W polskich kinach stagnacja przed jesiennym wysypem nowości. Po raz pierwszy od dziesięciu tygodni żaden z filmów nie przekroczył w weekend pułapu 100 tys. widzów.
Po raz kolejny nowości nie odegrały znaczącej roli. Wynik amerykańskiej komedii Grzeczni chłopcy pokazuje, że albo mocno rozjechaliśmy się z gustem Amerykanów, jeśli chodzi o to, co nas śmieszy, albo ten gatunek filmowy wolimy oglądać w serwisach streamingowych. Widownia tego filmu (ponad 31 tys. łącznie z seansami przedpremierowymi) była zbliżona do wyniku Niedobranych (37,7 tys.), Oszustek (34,5 tys.)
Druga z nowości, której udało się wskoczyć do TOP 10, to nowy film Pedro Almodovara, Ból i blask. Wynik otwarcia (ponad 28 tys.) jest lepszy od tego, który osiągnął poprzedni film hiszpańskiego reżysera, Julieta (16,8 tys.). W związku z dużą liczbą pokazów przedpremierowych film ten zobaczyło łącznie już 45,5 tys. widzów. Ostatecznie obejrzy go więc więcej widzów niż dwie ostatnie produkcje Almodovara – Julieta (105 tys.) i Przelotni kochankowie (78,5 tys.). Daleko mu natomiast do jego filmów z lat 2003-2011, kiedy wszystkie pięć jego dzieł przekroczyło granicę 200 tys. widzów. Rekord należy do Porozmawiaj z nią (390 tys.).
Już trzeci tydzień na pozycji lidera utrzymuje się Pewnego razu … w Hollywood. Granica miliona wydaje się już bardzo blisko – brakuje tylko 225 tys. co przy 180 tys. widzach, którzy obejrzeli ten film w ciągu ostatnich 7 dni wydaje się na wyciągnięcie ręki. W najbliższy weekend spadek widzów może być jednak dość duży, bo w niektórych mniejszych multipleksach nie będzie już grany, a w innych liczba seansów zostanie mocno ograniczona.
Toy Story 4 też już prawie wita się z milionem, lecz tutaj przeszkodą może być zdecydowany spadek liczby widzów w dni powszednie w związku z początkiem roku szkolnego.
Playmobil: Film to jedyna produkcja w TOP 10, której widownia zwiększyła się w stosunku do poprzedniego weekendu. Ogółem filmy skierowane do młodszych kinomanów straciły bardzo mało. Prawdopodobnie tydzień wcześniej rodziny wykorzystały ostatnią niedzielę handlową przed nowym rokiem szkolnym na zakupy, na czym ucierpiały seanse w kinach. Widać to też w wynikach z dni powszednich tego filmu jak i Dory. Obejrzało je po 42 tys. widzów, czyli tyle, ile większość dawała im na weekend otwarcia.
Król Lew jest już bardzo blisko granicy 2,5 mln widzów. W ten weekend w tabeli najpopularniejszych filmów w polskich kinach wyświetlanych po roku 1990 wyprzedził o 2 tys. Shrek Forever i zajmuje 21. miejsce „wszech czasów”.
Największy spadek w stosunku do poprzedniego weekendu zanotował Na bank się uda, słabo wyglądała również frekwencja na tym filmie w dni powszednie.
Hobbs i Shaw miał do tej pory co tydzień bardzo duże spadki, a w ostatni weekend spadek widowni był najmniejszy spośród filmów skierowanych w dużym stopniu do widzów dorosłych. Już chyba nic nie przeszkodzi w osiągnięciu pół milion widzów.
W przyszłym tygodniu w kinach będziemy mieli znacznie większy ruch, a dwa pierwsze miejsca są już zarezerwowane dla nowości.