Film Jamesa Camerona zgromadził podczas premierowego weekendu w Polsce 506 970 widzów. To dziewiętnasty najlepszy wynik otwarcia w historii polskich kin, przynajmniej tej najnowszej, czyli po 1989 roku. To także najlepsze otwarcie odnotowane w tym roku i od początku pandemii / listopada 2019 roku (Kraina lodu 2 / 619 182 widzów), mimo że Minionki: Wejście Gru wystartowało z poziomu 513 327 sprzedanych biletów. Dlaczego więc Avatar: Istota wody jest numerem jeden?

Wynik podany przez dystrybutora drugiej części przygód Minionków obejmował także pokazy przedpremierowe, które według naszych szacunków mogły zgromadzić nawet ok. 60 tys. widzów. To oznacza, że podczas premierowego weekendu film ten obejrzało faktycznie ok. 450 tys. osób. Podobny wynik dokładnie rok temu odnotował Spider-Man: Bez drogi do domu. Z kolei Nie czas umierać wystartował na początku października 2021 roku z widownią na poziomie 440 360 widzów.

W sumie w polskich kinach mogło zostać sprzedanych ok. 625 tys. biletów. To oznacza, że aż 82% wszystkich widzów podczas minionego weekendu wybrało drugiego Avatara. Wszystkie filmy w TOP10 odnotowały co najmniej 50-procentowy spadek, wiele z nich nawet dużo większe, np. w przypadku drugiej Czarnej Pantery ubytek widowni wyniósł niemalże 80%. Jeszcze przed weekendem film ten przekroczył pułap 600 tys.. Tymczasem Listy do M. 5 mają na swoim koncie już ponad 1,4 mln widzów. Podczas siódmego weekendu tytuł ten zromadził niespełna 29 tys. widzów (-52%). W związku z nadchodzącymi Świętami nie przekreślałbym jeszcze szans na przekroczenie pułapu 1,5 mln widzów.

W naszym alternatywnym zestawieniu znajdują się jeszcze dwa filmy dystrybutora UIP. Wielki zielony krokodyl domowy to trzeci film, który podczas minionego weeknedu zgromadził ponad 10 tys. widzów. Według naszych szacunków tytuł ten mogło wybrać jeszcze niespełna 25 tys. osób. W sumie na jego koncie może znajdmować się już ok. ćwierć miliona sprzedanych biletów. Z kolei Dziką noc obejrzało do tej pory przypuszczalnie niespełna 100 tys., w tym ok. 6 tys. podczas minionego weekendu.

Wracając do Avatara – nasuwa się oczywiście pytanie, co dalej? Podczas drugiego weekendu można spodziewać się bardzo dużego spadku. W sobotę wypada Wigilia, która jest tradycyjnie bardzo słabym dniem z box office’owego punktu widzienia, jako że większość kin jest wtedy po prostu nieczynna. Podobnie było w 2016 roku, gdy Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie odnotował 80-procentowy spadek względem otwarcia (384 228 widzów), gromadząc przed ekranami 77 448 widzów. Wynik w okolicach 100 tys. dla Istoty wody nie będzie więc niczym nadzwyczajnym, ani niepokjącym, jako że kolejne dwa tygodnie będą dla tego filmu zapewne bardzo mocne, szczególnie przy dobrych ocenach widzów, które zbiera oraz niewielkiej konkurencji ze strony innych filmów.

Póki co trudno określić, jaki wynik końcowy może odnotować drugi Avatar. Pierwsza część wystartowała z poziomu 315 145 widzów i zgromadziła w sumie 3 771 540 widzów (plus 145 705 podczas tegorocznego re-release’u). Jest to największy niepolski przebój w naszych kinach po 1989 roku. Ciężko liczyć na powtórzenie tak dobrych nóg, ale być może filmowi Jamesa Camerona uda się zawalczyć o tytuł najchętniej oglądanej premiery tego roku (Minionki: Wejście Gru / szacunkowo ok. 2,95 mln widzów) i tym samym powalczyć o przekroczenie pułapu 3 mln widzów, mimo że większość swojej widowni zgromadziłby już w roku następnym.

Źródło: boxoffice.pl via Stowarzyszenie Filmowców Polskich

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.