W czasach, gdy wiele amerykańskich blockbusterów notuje gigantyczne wpływy na rynku chińskim, Gwiezdne wojny są przez tamtejszą widownię zupełnie ignorowane. Sukcesy w Chinach odnoszą przede wszystkim produkcje o superbohaterach, m.in. Avengers: Koniec gry ($614,3 mln), Venom ($269,2 mln) i Aquaman ($291,8 mln), ale widownię znaleźli też Szybcy i wściekli (ósma część zarobiła $392,8 mln) i Jurassic World ($228,7 mln). Tymczasem najnowsza część gwiezdnej sagi – Skywalker. Odrodzenie – zgarnęła na rynku chińskim zaledwie $20,5 mln.

W ubiegłym roku aż osiem filmów, które były grane także w Chinach, przekroczyło globalnie próg miliarda (w sumie dziewięć, ale Joker nie miał premiery w Chinach z powodu ostrej cenzury, przez którą premiery na tym rynku nie mieli też m.in. Deadpool i Legion samobójców). Z tego grona to właśnie Skywalker. Odrodzenie zarobił w Chinach najmniej – wynik $20,5 mln to niecałe 4% całego zysku spoza Ameryki, gdzie w przypadku Króla Lwa to ponad 10% ($120,4 mln), a Avengers: Końca gry aż 31% ($614,3 mln).

Oryginalna trylogia Gwiezdnych wojen miała swoją premię w Chinach dopiero w 2015 roku i to w bardzo ograniczonej formie (na festiwalu filmowym), więc pierwszymi Gwiezdnymi wojnami, które trafiły do chińskich kin, była trylogia prequeli. Mroczne widmo zarobiło w Chinach $4,1 mlnAtak klonów $5,5 mln, a Zemsta Sithów $9,1 mln. Niemożliwe jest porównanie chińskiego rynku sprzed dwudziestu lat do obecnego, ponieważ ten bardzo rozwinął się od tego czasu. Jednak to, że najnowsza część zarobiła niewiele więcej od prequeli, mówi bardzo dużo o skali problemu.

Nowa trylogia Disneya, w której powrócili Mark Hamill, Carrie Fisher i Harrison Ford, opiera się głównie na nostalgii, dzięki której filmy odniosły spore sukcesy w wielu krajach. Przebudzenie Mocy to wciąż numer jeden wszech czasów w Ameryce ($936,6 mln), a globalnie film zgarnął aż 2,068 mld. Moc nie zawładnęła jednak chińskimi widzami, choć Disney dwoił się i troił, by zachęcić tamtejszych widzów do wybrania się do kin (w późniejszych częściach zaangażowano nawet chińskie gwiazdy filmowe). Po wynikach Przebudzenia Mocy można wywnioskować, że widzowie chcieli dać Gwiezdnym wojnom szansę. Pierwsza część nowej trylogii zarobiła w Chinach na otwarcie $52,3 mln, by ostatecznie skończyć z wynikiem $124,1 mln. W tym samym roku Avengers: Czas Ultrona zarobił w Chinach $240,1 mlnJurassic World $228,7 mln, a siódma część Szybkich i wściekłych $390,9 mln. Wynik Przebudzenia Mocy nie był więc najgorszy, ale też daleki od wielkiego sukcesu.

Rok później odbyła się premiera Łotra 1, a w jedną z postaci wcielił się chiński aktor Donnie Yen. Wynik spin-offu osadzonego między Zemstą Sithów a Nową nadzieją oczywiście był mniejszy od tego, który osiągnęło Przebudzenie Mocy, ale i tak globalnie udało się przekroczyć pułap miliarda dolarów. W Chinach Łotr 1 zarobił $69,5 mln, co było spadkiem w porównaniu do Przebudzenia Mocy o 44%. Podobny spadek zanotowano w Ameryce (43%) i Wielkiej Brytanii (50%), a w Niemczech widownia skurczyła się aż o 58%. Niezadowalający wynik w Chinach można więc było tłumaczyć tym, że był to po prostu poboczny film z serii.

Jednak premiera Ostatniego Jedi nie pozostawiła złudzeń – chińska widownia po prostu nie chce Gwiezdnych wojen oglądać. Produkcja zarobiła na otwarcie zaledwie $28,1 mln, by skończyć na druzgocącym $42,6 mln. Po raz kolejny zanotowano więc spadek, mimo że Ostatni Jedi to przecież epizod z głównej sagi. Han Solo: Gwiezdne wojny – historie to oczywiście kolejna klapa. Film wszedł do chińskich kin pod innym tytułem – Ranger Solo, ale odcięcie się od oryginalnego tytułu nie pomogło – wynik $16,4 mln tylko przypieczętował totalną klęskę Gwiezdnych wojen w tym kraju. Warto wspomnieć, że Solo nie tylko w Chinach zanotował tragiczny wynik – to pierwszy film z serii, który przyniósł finansowe straty, zarabiając globalnie $392,9 mln przy budżecie wynoszącym $275,0 mln oraz dodatkowych kosztach marketingu.

Chińska publiczność okazała się niewrażliwa na Moc Gwiezdnych wojen głównie dlatego, że nostalgia, która tak silnie oddziaływała na resztę świata, w Chinach jest nieobecna. Nie da się jednak nie zauważyć, że saga zwolniła w box office także na pozostałych rynkach. Skywalker. Odrodzenie zarobił najmniej z całej nowej trylogii, mniej o 48% od Przebudzenia Mocy i o 19% od Ostatniego Jedi. Przyczyn takiego stanu rzeczy można szukać w jakości filmów, która według części fanów pozostawia wiele do życzenia, ale również w zmęczeniu materiału. Kiedyś kolejne epizody Gwiezdnych wojen pojawiały się w trzyletnich odstępach, tymczasem najnowsze części głównej sagi trafiały do kin co dwa lata, a między nimi mieliśmy jeszcze spin-offy. Wydaje się więc rozsądne, że Disney postanowił zwolnić tempo. Następna część – niepowiązana z sagą Skywalkerów – trafi do kin prawdopodobnie w grudniu 2022 roku, a ostatnio wyjawiono, że reżyserią jednego z przyszłych filmów zajmie się Taika Waititi, twórca Jojo Rabbit i Thora: Ragnaroka. Może dla Gwiezdnych wojen jest jeszcze nowa nadzieja?

Zdjęcie: Greg Baker/Agence France-Presse — Getty Images

2 Comments on “Chińscy widzowie nie poczuli Mocy „Gwiezdnych wojen”.”

  1. Nie obwiniaj widzów, że nie chcą płacić za muł jakim okazały się nowe Gwiezdne Wojny. Ep.7 wydoił widzów na nostalgii, ale pozostałe części to fabularne miernoty. Bardzo dobrze że nie zarabiają. Może Disney zacznie dopracowywać scenariusze kolejnych części.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.