Dobiegający końca weekend w amerykańskich kinach był najsłabszy od 4,5 lat. Filmy zarobiły w sumie nieco ponad $70 mln. Tak słaby rezultat wynika z braku silnych nowości, z których dystrybutorzy tradycyjnie zrezygnowali ze względu na dzisiejszy Super Bowl, który ma mocny wpływ na niedzielny box office .
Choć największe amerykańskie wydarzenie sportowe w roku ma miejsce w niedzielę, to w Hollywood na starty spisywany jest cały weekend. Studia zazwyczaj rezygnują z wprowadzania w tym czasie nowości z dużym finansowym potencjałem. Nie inaczej było tym razem. Jedyną nowością w szerokiej dystrybucji był thriller „Miss Bala„. Remake meksykańskiego filmu z 2011 roku zarobił mimo braku konkurencji zaledwie $6,7 mln w 2200 kinach. Nie udało się zatem zainteresować zbytnio latynoskiej widowni, w którą Sony tym tytułem zapewne celowało. Kosztująca $15 mln produkcja zebrała dodatkowo fatalne recenzje (27% na Rotten Tomatoes), co jeszcze bardziej psuje jej wizerunek.
Po raz pierwszy od pierwszego weekendu września w 2015 roku żaden film nie zarobił więcej niż $10 mln podczas jednego weekendu. Na szczycie znalazł się po raz trzeci „Glass„, którego wpływy wyniosły $9,5 mln. Po trzecim weekendzie wyświetlania na koncie filmu M. Night Shyamalana znajduje się $88,7 mln. Jak na film, którego budżet wyniósł $20 mln, jest to bardzo dobry rezultat. Jednak w porównaniu do poprzednika wynik „Glass” nie robi już takiego wrażenia. „Split” zarobił dokładnie dwa lata temu $14,4 mln podczas swojego trzeciego weekendu wyświetlania, a w analogicznym czasie $98,5 mln.
Nadal świetnie spisuje się „The Upside„, inny amerykański remake wyświetlany obecnie w kinach. Po drugim najniższym w tym tygodniu spadku w pierwszej dziesiątce (-26%), na konto tej produkcji wpłynęło niemalże $8,9 mln. Po czterech weekendach wyświetlania remake „Nietykalnych” z Kevinem Hartem i Bryanem Cranstonem może pochwalić się przychodem na poziomie $75,6 mln. Jeżeli spadki w kolejnych tygodniach będą również niewielkie, to być może uda się mu dobić do $100 mln. Po światowej premierze tej produkcji podczas Festiwalu Filmowego w Toronto we wrześniu 2017 roku, gdzie film ten zebrał mieszane recenzje, oraz bankructwie The Weinstein Company, które było pierwotnym jego dystrybutorem, na pewno nie spodziewano się tak dużego sukcesu. W tej chwili „The Upside” jest drugim najbardziej dochodowym filmem w historii STX Entertainment. Lepszy rezultat osiągnęła tylko komedia „Bad Moms” ($113,3 mln).
„Aquaman” posiada na swoim koncie po tym weekendzie $323,6 mln. Niedługo uda mu się wyprzedzić „Suicide Squad” ($325,1 mln) oraz być może „Batman V Superman: Dawn of Justice” ($330,4 mln). Wtedy film Jamesa Wana stanie się drugim najbardziej dochodowym filmem DCEU w historii (po „Wonder Woman” / $412,6 mln).
Najniższy spadek w pierwszej dziesiątce odnotował „Green Book„, który przed tygodniem zyskał drugie życie w kinach po ponownej ekspansji wynikającej z zdobycia przez niego kilku nominacji do Oscarów. Wpływy tego filmu zmalały od 21% do $4,3 mln. Po niemalże trzech miesiącach wyświetlania na jego koncie znajduje się $55,8 mln. W tej chwili to właśnie „Green Book” jest najpoważniejszym konkurentem „Romy” w wyścigu oscarowym o tytuł najlepszego filmu roku.
„The King Who Would Be King” zaliczył po nieco rozczarowującym otwarciu przed tygodniem spadek na poziomie 41%. Brytyjska produkcja fantasy zarobiła $4,2 mln, co zwiększyło jej stan konta do $13,2 mln. To jednak bardzo słaby rezultat w kontekście budżetu tego filmu, który wyniósł $59 mln.
Druga nowość poprzedniego weekendu, thriller „Serenity„, przepadła całkowicie. Po ponad 61% spadku wpływów film ten zarobił już tylko $1,7 mln. Produkcja z Matthew McConaugheyem i Anne Hathaway ma na swoim koncie zaledwie $7,5 mln.
W pierwszej dziesiątce pojawił się dokument „They Shall Not Grow Old” w reżyserii Petera Jacksona. Film ten był pokazywany na specjalnych pokazach przed dwa dni w grudniu oraz w ostatni poniedziałek. Podczas tych pokazów zarobił on bardzo mocne $8,3 mln. Od piątku zaczęły się regularne pokazy w 735 kinach. Wpływy weekendowe wynoszą $2,4 mln, co daje w sumie $10,7 mln. Ostatecznie sprzeda się on w amerykańskich kinach być może lepiej niż kosztująca $100 mln produkcja Jacksona, „Mortal Engines” ($16 mln).
W limitowanej dystrybucji także niewiele się dzieje. Dystrybucja „Zimna wojna” została ponownie poszerzona, tym razem o kolejne 106 kin. Będąc wyświetlanym w 217 kinach film Pawła Pawlikowskiego zarobił $564 tys., co oznacza niewielki, dwuprocentowy wzrost wpływów względem poprzedniego weekendu. Na koncie polskiego kandydata do Oscara znajduje się obecnie prawie $2,2 mln. To już ponad połowa ostatecznych przychodów „Idy” w Ameryce ($3,8 mln).
Spośród nowości najlepiej sprzedał się thriller „Arctic„, który trafił w ten weekend także do polskich kin. Film z Madsem Mikkelsenem zarobił raczej skromne $56 tys. w 4 kinach, co daje mu drugą najlepszą średnią na kino podczas tego weekendu. Lepszą średnią może pochwalić się niemiecki kandydat do Oscara, „Never Look Away„. Konkurent „Zimnej wojny” zarobił $19 tys. w jednym kinie i posiada na swoim koncie $58 tys. po 10 dniach wyświetlania.
Więcej szczegółów znajdziecie na Box Office Mojo.
Pierwsza dziesiątka:
Premiery następnego weekendu: W amerykańskich kinach zrobi się większy ruch. Premierą mają „The LEGO Movie: The Second Part„, a także komedia „What Men Want„, „Cold Pursuit” z Liamem Neesonem oraz horror „The Prodigy”.