Wydarzeniem weekendu było kolejne bardzo słabe otwarcie filmu związanego z postacią Józefa Piłsudskiego .

Legiony obejrzało tylko 50 tys. widzów, czyli o 8 tys. więcej niż miał tydzień temu Piłsudski. Małe to jednak pocieszenie, bo film ten kosztował podobno 10 mln zł więcej. Dodatkowo uzyskał on najniższą średnią widzów na kopie spośród wszystkich nowości. Koreański film Parasite miał 214 osób na kopię, Ad Astra – 400, Rambo – 269, Angry Birds – 693, a Legiony tylko 162. Wydawało się, że na Legiony pójdzie w piątek więcej szkół niż na Piłsudskiego, ale chyba tak się nie stało. Pojawia się pytanie: jaka jest przyczyna tak nikłego zainteresowania obiema historycznymi produkcjami? Rok temu każdy z filmów o Dywizjonie 303 miał w pierwszy weekend więcej widzów i to bez pomocy szkół (Dywizjon 303. Historia prawdziwa aż trzy razy więcej widzów), a Kamerdynera który również opowiadał o dążeniach niepodległościowych, obejrzało w premierowy weekend 77 tys. widzów.

Kolejny ogromny spadek zanotowała Polityka, która opuściła pozycję lidera. Przy kolejnych spadkach w okolicach 60% nie ma szans na osiągnięcie 2 mln widzów.

Na pierwszym miejscu znalazła się animacja Angry Birds 2 gromadząc 165 tys. widzów (wynik ten zawiera również pokazy przedpremierowe). „Wściekłe ptaki”, którym sławę przyniosła gra komputerowa, nie są już tak popularne w popkulturze jak trzy lata temu, kiedy pojawiła się pierwsza część filmu. Wtedy obejrzało go łącznie z seansami przedpremierowymi 267 tys. osób. Chyba nigdzie na świecie część druga nie notuje lepszych wyników od jedynki, a np. w Hiszpanii czy Rosji przychody w weekend otwarcia stanowiły tylko 30% przychodów części pierwszej.

Ad Astra zgodnie z naszą niedzielną prognozą nie zbliżył się do największych hitów sci-fi ostatnich lat, Interstellara i Grawitacji. Filmowi z Bradem Pittem najbliżej do wyniku Nowego początku. Tymczasem Rambo: Ostatnia krew po pierwszym weekendzie brakuje tylko 17 tys. widzów do końcowego wyniku Johna Rambo z 2008 roku.

Ostatnia z nowości, koreański Parasite, czyli zwycięzca Festiwalu w Cannes zajął miejsce 8. W weekend obejrzało go ponad 21 tys. widzów, a łącznie z seansami przedpremierowymi już ponad 40 tys. Prawdopodobnie uda mu się przekroczyć granicę 100 tys. widzów. Filmy koreańskie są rzadko wyświetlane w polskich kinach i nigdy nie osiągnęły znaczących wyników. W ostatnich latach najwięcej widzów zgromadziły Oldboy (62 tys.) Służąca (55 tys.), Wiosna, Lato, Jesień, Zima… I Wiosna (33 tys.), natomiast poprzedni film reżysera Joon-ho Bonga, Snowpiercer: Arka przyszłości obejrzało ogółem 24 tys. widzów, a w pierwszy weekend 7 665 osób. Zdecydowanie najwięcej widzów mała animacja Gang wiewióra 2 (455 tys.), ale jest to koprodukcja koreańsko-kanadyjsko-amerykańska.

Widownia Piłsudskiego spadła dość wyraźnie, jak na film skierowany do szkół, ale za to w dni powszednie obejrzało go więcej osób niż w premierowy weekend. W kolejnym tygodniu liczba seansów tego filmu będzie już mocno ograniczona, duża część multipleksów będzie go grać tylko raz dziennie i do tego na porannych seansach.

Pewnego razu … w Hollywood i Toy Story 4 od kilku tygodni idą łeb w łeb i prawie równo przekroczą milion widzów.

Ładna pogoda znów nie za bardzo sprzyjała kinom. Przed ekranami zasiadło łącznie 585 tys. widzów, czyli nieznacznie lepiej niż rok temu (567 tys.), ale już za tydzień, weekend z roku poprzedniego mocno się oddali, bo wtedy odbyła się premiera Kleru, a w kinach odnotowano rekord wszech czasów (1,381 mln).

W kolejny weekend może być trochę niespodzianek w pierwszej dziesiątce, a wysokie wyniki osiągną filmy dla dzieci i młodzieży, ponieważ część szkół wybiera się w już w piątek do kin z okazji Dnia Chłopaka.

foto:materiały prasowe, autor Jacek Piotrowski

One Comment on “„Angry Birds 2” liderem, „Legiony” słabo jak „Piłsudski”. Podsumowanie weekendu.”

  1. Odnośnie słabych wyników „Legionów”- może wyraźnie przeceniono zapotrzebowanie na ten film? Jeżeli ekranizacja telewizyjnych serwisów informacyjnych plus goły tyłek Daniela Olbrychskiego w finale w trzecim tygodniu wyświetlania ma większą widownię od tego filmu w tygodniu otwarcia, o czymś to świadczy.
    W każdym razie wygląda na to, że „Legiony” zapiszą się w historii polskiego kina jako jedna z największych jego porażek komercyjnych. Może nie na poziomie „Hiszpanki”(trudno będzie to przebić), ale jedno można powiedzieć- takiego sukcesu komercyjnego, na jaki liczyli producenci, nie będzie.
    Jak widać Sebastian Fabijański w roli głównej nie wystarczył.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.