Długo wyczekiwany drugi zwiastun najnowszego filmu Christophera Nolana utrzymuje nadzieję na to, że to jednak w lipcu otrzymamy pierwszą dużą produkcję z Hollywood.
Choć w samym zwiastunie nie podano daty premiery, to w jego opisie na YouTube widnieje jednak termin 17 lipca 2020. W ostatnim czasie pojawiały się spekulacje na temat ewentualnego przesunięcia startu, co w obecnej sytuacji byłoby jak najbardziej zrozumiałe. Decyzja o wprowadzeniu Tenet do kin jeszcze w lipcu nie należała zapewne dla decydentów w Warner Bros., którzy przeznaczyli na tę produkcję ok. $205 mln, do tych najłatwiejszych. Niektórzy pisali, że najnowszy film Nolana jest idealnym królikiem doświadczalnym, ponieważ ewentualne rozczarowanie finansowe czy nawet porażka nie miałyby długofalowych skutków na finanse studia ze względu na brak powiązania Tenet z żadną franczyzą i oznaczałyby tylko jednorazowe straty. Zapomniano wtedy jednak zaznaczyć, że słaba postawa tego filmu, mimo obecnych warunków, mogłaby poważnie nadszarpnąć reputację Christophera Nolana, który od ponad dziesięciu lat należy do najbardziej cenionych i odnoszących duże sukcesy finansowe reżyserów.
Status „kanarka w kopalni węgla” może jednak okazać się błogosławieństwem dla Tenet i Warner Bros. Bycie pierwszą dużą hollywoodzką premierą po czteromiesięcznej przerwie od kinowej rozrywki mogłoby – przynajmniej w teorii – przełożyć się na sukces. Wiele zależy jednak od tego, w jakim stopniu dostępne będą kina w połowie lipca i czy widzowie będą skłonni wrócić do nich, gdy w repertuarze pojawi się najnowszy film Nolana. Studio oczekuje, że podczas premierowego weekendu Tenet w Stanach Zjednoczonych będą otwarte przynajmniej kina w Nowym Jorku, Los Angeles i San Francisco. Te generują bowiem 1/4 wszystkich przychodów w północnoamerykańskim box office. Jeżeli chodzi o cały świat, to aż 80% kin musi być czynnych, żebyśmy doczekali się premiery Tenet w planowanym obecnie terminie. Można więc sądzić, że data premiery nie jest nadal przesądzona i może zmienić się w zależności od tego, jak sytuacja z pandemią w Ameryce i na świecie rozwinie się w najbliższych tygodniach.
Poniżej prezentujemy nasze przemyślenia na temat tego, co może wpłynąć pozytywnie i negatywnie na postawę Tenet, a także innych filmów, które będą wyświetlane w kinach po ich ponownym otwarciu:
Na plus:
- Brak konkurencji ze strony innych filmów, co skutkuje tym, że w repertuarze, szczególnie bezpośrednio o ponownym otwarciu kin, będzie mniej filmów w kinach. Mimo ograniczeń i mniejszej liczby widzów, którzy będą mogli znajdować się jednocześnie na sali na sali, będzie możliwość organizowania więcej seansów w tym samym czasie, przez co ogólna liczba widzów mogłaby wyrównać się z tą sprzed pandemii;
- Apetyt widowni na nowe produkcje filmowe, które można obejrzeć na dużym ekranie po kilku miesiącach przerwy powinien być duży. Odzyskanie dostępu do produktów i usług, które stanowiły ważny element rozrywkowy w życiu ludzi może przekonać wielu do powrotu do kin, mimo ograniczeń i pewnych obaw;
- Jednym ze skutków pandemii, wynikającym z ostrożności i niepewności konsumentów mogą być zmiany w box office’owych prawidłowościach. Te jednak nie muszą oznaczać ogólnego osłabienia postawy filmów: Nawet w przypadku słabszych od oczekiwanych otwarć (lub słabszych od tych, które miałyby miejsce bez pandemii koronawirusa), produkcje mogą wypracowywać sobie dłuższe nogi. Będzie to oznaczało swego rodzaju powrót do lat 90-tych i wcześniejszych, kiedy w obliczu mniejszej konkurencji, wolniejszego nasycenia widowni danym filmem i dłuższego okna dystrybucyjnego, filmy dłużej generowały przychody w dystrybucji kinowej;
- Restrykcje sanitarne mogą dać części potencjalnych widzów poczucie bezpieczeństwa i zmniejszonego ryzyka zarażenia się koronawirusem, a to nie będzie powstrzymywało ich od odwiedzenia kina, szczególnie, jeżeli będzie można w nim zobaczyć nowy film, który wzbudza zainteresowanie;
- Drobne redukcje kosztów marketingu filmu poprzez ograniczone możliwości promowania filmów, co z finansowego punktu widzenia może zmniejszać, choć zapewne nieznacznie, presję potrzeby osiągnięcia jak najlepszego wyniku i wygenerowania jak najwyższych przychodów.
Na minus:
- Mniejszy wybór dostępnych filmów może spowodować, że nie wszyscy konsumenci znajdą tytułu dla siebie, który chcieliby koniecznie zobaczyć. To może spowodować całkowitą rezygnację z seansów w początkowym okresie po ponownym otwarciu kin. Jeżeli ilość premier będzie miała negatywny wpływ na liczbę widzów w kinach, to przynajmniej część włodarzy kin, szczególnie multipleksów, może uznać, że dopóki liczba dostępnych produkcji nie zwiększy się do odpowiedniego poziomu, to działalność jest nieopłacalna.
- Ludzie będą potrzebować czasu, żeby odzyskać poczucie bezpieczeństwa w kinie. Powrót do normalności może być bardzo powolny i proporcjonalny do wygaszania pandemii.
- Istnieje realne ryzyko notowania niższych przychodów, nie tylko podczas weekendu/tygodnia otwarcia, ale także w rozrachunku końcowym, nawet jeżeli będziemy mieli do czynienia z długimi nogami. Po prostu mniej ludzi będzie chodziło do kina, niezależnie od wyświetlanych filmów i ich box office’owego potencjału.
- Restrykcje, takie jak przymus noszenia masek i dyskomfort z tym związany, ograniczenia dotyczące wyboru produktów w barze i komfortowego ich spożycia podczas seansu może uniemożliwić pełne czerpanie przyjemności z oglądania filmu w kinach. Potencjalni widzowie mogą zrezygnować z seansu w kinie, dopóki ograniczenia nie zostaną zniesione. A im mniej widzów, tym mniejszy przychód nie tylko ze sprzedaży biletów, ale także z kinowego baru;
- Ograniczone możliwości promowania filmów: brak możliwości wcześniejszego wyświetlania zwiastunów tych pierwszych premier, które mają rozkręcić na nowo kina po ich otwarciu. Marketing będzie tym samym odbywał się głównie przy pomocy środków masowego przekazu (TV, internet), banerów, plakatów czy ulotek dostępnych w przestrzeni publicznej.
Na końcu jeszcze kilka słów o kampanii Wracamy do kina, o wsparcie której apeluje Radosław Śmigulski, Dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej:
By ułatwić kinom restart po kilkumiesięcznym okresie ich przymusowego zamknięcia z powodu pandemii, funkcjonujący przy Polskim Instytucie Sztuki Filmowej zespół ds. kryzysu w branży kinematograficznej opracował specjalną kampanię promocyjną pod roboczym tytułem „Wracamy do kina”. Jej celem ma być zachęcenie widzów do powrotu do kin i odbudowa wizerunku kina jako miejsca bezpiecznego i gwarantującego najwyższą jakość rozrywki oraz przeżyć związanych z odbiorem sztuki filmowej.
Jako jedną z przeszkód, która może utrudnić odbudowę wizerunku kina oraz powrót widzów do niego, wymieniona została zmiana przyzwyczajeń konsumentów, dla których w czasie pandemii internet, a w tym m.in. VOD czy serwisy streamingowe (Netflix), stał się podstawowym źródłem rozrywki, także tej filmowej. To również może ostatecznie wpłynąć negatywnie na wyniki Tenet i innych najbliższych premier.