Wygląda na to, że żadna z czterech nowości w szerokiej dystrybucji może nie dobić do $15 mln.
Numerem jeden bez większych problemów pozostanie Shazam!, którego piątkowy rezultat szacuje się obecnie na nieco ponad $6,5 mln (-68% względem dnia otwarcia), a weekendowy na $23-24 mln. Dawałoby to ok. $93 mln po 10 dniach wyświetlania. Estymowany w tej chwili wynik weekendowy oznaczałby spadek w porównaniu do premierowego weekendu przekraczający 55%. Jest to o tyle zaskakujące, że film ten otrzymał wysokie noty od widzów i krytyków, a konkurencja na ten moment nie jest zbyt mocna. Można było spodziewać się zatem niższego spadku.
Za jednego z konkurentów można byłoby uznać Hellboya, który – podobnie jak Shazam! – jest komiksową produkcją, w teorii przemawiającą do podobnej widowni. Należy jednak zważyć na różnicę między tymi produkcjami. Film Warner Bros. to jednak utrzymane w raczej lekkim tonie wysokobudżetowe widowisko z kategorią wiekową PG-13 skierowane w dużym stopniu do familijnej widowni. Tymczasem Hellboy otrzymał kategorię wiekową R i powinien cieszyć się zainteresowaniem przede wszystkim widzów dorosłych, szczególnie mężczyzn. Od jakiegoś czasu spodziewano się jednak niezbyt mocnych rezultatów tego kosztującego $50 mln filmu. W prognozach przed weekendem dawano mu na otwarcie $15-17 mln. Jednak wyniki z pokazów przedpremierowych ($1,4 mln) oraz pierwsze szacunki dotyczące piątku ($4,9 mln), wskazują raczej na rezultat w okolicach $12 mln. Dla porównania: pierwszy film poświęcony postaci Hellboya zarobił podczas swojego premierowego weekendu w 2004 roku $23,2 mln, natomiast jego kontynuacja wystartowała z poziomu $34,5 mln cztery lata później. Może się więc okazać, że dystrybuowana przez Lionsgate produkcja firmy Millennium zarobi ostatecznie tylko trochę więcej niż Hellboy w reżyserii Guillermo del Toro na otwarcie (bez uwzględnienia inflacji), szczególnie, że zbiera fatalne recenzje (15% na Rotten Tomatoes), które mogą mieć wpływ na jego żywotność.
To jednak nie jest jedyna sprzedająca się poniżej oczekiwań nowość. Bardzo słaby start zaliczy także animacja Missing Link. To pierwszy film nowego dystrybutora United Artists Releasing, wspólnego przedsięwzięcia Annapurny i MGM. Do tej pory – z jednym wyjątkiem – produkcje studia Laika były dystrybuowane przez Focus Features. Zmiana dystrybutora nie wyszła na dobre. Według pierwszych szacunków Missing Link zarobił wczoraj tylko $1,7 mln, co może oznaczać 5,5-6 mln podczas premierowego otwarcia. W prognozach mówiono o ok. $10 mln. Taki wynik oznaczałby i tak najsłabszy do tej pory start pośród animacji poklatkowych studia stojącego za Coraline ($16,8 mln / $75,3 mln), The Boxtrolls ($17,3 mln / $58 mln) czy Paranorman ($14,1 mln / $56 mln).
Zgodnie z oczekiwaniami spisuje się komedia Little, która po $5,1 mln zarobionych w piątek celuje w $15 mln podczas całego premierowego weekendu. Tymczasem zdecydowanie powyżej oczekiwań spisuje się After. Przed weekendem mówiono o $4 mln dla tego filmu podczas pierwszych trzech dni, jednak wstępne szacunki mówią już o $3 mln w sam piątek. Może to oznaczać weekendowy rezultat przekraczający nawet $8 mln, a tym samym przebicie zaniżonych prognoz o 100%. Skala sukcesu tej produkcji będzie jednak nadal znacznie mniejsza niż w Polsce (a także Niemczech, Włoszech czy Argentynie).
Kina i dystrybutorzy w Ameryce powoli przygotowują się na burzę, którą już za dwa tygodnie przyniesie Avengers: Endgame. I choć na osiągane obecnie wyniki produkcja Marvela nie ma jeszcze bezpośredniego wpływu, to rosnący, odwracający uwagę od innych filmów buzz wokół niej jest odczuwalny coraz mocniej z każdym kolejnym dniem.