzów to osoby powyżej 25. roku życia.

Na pierwszej pozycji, mimo dużego spadku, pozostał Sonic. Oparty na popularnej grze komputerowej film zarobił tym razem $26,3 mln (-55%), co daje mu $106,6 mln po 10 dniach wyświetlania. To druga tegoroczna premiera, której przychody przekroczyły pułap $100 mln. Pierwszą było Bad Boys for Life, które po tym weekendzie posiada na swoim koncie $191,2 mln. Film jest na najlepszej drodze, żeby ostatecznie skończyć z wynikiem powyżej $200 mln.

Druga duża nowość weekendu, horror Brahms: The Boy II spisała się zgodnie z oczekiwaniami, zarabiając słabe $5,9 mln. Kosztująca $10 mln produkcja zebrała fatalne recenzje (11% an Rotten Tomatoes) i w rozrachunku końcowym może zarobić w najlepszym przypadku $15 mln, co oznacza, że także tutaj na pomoc będzie musiał przyjść rynek zewnętrzny.

Tymczasem po kolejnym dużym spadku (-59%) szanse Birds of Prey na przekroczenie pułapu $100 mln są równe zeru. Podczas tego weekendu przychody wyniosły $7 mln, co daje łącznie zaledwie $72,5 mln. Wynik końcowy może zbliżyć się do kwoty przeznaczonej na produkcję tego filmu, czyli $84,5 mln.

Z kolei pozostałe nowości poprzedniego weekendu odnotowały jeszcze większe spadki. Przychody Fantasy Island skurczyły się o 66% ($4,2 mln / $20,2 mln), The Photograph straciło aż 77% widowni względem weekendu otwarcia ($2,8 mln / $17,6 mln), a Downhill 69% ($1,4 mln /$7,4 mln).

Ostatni oscarowi zwycięzcy w pierwszej dziesiątce – 1917 oraz Parasite – odnotowały podobne spadki (ok. 45%). Dla filmu Sama Mendesa oznacza to $4,4 mln oraz przekroczenie pułapu $150 mln ($152 mln), natomiast zdobywca Oscara za film roku zbliża się do pułapu $50 mln ($3,1 mln / $48,9 mln). Jest to już czwarty najbardziej dochodowy film nieanglojęzyczny w historii amerykańskiego box office’u.

Tuż za pierwszą dziesiątką w 357 kinach wystartowała komedia Impractical Jokers: The Movie. Film ten zarobił $2,6 mln w 357 kinach przy dobrej, przekraczającej $7 tys. średniej na kino. Poza tym w limitowanej dystrybucji pojawił się dramat Seberg z Kristen Stewart. Ze względu na słabe recenzje (38% na Rotten Tomatoes) w trzech kinach zarobił on przeciętne $60,5 tys. ($20,2 tys. na jedno kino). Z kolei w 30 kinach $220,2 tys. zarobiło CatVideoFest 2020, czyli kompilacja śmiesznych filmików z kotami. Najlepszą średnią na kino ($46 tys.) może pochwalić się jednak Emma., nowa ekranizacja powieści Jane Austen, której przychody z pięciu kin wyniosły $230 tys.

Więcej szczegółów znajdziecie na Box Office Mojo.

Pierwsza dziesiątka:

Premiery następnego weekendu: film grozy The Invisible Man;

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.