Żeby wygrać weekend, wystarczyło zgromadzić 40 tys. widzów.

Na pierwszej pozycji pozostał zwycięzca poprzedniego weekendu. Detektywa Pikachu zobaczyło 75 971 widzów, co oznacza jednak, że spadek względem otwarcia (bez uwzględnienia pokazów przedpremierowych) wyniósł aż 69%. Pogoda zrobiła swoje, jednak główną przyczyną tak gwałtownego spadku był mocny, napędzony przez Dzień Dziecka premierowy weekend (244 954 sprzedanych biletów). Po drugim weekendzie na koncie pierwszego aktorskiego filmu o Pokémonach znajduje się 423 665 widzów. Choć spadki w następnych tygodniach powinny być zdecydowanie mniejsze, ciężko powiedzieć, czy uda się dobić do prognozowanych przez nas przed tygodniem 800-900 tys. sprzedanych biletów. Milion można już całkowicie wykluczyć.

Na odległym drugim miejscu wystartowała nowość Mroczna Phoenix. Podczas premierowego weekendu ostatnia część głównej serii o X-Menach zgromadziła u nas 39 158 widzów. Porównując ten rezultat do otwarć poprzednich części (od X-Men 3 z 2006 roku), można byłoby go uznać za udany:

Spadek względem poprzednika (Apocalypse) wynosi „zaledwie” 23%, tymczasem u naszych zachodnich sąsiadów było to 38%, a w Ameryce 50%. Jednak dokładniejsza analiza pozwala dojść do wniosku, że wynik Mrocznej Phoenix można uznać za słaby. Film ten był dystrybuowany w sile 224 kopii (czy też pokazywany na tylu ekranach), co daje średnią rzędu 175 osób. Do tej pory „najmniejsze tłumy” były na X-Men: Pierwszej klasie, którą na 56 ekranach obejrzało 14 176 widzów. Główna seria o X-Menach nigdy nie cieszyła się u nas szczególnie dużą popularnością, nawet w ostatnich latach, gdy można było zaobserwować wzrost zainteresowania filmami superhero/ekranizacjami komiksów o superbohaterach.

Słabo spisała się także druga nowość weekendu, musical Rocketman. O wyniku biografii Eltona Johna pisaliśmy już w poniedziałek. Podczas premierowego weekendu zobaczyło ją 24 021 widzów, co – podobnie jak w przypadku Mrocznej Phoenix – przekłada się na słabą średnią na ekran: 125 osób. Przy tak dobrych recenzjach i sukcesie Bohemian Rhapsody (Dexter Fletcher, reżyser Rocketmana dokończył film o Queen po zwolnieniu Bryana Singera) apetyt był na pewno większy. Z drugiej strony trzeba jednak przyznać, że warunki zewnętrzne, w jakich przystało startować Rocketmanowi są znacznie mniej korzystne. Poza tym Elton John nie jest (póki co/przynajmniej u nas) tak legendarną postacią jak Freddie Mercury, a w Polsce ciężko sprzedać musical (nie mylić z dramatami muzycznymi).

Inne filmy, które przed tygodniem zyskały na Dniu Dziecka, tym razem zaliczyły duże spadki. Widownia Aladyna i Paskud. Ugly Dolls skurczyła się – podobnie jak w przypadku Detektywa Pikachu – o ok. 67%, natomiast w przypadku Pandy i bandy spadek wyniósł aż 78%. Ogólna frekwencja skurczyła się o ponad połowę z 600 tys. przed tygodniem do szacowanych przez nas 265 tys. podczas minionego weekendu.

Premiery następnego weekendu: Godzilla II: Król potworów, Men in Black: International, Krew BogaTajemnice Joan i Agent Kot.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.