W ponad 2000 kinach tylko dwa inne filmy w historii amerykańskiego box office’u sprzedały się słabiej. To także animacje.

Film inspirowany niemieckimi klockami zarobił fatalne $670 tys. w 2337 kinach ( w prognozach dawano $2,2-2,5 mln). Daje to średnią rzędu $287. Na tak słaby rezultat mogło mieć po części wpływ to, że dystrybutor Playmobil: The Movie – STX Entertainment – ustalił z większością kiniarzy cenę za bilet na ten film, która miała wynosić pięć dolarów. Z drugiej strony – być może obniżki przyciągnęły do kin osoby, które przy sztandarowej cenie nie wydałyby swoich pieniędzy za ten film. Niezależnie od tych cenników, wynik tej kosztującej $40 mln produkcji należy uznać za fatalny. Tylko dwa inne filmy, które kiedykolwiek były wyświetlane w premierowy weekend w ponad 2000 kinach, sprzedały się gorzej:

1. The Oogieloves in the Big Balloon Adventure – otwarcie: $444 tys. w 2160 kinach, średnia: $206;
2. Delgo – otwarcie: $512 tys. w 2160 kinach, średnia: $237;
3. Playmobil: The Movie – otwarcie: $670 tys. w 2337 kinach, średnia: $287;

Ameryka to jeden z ostatnich rynków, na których pojawił się Playmobil: The Movie (w Polsce premiera odbyła się pod koniec sierpnia). Mimo to na ten moment przychody ze światowych kin wynoszą zaledwie nieco ponad $12,5 mln.

Animacja zajęła dopiero 14. miejsce w zestawieniu z tego weekendu, jednak mimo to w pierwszej dziesiątce pojawiła się nowość. Jest nią wyświetlany przez dwa tygodnie w limitowanej dystrybucji dramat Dark Waters. Film Todda Haynesa (Carol) był tym razem wyświetlany w 2012 kinach (+1918). Tak duże rozszerzenie dystrybucji spowodowało wzrost przychodów o 560% do $4,1 mln. To niezły wynik, bo choć produkcja ta zbiera całkiem dobre recenzje (92% na Rotten Toamtoes, jednak ocena „tylko” 7,23/10), to nie mówi się o niej w kontekście nabierającego tempa wyścigu oscarowego (jutro ogłoszenie nagród do Złotych Globów!).

W limitowanej dystrybucji najważniejszą nowością jest znany z polskich kin francuski dramat Portrait of a Lady on Fire. Zdobywca dwóch nagród podczas tegorocznego Festiwalu Filmowego w Cannes zarobił przyzwoite $67,1 tys. w dwóch kinach.

Weekend po świątecznym okresie wokół Thanksgiving należy  z box office’owego punktu widzenia zazwyczaj do tych najsłabszych w całym roku. Dystrybutorzy robią sobie wtedy przerwę i nie wprowadzają do kin dużych nowości, z kolei starsze filmy notując często duże spadki względem poprzedniego weekendu. Podobnie było tym razem. Poza Playmobil: The Movie, który okazał się flopem, w szerokiej dystrybucji nie trafiła żadna nowość. Natomiast inne wyświetlane obecnie filmy (poza nielicznymi wyjątkami) zaliczyły ponad 50-procentowe spadki.

Sporym zaskoczeniem jest rezultat Frozen II. Przychody animacji Disneya zmalały niemalże o 60% do $34,7 mln. To drugi największy spadek zaliczony w ostatnich latach podczas pierwszego weekendu grudnia przez animację tego studia lub Pixara (większy spadek – 61% – zaliczyło w 2015 roku The Good Dinosaur). Druga część przygód Elzy i Anny ma na swoim koncie już wprawdzie $337,6 mln, ale jeżeli w kolejnych tygodniach sytuacja tego filmu nie ustabilizuje się znacząco (zbliżające się święta, mimo nowej konkurencji, powinny pomóc), to ostatecznie może ona sprzedać się tylko nieznacznie lepiej od  części pierwszej ($400,7 mln).

Tymczasem jedne z najmniejszych spadków w pierwszej dziesiątce zaliczyły nowości poprzedniego weekendu. Po świetnym otwarciu przed tygodniem Knives Out zaliczyło 47-procentowy spadek do $14,2 mln. Na ten moment na koncie tej kosztującej $40 mln produkcji znajduje się $63,5 mln. Natomiast dramat Queen & Slim zarobił tym razem nieco ponad $6,5 mln (-45%), co daje $26,9 mln po dwunastu dniach wyświetlania.

Więcej szczegółów znajdziecie na Box Office Mojo.

Pierwsza dziesiątka:

Premiery następnego weekendu: Po tygodniu posuchy do szerokiej dystrybucji wprowadzone zostanie aż pięć filmów: familijny Jumanji: The Next Level; dramat w reżyserii Clinta Eastwooda, Richard Jewell; horror Black Christmas; oparty na prawdziwych wydarzeniach dramat Bombshell; Uncut Gems z nietypową rolą Adama Sandlera.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.