Po dwóch naznaczonych pandemią edycjach Berlinale powraca do celebrowania filmowej sztuki w pełnej krasie. Tradycyjnie już zaangażowano niemal wszystkie ośrodki kulturalne miasta, w których będzie można obejrzeć dziesiątki nowych dzieł, także tych z rąk uznanych już autorów kina artystycznego – Christiana Petzolda czy Honga Sang-Soo.

Do konkursu zaproszono w tym roku aż 19 utworów, ale najbardziej w oczy rzuca się mocna reprezentacja niemieckich twórców, zarówno biorąc pod uwagę ich liczbę, jak i siłę rozpoznawalności nazwisk. Nowe dzieło zaprezentuje chociażby Christian Petzold. Po Tranzycie (2018) i Undine (2020) chyba nikt nie ma już wątpliwości, że przedstawiciel berlińskiej szkoły filmowej to czołowy europejski autor. Jego filmy zachwycają swoją literackością, precyzyjnie skonstruowanymi kadrami, jednocześnie prostotą i kompleksowością narracji czy psychologicznym napięciem z nich emanującym. Nie możemy się doczekać, co tym razem przygotował twórca Barbary (2012). Innym wielce oczekiwanym utworem jest Music Angeli Schanelec. Znana ze swoich radykalnie skąpych, eliptycznych dzieł, Niemka tym razem weźmie na warsztat mit Odypa reinterpretując go przez współczesną perspektywę. W konkursie zadebiutuje też witany dwukrotnie w Cannes (Miasto pod nami – 2010, Fałszywe zgłoszenie – 2005) Christoph Hochhausler z filmem Till the End of the Night zapowiadanym jako mariaż thrillera i love story. Apetytu również dodaje oficjalna strona festiwalu przyrównując go do dzieł Fassbindera.

Jednak nie tylko niemieckimi propozycjami stoi tegoroczny konkurs – wręcz przeciwnie. Dyrektorzy artystyczni Carlos Chatrian i Mariette Rissenbeck zadbali by sekcja ta była reprezentowana przez nie tylko twórców z różnych krajów, ale przede wszystkim by znalazło się w niej miejsce na różne formy
filmowej sztuki. Są więc dwie animacje – Suzume Makoto Shinkai i pierwotnie zaprogramowane rok temu w cannenskiej sekcji Quinzaine les realisateurs a następnie wycofane przez chińską cenzurę – Art College 1994 Liu Jiana. Będzie też film dokumentalny Nicolasa Philiberta – On the Adamant, który skupi się na tytułowym centrum zdrowia psychicznego, które pomaga w Paryżu osobom mentalnie chorym. Jednym z faworytów do Złotego Niedźwiedzia wydaje się za to być przyjęty entuzjastycznie na festiwalu Sundance debiut koreańsko-kanadyjskiej reżyserki Celine Song – Past Lives.

W sekcji dzieł odważnie eksperymentujących z formą – Encounters, pojawi się Hong Sang-Soo,
którego kilka ostatnich filmów znalazło się w konkursie głównym. In water ma być najbardziej
radykalnym formalnie filmem Koreańczyka, co potwierdzają pierwsze pozbawione ostrości kadry i zwiastun. Zobaczymy też nowe dzieła Basa Devosa (Here), Tatiany Huezo (The Echo) i przede wszystkim mocno oczekiwany dyptych Joao Canijo o jakże intrygujących tytułach – Living Bad i Bad Living. Ten drugi odsłoniony zostanie w konkursie głównym. Opisy na stronie festiwalu sugerują, zachowując wszelkie proporcje, dzieła pokroju Alana Resnais, gdzie przeszłość i teraźniejszość mieszają się ze sobą, a przestrzeń odgrywa kluczową w interpretacji rolę.

Niedobór gwiazd w obsadach tegorocznych filmów wypełni hołd dla Stevena Spielberga, który pojawi się by przedstawić nominowanych do siedmiu Oscarów Fabelmanów. Odbędzie się także retrospektywa jego twórczości. Do stolicy Niemiec zawitają też Cate Blanchett i Todd Field by porozmawiać o Tar. Z kolei przewodniczącą jury konkursu głównego będzie nominowana niedawno do Oscara za Spencer Kristen Stewart.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.