Po bardzo udanym weekendzie z Dniem Dziecka oraz maratonami horrorów przyszedł czas na powrót do rzeczywistości. Piękna pogoda i brak naprawdę mocnych nowości, a także duże spadki widowni większości starszych filmów spowodowały załamanie frekwencji podczas minionego weekendu. Numerem jeden pozostał Garfield, który mógł zgromadzić nieco ponad 100 tys. widzów.
Animacja, która przed tygodniem zaliczyła świetne otwarcie tym razem odnotowała bardzo duży spadek. Podczas drugiego weekendu wyświetlania zobaczyło ją prawdopodobnie nieco ponad 100 tys. widzów, a w sumie już prawie 700 tys.. Wydaje się, że pułap miliona zostanie ostatecznie przekroczony, mimo konkurencji w postaci W głowie się nie mieści 2, które już teraz można oglądać w polskich kinach. Garfield to nie jedyna propozycja skierowana do młodszych widzów, która odnotowała duży spadek w tym tygodniu. Podobnie było z innym tytułem dystrybutora UIP, Istotami fantastycznymi. Film Johna Krasinskiego mógł zgromadzić ok. 13 tys. widzów (w sumie blisko 200 tys.), co oznacza spadek w okolicach 70%. Także bardzo dotkliwy spadek (80%) po bardzo dużym wzroście tydzień wcześniej odnotowała Strażniczka smoków, którą podczas trzeciego weekendu zobaczyło już tylko 5 524 widzów, a od premiery 63 901.
W pierwszej dziesiątce pojawiły się dwie nowe animacje. Jedną z nich jest Księżniczka Mononoke, która jest kolejnym filmem Hayao Miyazakiego, który trafił na erkany polskich kin. Tytuł ten zgromadził podczas minionego weekendu 8 114 widzów na 90 kopiach, a wraz z pokazami przedpremierowymi na jego koncie znajduje się 17 706 sprzedanych biletów. To podobne otwarcie do tego, które kilka tygodni temu zaliczyło Spirited Away. W krainie bogów. Tamten film przyciągnął podczas swojego pierwszego weekendu 8 981 widzów na 115 kopiach.
Drugą ze wspomnianych animowanych nowości jest Basia. Jestem w sam raz. Polska produkcja przyciągnęła podczas premierowego weekendu jednak tylko 7 913 widzów na 236 kopiach. Tytuł ten był również wyświetlany w ramach pokazów przedpremierowych. Co więcej, tydzień wcześniej, podczas weekendu z Dniem Dziecka, zobaczyło go ok. 15 tys. widzów, czyli prawie dwukrotnie więcej osób niż podczas premierowego weekendu. Po pierwszym weekendzie na koncie tego tytułu znajduje się już ponad 40 tys. sprzedanych biletów.
Najpopularniejszą nowością było Bad Boys: Ride or Die. Czwarta część serii, która w Polsce nigdy nie cieszyła się szczególnie dużym zainteresowaniem, mogła zgromadzić nieco ponad 45 tys. widzów. Jest to wynik nieco słabszy od szacowanego przez nas otwarcia poprzednika, ale na poziomie dwóch pierwszych części:
- Bad Boys (1995) – otwarcie: 44 164 (cały pierwszy tydzień); razem: 219 854;
- Bad Boys II (2003) – otwarcie: 51 342; razem: 204 179;
- Bad Boys for Life (2020) – otwarcie: ok. 65 tys.; razem: ok. 250 tys.;
- Bad Boys: Ride or Die (2024) – otwarcie: ok. 47 tys.; razem: ?;
Czy część czwarta będzie jedyną, której w rozrachunku końcowym nie uda się przebić pułapu 200 tys.?
Drugą najpopularniejszą premierą weekendu był film grozy The Watchers. Debiut reżyserski córki M. Night Syamalana zgromadził jednak tylko 12 066 widzów. Być może apetyt widowni tego typu kina jest zaspokojony, jako że tydzień wcześniej odbywały się maratony horrorów, które zgromadziły w sumie kilkanaście tysięcy widzów, a tym razem odnotowały bardzo duże spadki. np. Kubuś Puchatek: Krew i miód 2 przyciągnął podczas drugiego już tylko 6 931 widzów, co oznacza spadek na poziomie niemalże 80% względem otwarcia. Dodatkowo w ostatnim czasie praktycznie co drugi tydzień na ekrany trafiał jakiś film grozy. Skromny rezultat The Watchers w Polsce jest jednak spójny z jego postawą na innych rynkach.
Najmniejsze spadki odnotowały tytuły skierowane do widzów z nieco bardziej wyrafinowanym gustem. Jedno życie, które w oficjalnych statystykach jest najchetniej oglądanym filmem minionego weekendu, zgromadził 13 862 widzów podczas swojego drugiego weekendu, co oznacza spadek na poziomie 38%. Po pierwszych pełnych dziesięciu dniach wyświetlania na koncie Jednego życia znajduje się nieco ponad 60 tys. widzów. Z kolei pułap 80 tys. przekroczył mehahit włoskich kin, Jutro będzie nasze. Podczas trzeciego weekendu tytuł ten przyciągnął 7 005 widzów, a w sumie 81 457. O jedno miejsce wyżej wylądowała nowość z Johnem Malkovichem, francusko-luksemburski Do usług szanownej pani. Od piątku do niedzieli tytuł ten zgromadził 7 614 widzów, a wraz z pokazami przedpremierowymi 17 349.
Bardzo duży spadek podczas trzeciego weekendu (66%) zaliczyła niestety także Furiosa: Saga Mad Max. Tym razem zobaczyło ją już tylko 10 943 widzów, co daje w sumie 139 153 sprzedanych biletów. W tym samym czasie na koncie Max Max: Na drodze gniewu przyciągnęło prawie 260 tys. widzów, a podczas trzeciego weekendu widownia wynosiła prawie 22 tys.. Wygląda więc na to, że tytuł ten nie dobije do 200 tys. i ostatecznie sprzeda się podobnie jak dwie inne wysokobudżetowe premiery maja: Królestwo Planety Małp (4 260 widzów podczas piątego weekendu, 158 397 od premiery) oraz Kaskader (ok. 165 tys. widzów).
Źródła: boxoffice.pl, Stowarzyszenie Filmowców Polskich
„mehahit”-wkradł się błąd.