Ostatni weekend został zdominowany w kinach przez Avengers: Koniec Gry. Z 730 tys. widzów, którzy odwiedzili od piątku do niedzieli kina, film MCU obejrzało 548 204 osób, czyli 75% całej widowni. Razem ze środowymi seansami przedpremierowymi i premierowym czwartkiem na koncie produkcji Marvela znajduje się już 814 927 widzów (108 tys. w środę i 154 tys. w czwartek). Wynik ten pozwolił wskoczyć od razu na trzecie miejsce wśród najlepszych osiągnięć filmów superhero będących ekranizacjami komiksów. Lepszymi rezultatami mogą pochwalić się tylko Avengers: Wojna bez granic – 1,225 mln i Deadpool 2 – 866 tys.

Jeśli chodzi o sam wynik weekendowy czwartej części Avengers, to jest to 16. najlepsze otwarcie w polskich kinach, nieznacznie lepsze od rezultatu otwarcia Hobbit. Niezwykła podróż (547 047 widzów). Nie udało się natomiast wyprzedzić Gwiezdne Wojny. Ostatni Jedi, które obejrzało 558 974 osób. Jeśli jednak wziąć po uwagę wynik czterodniowy łącznie z seansami przedpremierowymi (781 848 widzów), to Koniec gry okazał się lepszy. Jak już pisaliśmy w poniedziałek, jest to również najlepszy wynik dla kwietniowej premiery.

Jeśli chodzi o ogólny rezultat po pierwszym weekendzie, to niewiele filmów może pochwalić się lepszym:

Ciężko jest porównywać te wyniki, ze względu na ilość pokazów przedpremierowych. W niektórych przypadkach to tylko jeden dzień przed premierą, a innych niemalże regularne wyświetlanie przez kilka dni. Należy także wziąć pod uwagę to, że istnieją także różnice między warunkami, w jakich dany film pojawił się w kinach, np. okres świąteczny, weekend z Walentynkami, itd.

Zapewne wiele osób najbardziej ciekawi, czy naszym zdaniem Avengers: Koniec Gry ma szanse przekroczyć pułap 2 mln widzów? Biorąc jako punkt odniesienia przelicznik wyniku końcowego w stosunku do otwarcia Avengers: Wojna bez granic, to wychodzi aż 2,5 mln widzów. Wydaje się jednak, że przelicznik podobny do tego, które zaliczyły trzy części przygód Bilbo Bagginsa, byłby chyba bardziej adekwatny. Ponieważ w dni powszednie przed premierą Avengers: Koniec gry trwał jeszcze strajk nauczycieli, można to przyrównać do ferii świątecznych, kiedy to filmy z trylogii Petera Jacksona miały seanse przedpremierowe. Przy takim przeliczniku wynik końcowy oscyluje między 1,85-2,1 mln. Gdyby długi weekend majowy był upalny, 2 mln widzów byłoby najprawdopodobniej poza zasięgiem. Ponieważ pogoda jest w kratkę, a do tego kolejny weekend zapowiada się zimny i deszczowy, pułap ten jest możliwy do przekroczenia. Wynik po drugim weekendzie powinien wiele wyjaśnić.

Druga z nowości, animacja Praziomek zebrała ponad 42 tys. widzów i zajęła drugie miejsce. Ponieważ premiera była już w poniedziałek, film ma już na swoim koncie 82,5 tys. widzów. Wynik ten jest już lepszy niż końcowa widownia dwóch ostatnich filmów studia Laika: Kubo i dwie struny (79,5 tys.) oraz Paranorman (40,3 tys.). Najpopularniejszym filmem tej wytwórni w naszym kraju były Pudłaki w 2014 roku – 153,8 tys. Praziomek powinien poprawić ten rezultat. Wydaje się, że kreatywne polskie tłumaczenie tytułu mogło wzbudzić większe niż zwykle w przypadku filmów studia Laika zainteresowanie widowni.

Trzecia nowość Vox Lux, w którym występują Natalie Portman i Jude Law, zgromadziła w weekend 12,2 tys. widzów, a łącznie z pokazami przedpremierowymi 14,4 tys.

Starsze filmy osiągnęły bardzo duże, nawet kilkuset procentowe wzrosty względem weekendu wielkanocnego – najbardziej zyskały filmy dla najmłodszych kinomanów. Jedynym filmem, który zanotował spadek, był Shazam! Nie jest to zadziwiające, biorąc po uwagę premierę gigantycznego konkurenta. Filmowi DCEU brakuje jeszcze 22 tys. widzów do wyrównania wyniku końcowego Ligi sprawiedliwości.

Po tygodniu nieobecności do pierwszej dziesiątki powrócił polski film Miłość i miłosierdzie. W weekend przekroczył on granicę 200 tys. widzów.

Tymczasem można już stwierdzić z pewnością, że Kapitan Marvel nie pokona wyniku Deadpoola 2 i będzie w najbliższym czasie zajmować 4. miejsce wśród najpopularniejszych bazujących na komiksach filmów superhero w polskich kinach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.