Prognozy wyniku otwarcia „Glass”, które pojawiły się na branżowych portalach na krótko przed weekendem były mocno obniżone w stosunku do tych wcześniejszych, które zakładały czterodniowe otwarcie w okolicach $65-70 mln. Universal liczył podobno na $50 mln. Tymczasem faktyczny wynik może być jeszcze niższy.
Film M. Night Shyamalana zarobił podczas czwartkowych pokazów przedpremierowych $3,7 mln, co oznaczało spory wzrost względem „Split” ($2 mln), ale wykluczały trzydniowe otwarcie powyżej $50 mln, które prognozowałem kilka dni temu. Obecne szacunki mówią o ok. $43 mln od piątku do niedzieli i $49 mln wraz z poniedziałkowym świętem (Martin Luther King Day). W piątek „Glass” zarobiło $16 mln, co jest wynikiem lepszy od rezultatu z pierwszego dnia wyświetlania „Split” o $1,4 mln. Tamten zarobił przed dwoma laty podczas premierowego weekendu $40 mln, a w sumie $138,2 mln, okazując się jedną z największych box office’owych niespodzianek 2017 roku.
„Glass” kosztował zaledwie $20 mln. Jest to kwota, którą na produkcję wyłożył podobno sam reżyser. Nawet jeżeli pierwsze wyniki są nieco rozczarowujące, to wkrótce będzie można mówić o sporych zyskach już na poziomie dystrybucji kinowej (za tę na rynku amerykańskim odpowiedzialny jest Universal, a w pozostałych krajach Disney). Można się zastanawiać, z czego wynika mniejszy niż się tego spodziewano wynik. Jednym z argumentów w tej dyskusji mogą być w większości negatywne recenzje (34% na Rotten Tomatoes). Jednak trudno sądzić, że film, który od kilku miesięcy kreowany jest na wydarzenie filmowe wpisujące się w będące obecnie na fali kino superhero mógł zostać w tak krótkim czasie „zniszczony” przez recenzentów. Słuszniejszym argumentem wydaje się być teoria mówiąca o tym, że wczesne prognozy były po prostu zbyt wygórowane. Jednak biorąc pod uwagę to, że „Glass”, przy nieco lepszym otwarciu niż „Split”, jako sequel nie tylko jednego, ale dwóch filmów („Unbreakable”), oraz wariacja filmu o superbohaterach nie zgromadzi w amerykańskich kinach więcej od swojego bezpośredniego (i dwukrotnie tańszego) poprzednika, może faktycznie oznaczać, że mamy do czynienia bardziej z pierwszym rozczarowaniem roku, aniżeli wydarzeniem filmowym.
Świąteczny weekend dobrze wykorzystają natomiast pozostałe tytuły. Wygląda na to, że weekend otwarcia „The Upside” był zwiastunem większego sukcesu. Amerykański remake francuskiego megahitu „Nietykalni” zarobił wczoraj $4,2 mln, co może mu dać ponad $15 mln od piątku do niedzieli. Oznaczałoby to spadek w okolicach 25% względem otwarcia. Wraz z poniedziałkiem na koncie komediodramatu z Kevinem Hartem może znajdować się ponad $45 mln.
Tymczasem „Aquaman” najprawdopodobniej dzisiaj przekroczy pułap $300 mln w amerykańskich kinach (więcej niż „Justice League” oraz „Man of Steel”), a pod koniec długiego weekendu będzie mógł pochwalić się wpływami rzędu $306 mln.
Pierwszą piątkę w weekend wypełnią „A Dog’s Way Home” oraz „Spider-Man: Into the Spider-Verse„. Filmy Sony celują w wynik w okolicach $7,5 mln od piątku do niedzieli. Jednak oba tytuły musiały wczoraj uznać wyższość „Dragon Ball Super: Broly„, który mimo zmniejszenia dystrybucji do niespełna 500 kin (mimo świetnych wyników w środę i czwartek w 1250 kinach), zarobiło $2,3 mln, co może oznaczać $7 mln podczas tego weekendu. Po trzech dniach wyświetlania na koncie tego filmu animowanego znajduje się $12,8 mln, co już teraz jest największym sukcesem finansowym firmy FUNimation Films (do tej pory $8 mln zarobione przez „Dragon Ball Z: Resurrection ‚F’„).
Na koncie ciekawostka: Wczoraj „Boehmain Rhapsody” stał się 13. premierą 2018 roku, która przekroczyła pułap $200 mln.
Pełne podsumowanie weekendu w północnoamerykańskich kinach pojawi się jutro wieczorem.