W ten weekend po raz kolejny odbędzie się w polskich kinach Święto Kina (głównie w multipleksach), w związku z czym bilety będzie można nabyć za jedyne 12 zł. W niektórych kinach to zaledwie 1/3 regularnej ceny.

Rzeczony weekend przyzwyczaił nas już do tego, że największe profity zbierają filmy, które są już obecne na ekranach od jakiegoś czasu. Dystrybutorzy też specjalnie nie starają się wprowadzać swoich wysoko profilowych premier, które byłyby sprzedane za 30-50% ceny. Chętni na pewno by się jednak znaleźli. Dzięki temu jednak starsze tytuły osiągają wzrosty widowni, bądź bardzo małe spadki i śrubują swoje wyniki.

W tym roku premiery nie zawojują widowni. Żadna z nich bowiem nie będzie wyświetlana w ponad 100 kinach. Na to przynajmniej wskazują dane jakimi obecnie dysponuję. Jeszcze rok temu w 158 kinach pojawił się „Mikołaj i Spółka”. Dzięki temu i tematyce świątecznej zdołał przyciągnąć w sam weekend 55,5 tys. widzów. Tym razem najwięcej kopii ma „Kursk”, bo 97. To film raczej dla starszego widza, a ten może mieć ciekawsze tytuły do nadrobienia, jak „Narodziny Gwiazdy” czy wciąż w dobrej formie „Bohemian Rhapsody”. Sprzedaż biletów nie jest na najwyższym poziomie, więc 17,5 tys. i niecałe 200 osób na kopię wydaje się rozsądną prognozą.

Na niezły lub dobry wynik mógł zapracować „Był Sobie Deadpool”. Jednak niewielka ilość kin, około 85 i ograniczona ilość seansów – w Cinema City tylko w sobotę i niedzielę po jednym seansie dziennie – nie pozwoli na zebranie pokaźniejszej liczby widzów, a chętnych nie brakuje. Widać kina nie dostrzegły potencjału w tym nietypowym pomyśle. Dziwić może też brak dubbingu w wersji dla młodszych widzów, podczas gdy w maju posiadała go wersja dla starszych. Moja prognoza na 3 dni to około 26 tys. widzów, a od środy około 34 tys.

Na przegranej pozycji są pozostałe dwie premiery, które mają po równo 64 kopie. „The Quake. Trzęsienie Ziemi” ma szansę na większą widownię. Norweskie kino katastroficzne stara się dotrzeć do różnych grup odbiorców oferując zarówno dubbing i napisy. „Autsajder” przy znikomej reklamie i dość późno ustalonej premierze nie zdążył ulokować się w świadomości widzów, dlatego w weekend raczej nie zbierze zbyt wielu chętnych. Moja prognoza dla pierwszego tytułu to około 11 tys. widzów, a dla drugiego 5,5 tys. w trzy dni i 6,5 tys. od czwartku.

Raczej żadna z powyższych premier trafi do pierwszej 10. W sumie to nic dziwnego. Rok temu, tylko wspomniany „Mikołaj i Spółka” grany w szerokiej dystrybucji zdołał się do niej dostać.

Widownia weekendowa powinna oscylować wokół 900 tys. widzów

3 Comments on “Kto najbardziej skorzysta na Święcie Kina? Prognoza weekendowa.”

  1. Jestem ciekaw jak zaprezentują się filmy dla najmłodszych, które w ubiegłym tygodniu skorzystały na Mikołajkach. Czy zanotują kolejne wzrosty? Ja przewiduję jednak niewielkie spadki na tych tytułach, a głównymi beneficjentami Święta Kina zostaną raczej filmy dla starszej widowni.

    Zastanawiam się nad dystrybucją „Romy” w naszych kinach. Czy jest szansa na jakieś dane box-office’owe? Kto to w ogóle dystrybuuje? Netflix sam czy z pomocą jakiegoś lokalnego dystrybutora?

    1. W sumie dałem Grinchowi i Miśkom niewielkie wzrosty, a Dziadkowi i Zwierzętom spadki. Zobaczymy jak będzie.

      Moim zdaniem najbardziej skorzystają Narodziny, Bohemian i Miłość. Ten ostatni mimo mieszanych opinii to jednak polski film z motywem świątecznym i nieźle się trzymał w poprzednich tygodniach.

      Też jestem ciekaw jak będzie z Romą. Jeśli pojawi się w zestawieniu na pewno o tym poinformuję.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.