Tak jak prognozowaliśmy w sobotę, Zenek nie został „królem Walentynek”. Film obejrzało w weekend 241 tys., a biorąc pod uwagę czas, w jakim miał premierę oraz ogromną kampanii reklamową w programach TVP, rezultat ten można uznać za rozczarowanie. Produkcja Telewizji Polskiej stała się po części ofiarą 365 dni. Widownia ekranizacji powieści Blanki Lipińskiej nieznacznie zwiększyła się stosunku do zeszłotygodniowego otwarcia. Podczas drugiego weekendu obejrzało ją 485 tys., a łącznie już 1,185 tys. widzów.
Wynik Zenka oznacza dopiero czwarte miejsce wśród najlepszych otwarć tego roku. Wyżej od niego są trzy polskie produkcje: 365 dni (453 tys.), Psy 3. W imię zasad (386 tys.) i Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa (258 tys.).
Nadzieją na dobry końcowy wynik Zenka jest starsza publiczność, która do kina chodzi raczej w dni powszednie i unika premierowych weekendów. Wydaje się, że pułap miliona widzów powinien zostać przekroczony. W ubiegłym roku z trzynastu filmów, które odnotowały podczas premierowego weekendu lepszy wynik od Zenka (m.in. Pewnego razu w Hollywood – 286 tys.), granicy tej nie przekroczył tylko Underdog (otwarcie 285 tys.). Najbardziej bym się skłaniał do końcowego wyniku w okolicach 1,3 mln.
Tymczasem wynik 365 dni osiągnięty podczas minionego weekendu oznacza 5. miejsce wśród najlepszych drugich weekendów w historii:
- Kler (2018) – 772 tys.
- Planeta singli (2016) – 524 tys.
- Shrek Trzeci (2007) – 495 tys.
- Listy do M. 3 (2017) – 493 tys.
- 365 dni (2020) – 485 tys.
- Pitbull. Niebezpieczne kobiety (2016) – 454 tys.
- Miszmasz, czyli kogel-mogel 3 (2019)- 445 tys.
- Listy do M. 2 (2015) – 434 tys.
Łącznie oba te filmy zgromadziły w weekend walentynkowy 726 tys. widzów. To pokazuje, jak trudny do pobicie będzie wynik z premierowego weekendu Kleru (935 tys. widzów). W prognozie zakładaliśmy, że łącznie te dwie produkcje osiągną wynik zbliżony do otwarcia ostatniego filmu Wojtka Smarzowskiego.
Dodam od siebie, komentując wynik otwarcia „Zenka”, że to wyraźnie pokazuje różnicę między widownią telewizyjną a kinową. Okazuje, że te widownie niekoniecznie się pokrywają. Skoro powstaje film o największym obecnie ulubieńcu telewizyjnej publiczności i ma wynik dwa razy gorszy niż „365 dni”, to o czymś świadczy.
A za tydzień wjeżdża na pełnej z nowym, zapewne paździerzowym filmem Patryk Vega…
UP
Bo telewizja jest za darmo, a za kino trzeba płacić. Co innego obejrzeć Zenka na Sylwestra w tv a co innego kupić bilet. Dlatego się nie pokrywa. Choć osobiście powiem, że byłem w swoim lokalnym kinie w tą niedzielę o 18.00 na Birds of Pray (4 sale ale nie sieciówka) i świnie się na parkingu nie mieściły. 🙂 Czyli u mnie Zenek i 365 Dni miało swoje branie. A teraz wiem który film bardziej. 🙂
Notabene różnicę między widownią telewizyjną a kinową pokazał wynik w kinach „Rancza Wilkowyje”. Na kinową wersję jednego z najpopularniejszych polskich seriali, wtedy(2007 rok) z 6-milionową widownią, poszło 350 tysięcy widzów.
Ponad trzy razy mniej niż poszło na „Testosteron” z premierą w tym samym roku.
Nic dziwnego, 365 dni, to dyzo bardziej walentynkowy film,niz Zenek, stad taki wynik. Oba filmy widziałam i jak dla mnie Zenek duzo lepszy, trudno te filmy porownywac, ale duzo przyjemniej ogladało mi sie Zenka.
🙂
bardzo dobry wynik Zenka to moim zdaniem tlumy w kinach i mnostwo pozytywnych opinii.. i tak ten film obejrzy znacznie wiecej osob, ktore moze na bilet do kina nie mogly sobie pozwolic.. jak bedzie w tvp to dopiero bedzie hit
W moim kinie królem walentynek był Zenek, cała sala w kinie! 365 dni miało wolne miejsca. Dobry i moim zdaniem sentymentalny film!