Podczas premierowego weekendu The Lost City zarobiło $31 mln i tym samym zdobyło pierwsze miejsce amerykańskiego box office’u. To oznacza, że z pozycją lidera po trzech weekendach musiał pożegnać się The Batman.

Paramount Pictures ma póki co dobrą passę w tym roku. W styczniu w amerykańskich kinach dobrze spisał się nowy Scream ($81,5 mln), miesiąc później Jackass: Forever ($57,5 mln), a teraz The Lost City. To także dobra wiadomość dla Channinga Tatuma, który po kilku latach przerwy powrócił z Dog (póki co $57,9 mln w Ameryce), a w ten weekend będzie świętował kolejny sukces u boku Sandry Bullock. Ostatnie dwa filmy z udziałem Sandry – Bird Box oraz The Unforgivable – były przebojami Netflixa. Na dużym ekranie aktorka pojawiła się po raz ostatni w  Ocean’s Eight, które zarobiło za oceanem $140,3 mln (i prawie $300 mln na całym świecie). Choć wynik końcowy jej najnowszego filmu będzie przypuszczalnie niższy, to i tak szykuje się spory sukces.

The Lost City zarobiło podczas czwartkowych pokazów przedpremierowych $2,5 mln. Do tej kwoty nie zostały wliczone przychody ze specjalnych pokazów, które odbyły się w poprzednią sobotę, wtorek i środę. Przed weekendem prognozy wskazywały na otwarcie w przedziale $20-30 mln, ale ostateczny wynik okazał się lepszy nawet od tych najbardziej optymistycznych prognoz. W filmie, którego budżet wyniósł $69 mln, występuje również – jako złoczyńca – Daniel Radcliffe, a także – w małej roli – Brad Pitt, który w tym roku na dużym ekranie wspólnie z Sandrą Bullock pojawi się jeszcze w Bullet Train. Premiera tego filmu została niedawno przesunięta o dwa tygodnie na ostatni weekend lipca.

Na drugą pozycję po trzech weekendach na szczycie spadł The Batman. Film ten zaliczył tym razem 44-procentowy spadek i zarobił $20,5 mln. To daje mu w sumie prawie $332 mln. Wydaje się, że przy obecnych spadkach pułap $400 mln jest poza zasięgiem. Utrudnieniem w jego osiągnięciu w następnych tygodniach może okazać się niezbyt odległa premiera tego tytułu na HBO Max (19 kwietnia). W kwietniu pojawi się także kilku konkurentów, którzy odbiorą Mrocznemu Rycerzowi sporo miejsca w amerykańskich kinach (Morbius, Sonic The Hedgehog 2, Fantastic Beasts: The Secrets of Dumbledore). Poza Ameryką na koncie Battinsona znajduje się w tej chwili $340,9 mln, co daje w sumie $672,9 mln na całym świecie.

Na trzecim miejscu wystartował RRR, który jest podobno najdroższym indyjskim filmem w historii ($72 mln). Pierwotnie miał on trafić do kin w lipcu 2020 roku, jednak ze względu na pandemię koronawirusa jego premiera została przeniesiona na ten weekend.  Pierwszego dnia wyświetlania w 1200 amerykańskich kinach przychody wyniosły $5,4 mln, ale aż $3,45 mln pochodziło z pokazów przedpremierowych. Zgodnie z oczekiwaniami, tytuł okazał się frontloaderem i zarobił podczas całego pierwszego weekendu $9,5 mln. Jest to jednak mimo wszystko drugie najlepsze otwarcie dla indyjskiego filmu w historii amerykańskich kin. Lepiej spisał się tylko Baahubali 2 spod ręki tego samego reżysera, który w 2017 roku zarobił na starcie $10,4 mln, a w sumie $20,2 mln.

Nowością na dziesiątej pozycji jest Infinite Storm z Naomi Watts. To pierwszy film Małgorzaty Szumowskiej, który jest wyświetlany w amerykańskich kinach w szerokiej dystrybucji. Do tej pory najwyższe przychody za oceanem pośród filmów polskiej reżyserki odnotował Sponsoring, który zarobił w sumie $157 tys. (dotarł do trzynastu kin). Po kilka/kilkanaście tysięcy dolarów zarobiły W imię…, Córka Boga oraz Śniegu już nigdy nie będzie. Najnowszy film Szumowskiej jest od piątku wyświetlany w 1525 kinach, w których podczas pierwszego weekendu wyświetlania zarobił tylko  $751 tys. To oznacza niestety słabą średnią na kino – poniżej $500.

W limitowanej dystrybucji nowością jest Everything Everywhere All At Once, czyli najnowszy film reżyserów Swiss Army Man. W piątek w dziesięciu amerykańskich kinach tytuł ten zarobił $204 tys., a podczas całego premierowego weekendu prawie $510 tys. To daje średnią na kino na poziomie $51 tys. – najlepszą średnią osiągniętą w tym roku i drugą najlepszą od początku pandemii. Wyższą średnią w ostatnich dwóch latach odnotowało tylko Licorice Pizza, które w czterech kinach zarobiło $345 tys.($86,3 tys. na jedno kino). Nowość z Michelle Yeoh trafi do szerokiej dystrybucji 8 kwietnia.

Tymczasem Spider Man: No Way Home stał się dzisiaj trzecim filmem w historii amerykańskich kin, którego przychody przekroczyły pułap $800 mln. Film ten potrzebował 101 dni, żeby tego dokonać. Wcześniej udało się to tylko Star Wars: The Force Awakens ($936,7 mln), który do tego pułapu dotarł 23. dnia wyświetlania oraz Avengers: Endgame ($858,4 mln), który potrzebował 32 dni.

Źródła: Deadline Hollywood, The Numbers,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.