Polski box office ostatnio żyje rekordami.
„Kler” pomimo ogromnego otwarcia, po którym nikt by się nie zdziwił, gdyby nastąpił duży spadek, nie zwalnia tempa. Drugi weekend osiągnął niesamowity rezultat, 772 tys. widzów. Taki wynik dałby mu najlepsze otwarcie tego roku i czwarte najlepsze w historii. Spadek 17, 4% wygląda jak u średnio startującej animacji, która po dobrych opiniach dostaje drugie życie, a nie jak filmu dla dorosłych, który na starcie zebrał blisko milion widzów. Należą się podziękowania głównie jego przeciwnikom, którzy protestowali z takim zacietrzewieniem, że nieświadomie zrobili filmowi Smarzowskiego niecodzienną reklamę. W końcu każdy chciał się przekonać o co tyle szumu. Dzięki temu box office nigdy nie miał tak dobrego okresu. Mamy już drugi weekend z ponad milionową widownią, co do tej pory się nie zdarzało, aby tak dobra widownia następowała dwa weekendy pod rząd, a czeka nas prawdopodobnie trzeci taki weekend. W ciągu ostatnich 10 dni kina odwiedziło niemal 4 mln widzów (z czego ponad 60% na „Kler”), co często jest wartością miesięczną ilości sprzedanych biletów. Jakie jeszcze rekordy zanotował w Polsce „Kler”:
- najlepszy weekend otwarcia dla produkcji rodzimej oraz wśród wszystkich filmów
- najlepszy drugi weekend w historii
- najlepsze otwarcie 2018 roku
- najlepsze otwarcie września
- najlepsze otwarcie jesieni
- najszybciej zebrany milion widzów – 4 dni
- najszybciej zebrane 2 miliony widzów – 9 dni
- najlepsze dni powszednie w historii, niemal 800 tys. widzów
Więcej o „Klerze” pisałem w poniedziałek tutaj.
Na drugiej pozycji mamy nowość. Ku zaskoczeniu większości nie jest nią komediodramat „Serce Nie Sługa”, za którym przemawiało nie tylko to, że produkcją polską, ale i ilości kopii. Tymczasem „Venom” mimo relatywnie niskiej ilości kopii, bo tylko 138, zebrał aż 141 tys. widzów, ja typowałem 10 tys. mniej. Tak więc jego średnia przekroczyła 1000 widzów na kopię, co niestety jest już coraz większą rzadkością w naszym kraju. Nikogo raczej nie zraziły słabe recenzje komiksowej produkcji. Na mediakrytyk średnia to tylko 4,8, co jednak ciekawe widzowie oceniają go raczej pozytywnie. Za tydzień przekonany się czy będzie to rzutowało na jego postawę w kinach. Pośród filmów z komiksowymi bohaterami, których pełno się przewinęło w ciągu ostatnich kilkunastu lat na ekranach kin, „Venom” zajął bardzo wysoką pozycję. Zasłużenie?
Wspomniana polska produkcja, „Serce Nie Sługa” nie miała dużo gorszego otwarcia, bo bilety zakupiło 121,6 tys. widzów. Jednak średnia na kopię to już inna para kaloszy. Ta była niemal dwukrotnie niższa niż konkurencyjnej premiery, bo tylko 529 osób. Nie jest to oczywiście jakiś słaby wynik, jednak przy „Venomie” wypada blado, a „Kler” jest poza wszelką konkurencją. Na początku roku inny film z Pawłem Domagałą „Gotowi Na Wszystko. Exterminator” zanotował nawet odrobinę słabsze otwarcie na poziomie 103 tys. widzów, ale ostatecznie zebrał 375 tys. Na podobny rezultat może liczyć nowa produkcja z jego udziałem.
Swoją drogą skracają się nogi polskim komediom ostatnio. W marcu podobny rezultat na otwarciu – 117 tys. – miała „Kobieta Sukcesu”. Nie udało jej się także przekroczyć bariery 400 tys. widzów. Podobnie będzie z „Juliuszem”, który miesiąc temu wystartował ze 107 tys. widzów, a po tym weekendzie (7 990) ma już tylko 370 173 widzów, a przecież w drugi weekend zanotował bardzo mały spadek, który pozwolił mu nawet objąć prowadzenie. Gdzie te czasy kiedy filmy polskie ze 100 tys. otwarcia potrafiły zrobić co najmniej pół miliona? W coraz bardziej przepełnionym rynku, także polskimi produkcjami, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym, mniejszym multipleksom brakuje ekranów, co powoduje szybszy ubytek widowni. Popyt przewyższa podaż. Wspominałem o tym problemie już jakiś czas temu, ale myślę, że warto go poruszać, bo jest większy niż mogło by się wydawać. Dla tych którzy uważniej obserwują box office, na pewno nie będzie zaskoczeniem stwierdzenie, że u nasz większość filmów najwięcej widowni traci w trzeci weekend, a nie w drugi jak np, w Ameryce, gdzie widzowie spiesznie oglądają filmy. U nas, poza niektórymi wyjątkami, odbywa się to dużo wolniej, filmy dłużej zbierają widzów. Ostatnio jednak nie mają takiej możliwości. Sam ostatnio się złapałem na tym, że nie zdążyłem obejrzeć kilku tytułów, bo już po dwóch tygodniach są wyrzucane z repertuaru, bądź w trzecim są grane w takich godzinach, że ciężko je obejrzeć. Co o tym myślicie?
„Venom” i „Serce Nie Sługa” zanotowały otwarcia w drugiej 10 roku. Filmy powyżej 100 tys.
1. Kler – 935 357
2. Kobiety Mafii – 628 625
3. Nowe Oblicze Greya – 429 570
4. Pitbull: Ostatni Pies – 314 087
5. Zakonnica – 307 tys.
6. Avengers: Wojna Bez Granic – 271 279
7. Iniemamocni 2 – 252 474
8. Narzeczony Na Niby – 251 848
9. Mamma Mia: Here We Go Again – 213 496
10. Podatek Od Miłości – 210 437
11. Deadpool 2 – 209 194
12. Wyszczekani – 172 545
13. Jurassic World: Upadłe Królestwo – 152 705
14. Dywizjon 303 – 148 370
15. Venom – 140 988
16. Han Solo: Gwiezdne Wojny – Historie – 136 457
17. Czarna Pantera – 133 471
18. Mała Stopa – 128 561
19. Serce Nie Sługa – 121 571
20. Piotruś Królik – 118 247
21. Kobieta Sukcesu – 117 543
22. Juliusz – 107 354
23. Fernando – 103 454
24. Gotowi Na Wszystko. Exterminator – 103 016
25. Ant-Man i Osa – 102 674
„Mała Stopa” jako jedyna oprócz „Kleru” uniknęła wielkiego spadku widowni. Choć w przypadku animacji nie jest to wielkie zaskoczenie. W weekend obejrzało ją 79,9 tys. , a łącznie już 290 tys. widzów. Ta, moim skromnym zdaniem, bardzo fajna animacja, która w ciekawy i niebezpośredni sposób przemyca bardzo ciekawe treści, może nie zdołać zebrać pół miliona widzów. Już w piątek w kinach pojawia się wielka konkurencja i długo oczekiwany sequel „Hotel Transylwania 3”.
Konkurencji nie wytrzymał „Kopciuszek: Historia Prawdziwa”, który zgodnie z moją prognozą, obejrzało tylko 21,5 tys. widzów. Ciekawe jak długo jeszcze będziemy raczeni tymi animacjami, które coraz mniej widzów chce oglądać? Dystrybutorom widocznie to się opłaca, nawet przy tak niskich wynikach.
W ten weekend oberwało się nawet „Dywizjonowi 303”, który do tej pory nie spadł więcej niż 30%. Tym razem było to aż 57% ubytku widowni. Wciąż jednak może liczyć na wycieczki szkolne. W dni powszednie miał jeszcze ponad 100 tys. widzów. Nie można więc wykluczyć 1,5 mln w końcowym rozrachunku, jednak na ten moment szansę na taki rezultat sporo zmalały.
Ponad 50% spadku uniknął jeszcze „Kamerdyner”, który wciąż gromadzi większą widownię w dni powszednie niż w weekend. Pierwszy weekend wyniósł 77 822, a dni powszednie 86 829. Natomiast drugi weekend to 40 305, a od poniedziałku do czwartku 46 286 widzów. Nie wiem czy też korzysta z widowni szkolnej, ale faktem jest, że średnia cena biletu jest o 5zł wyższa niż w przypadku „Dywizjonu 303”.
W drugiej 10 są jeszcze trzy animacje i film familijny, jednak żaden z nich nie uniknął wielkiego spadku widowni:
- Biały Kieł – 8 552 / 196 288
- Krzysiu, Gdzie Jesteś? – 4 256 / 558 216
- Księżniczka i Smok – 40 072 / 65 743
- Iniemamocni 2 – 1 356 / 1 443 415
„Zimna Wojna” z kolei po zdobyciu Złotych Lwów na festiwalu w Gdyni wciąż zyskuje widzów, a w ten weekend także i sześć kin. Po 33% wzroście film Pawlikowskiego widziało 4 353 osób, a łącznie już 829 515 widzów.
Nie udało się zatrzymać zainteresowania widowni thrillerem „Searching”, który przecież w Ameryce był małym hitem, tyle że skrojonym pod swój niewielki budżet. W drugi weekend stracił aż 62,5% widowni i obejrzało go 5 972 osób, a po 10 dniach ma tylko 31 024 widzów.
Późna premiera „Dotknij Nieba” nie przysporzyła mu widzów. Nie udało mu się nawet zebrać 6,5 tys. z mojej niewygórowanej przecież prognozy. Film, który w Ameryce był wielkim sukcesem, u nas zobaczyło zaledwie 2 783 widzów, przy słabej średniej, 40 osób na kopie. Ponad dwa razy lepszą średnią, bo 89 osób miała polska produkcja „Nina”, zdobyła 2 218 na 25 kopiach. Jednak nie jest to rezultat, który pozwoliłby na rozszerzenie wyświetlania, więc raczej pozostanie w kinach studyjnych, gdzie ostatecznie zgromadzi może kilkanaście tysięcy widzów.
Jak już pisałem na początku za nami kolejny fantastyczny weekend na poziomie 1 268 175 widzów. W stosunku do poprzedniego, rekordowego stracił niewiele ponad 8% widowni. Rok temu, kiedy w kinach pojawił się „Blade Runner 2049”, „My Little Pony” i „Twój Vincent” w kinach było dużo mniej widzów, choć wynik był bardzo dobry – 827 545.
Zestawienie najlepszych frekwencyjnie weekendów po 1989 roku:
1. 2018 rok – 28.09 – 30.09 – premierowy weekend filmu Kler – 1 381 889 widzów
2. 2015 rok – 13.02 – 15.02 – premierowy weekend filmu Pięćdziesiąt twarzy Greya – 1 328 663 widzów
3. 2016 rok – 12.02 – 14.02 – premierowy weekend filmu Deadpool – 1 310 093 widzów
4. 2018 rok – 05.10 – 07.10 – premierowy weekend filmu Venom – 1 268 175 widzów
5. 2016 rok – 11.11 – 13.11 – premierowy weekend filmu Pitbull. Niebezpieczne kobiety – 1 261 245 widzów
6. 2017 rok – 10.02 – 12.02 – premierowy weekend filmu Ciemniejsza strona Greya – 1 137 342 widzów
7. 2011 rok – 11.11 – 13.11 – premierowy weekend filmu Listy do M. – 1 123 785 widzów
8. 2018 rok – 23.02 – 25.02 – premierowy weekend filmu Kobiety Mafii – 1 101 346 widzów
9. 2017 rok – 10.11 – 12.11 – premierowy weekend filmu Listy Do M. 3 – 1 061 518 widzów
10. 2014 rok – 26.12 – 28.12 – premierowy weekend filmu Hobbit: Bitwa Pięciu Armii – 1 mln 014 145 widzów
11. 2015 rok – 13.11 – 15.11 – premierowy weekend filmu Listy do M.2 – 1 011 617 widzów
12. 2017 rok – 29.09 – 01.10 – premierowy weekend filmu Botoks – 1 000 017 widzów
Najlepsze frekwencyjnie weekendy 2018 roku
1. Weekend 39 (28-30.09.2018) – nr 1 „Kler” – 1 381 889
2. Weekend 40 (05-07.10.2018) – nr 1 „Kler” – 1 268 175
3. Weekend 8. (23-25.02.2018) – nr 1 „Kobiety Mafii” – 1 101 346
4. Weekend 6. (09-11.02.2018) – nr 1 „Nowe Oblicze Greya” – 971 963
5. Weekend 7. (16-18.02.2018) – nr 1 „Nowe Oblicze Greya” – 889 452
6. Weekend 4. (26-28.01.2018) – nr 1 „Podatek Od Miłości” – 888 140
7. Weekend 5. (02-04.02.2018) – nr 1 „Podatek Od Miłości” – 785 564
8. Weekend 9. (02-04.03.2018) – nr 1 „Kobiety Mafii” – 772 433
9. Weekend 2. (12-14.01.2018) – nr 1 „Narzeczony Na Niby” – 735 141
10. Weekend 1. (05-07.01.2018) – nr 1 #Fernando – 701 644
Bardzo cieszy świetna frekwencja, martwi rzeczywiście to o czym wspomniałeś, czyli krótki żywot filmów w kinach ze względu na ograniczoną ilość ekranów. Morał jest taki, że w mniejszych miastach powinny powstawać większe multipleksy. Prosty przykład Inowrocław – miasto prawie 80tyś, mieszkańców, a jedno małe dwu salowe kino. Bardzo szybko schodzą premiery, bo nie ma dla nich miejsca 🙁
Dokładnie, właśnie o te mniejsze miejscowości mi chodzi, bo przecież w Warszawie czy Krakowie, bądź innych większych miastach, ten problem nie istnieje. W takim mieście jak twoje powinno powstać kino co najmniej 7 salowe. Nie zarzucam tu jednak niekompetencji właścicielom kin czy sieciówek, bo większość była budowana, kiedy frekwencja, jak i ilość premier była dużo niższa w Polsce.
Jak można porównywać Kobietę Sukcesu, do innych filmów z początku roku? To było totalne dno, więc ponad 350 tyś widzów jest wynikiem z 5 razy za dużym jak na jego jakość. A szybkie znikanie polskich filmów z ekranów to wina upaństwowienia produkcji. PISF daje dotacje dwa razy w roku, to polskie filmy wychodzą dokładnie w tym samym czasie. Od 14 września i Juliusza, mamy co tydzień nowy. A między kwietniem a wrześniem nie ma nic, bo sami twórcy wiedzą, że ich produkcje nie sprostają zagranicznej konkurencji, bo są słabiutkie – co przykład Serca i Venoma wyraźnie pokazuje. Zimna Wojna w tym roku była wyjątkiem. Jej jakość pokazała, że można zarobić – tyle że filmy muszą być dobre. A znajdźcie mi inny tak dobry polski film w tym zalewie jaki nas teraz otacza…
Zgadzam się, że brakuje multipleksów w miastach około 100 tyś mieszkańców. Zwłaszcza Cinema City. Ja mając Unlimited chodzę na wszystkie premiery w pierwszy tydzień, właśnie dlatego, że zaraz potem znikają. Ale reszta Polski bez CC ma jeszcze gorzej i drożej.
Ja nie porównuję tych filmów jakościowo, tylko pod kątem widowni, a to co piszesz, tylko potwierdza moją tezę, skoro „Juliusz” uważany z lepszy film, nie może też dłużej utrzymać widowni, ale czemu tu się dziwić skoro w trzecim i czwartym tygodniu stracił masę kin i ekranów.
Ogólnie ostatnio tendencja jest do budowy kin po 5-8 sal przez duże sieci kinowe. Jest to związane głównie z tym, że takie są projekty kin przygotowane przez deweloperów centrów handlowy i sieci kin dostosowują się do tej oferty. W Warszawie i okolicy nowe multipleksy szykowane są na 6-9 sal, co na rynku warszawskim jest raczej dziwnym posunięciem, ale takie są dostępne powierzchnie dla sieci kin.