Mimo pandemii, ograniczeń związanych z funkcjonowaniem kin na wielu rynkach oraz zamkniętych kinami w Europie, Godzilla vs Kong już teraz posiada na swoim globalnym koncie więcej pieniędzy niż Godzilla: King of the Monsters.

Wczoraj światowe przychody nowości wynosiły $390,2 mln. Tymczasem jej poprzednik zarobił w sumie $386,6 mln, co uznano za spore rozczarowanie i oznaczało duży spadek popularności „potwornej” serii po Kong: Skull Island ($566,7 mln). Oparcie filmu na starciu dwóch legendarnych potworów miało zapewne duży wpływ na zakończenie tendencji spadkowej, a bez pandemii światowe przychody byłyby prawdopodobnie jeszcze wyższe. Z drugiej strony ciężko jednak określić, w jakim stopniu brak możliwości obejrzenia takiego widowiska na dużym ekranie przez ostatni rok wpłynął na zainteresowanie widowni w tych krajach, gdzie kina funkcjonują znów w miarę normalnie.

Choć w Ameryce starcie Godzilli i Konga przegrywa nadal z produkcją sprzed dwóch lat o $30 mln (obecnie $80,5 mln do $110,5 mln), i ostatecznie raczej nie da rady wyprzedzić poprzednika, to na pozostałych rynkach, tam gdzie kina funkcjonują, jej przewaga nad King of the Monsters jest znacząca. W Chinach wynosi ponad $40 mln (filmowi udało się przerwać złą passę hollywoodzkich produkcji w tamtym kraju, która trwała od początku pandemii), w Australii prawie $15 mln (ponad czterokrotnie wyższe przychody!), w Meksyku i Rosji o $7 mln więcej (odpowiednio 70% i 160% więcej od poprzednika). Na wielu pozostałych rynkach przychody są dwukrotnie wyższe.

Imponujące wyniki filmów w Chinach, choć w ostatnich miesiącach głównie za sprawą rodzimych produkcji, czy Australii (w ostatnich tygodniach świetnie spisuje się także Peter Rabbit 2: The Runaway, który ostatecznie może zarobić ponad $20 mln i wyprzedzić pod tym względem część pierwszą), że po opanowaniu sytuacji z koronawirusem box office może mieć się co najmniej tak samo dobrze jak przed pandemią.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.