To mógł być najlepszy pierwszy kwartał roku w polskich kinach, przynajmniej po 1989 roku. Kina zostały zdominowane przez rodzime produkcje, choć nie zabrakło także przebojów z Hollywood. Dokładnych wyników tych, które zgromadziły w pierwszych trzech miesiącach najwięcej widzów, nie poznamy jednak. No i jeszcze ten koronawirus…

W ostatnich latach frekwencja w pierwszym kwartale wzrastała z roku na rok, podobnie zresztą jak ta całoroczna. W 2015 roku w  od początku stycznia do końca marca sprzedano 13,95 mln widzów, rok później 15,19 mln. W 2017 i 2018 roku frekwencja była zbliżona i wynosiła ok. 17,1 mln widzów, natomiast w zeszłym roku w pierwszym kwartale sprzedano ok. 18,3 mln biletów. Czy tendencja wzrostowa mogła zostać utrzymana także w tym roku? Brak dokładnych wyników filmów jednego z największych dystrybutorów na naszym kraju sprawia, że trudno byłoby określić dokładną liczbę sprzedanych biletów, nawet jeżeli kwartał nie zostałby skrócony o trzy tygodnie. Jednak w takiej sytuacji, w jakiej się znajdujemy od połowy marca, o rekordzie nie może być mowy.

Jeżeli chodzi o tytuły dystrybuowane przez UIP, to te zgromadziły w naszych kinach od początku stycznia do zamknięcia kin 12 marca ok. 2,5 mln widzów. Wśród nich największą widownią mogą zapewne pochwalić się takie filmy familijne jak Jumanji: Następny poziom, który mimo premiery w ostatni weekend poprzedniego roku właśnie w pierwszym kwartale przyciągnął do kin większość swoich widzów (szacujemy ok. 700 tys. z mniej więcej 900 tys. zgromadzonych w sumie), czy Doktor Dolittle, który – jak poinformował dystrybutor – przekroczył pułap 700 tys. widzów. Z kolei Sonic. Szybki jak błyskawica mógł zdążyć zgromadzić ponad 400 tys. widzów w ciągu pierwszych dwóch tygodni wyświetlania, krótko przed zamknięciem kin.

Decyzja o zamknięciu kin 12 marca przerwała gwałtownie pierwszy kwartał w polskich kinach i doprowadziła ostatecznie do odwołania pozostałych marcowych premier, które mogły mieć całkiem spory wpływ na frekwencję w polskich kinach pod koniec pierwszego kwartału. Wśród nich znalazły się reklamowany jako pierwszy polski slasher, W lesie dziś nie zaśnie nikt (decyzja o odwołaniu premiery została podjęta jeszcze przez informacją o zamknięciu kin; film ten trafił na Netfliksa tydzień 20 marca, tydzień po pierwotnie planowanej premierze kinowej), Ciche miejsce 2, Skłodowska, czy Mulan. Jeżeli chodzi o o ten ostatni, to tylko widownia z pierwszych pięciu dni wyświetlania zostałaby wliczona do frekwencji w pierwszym kwartale 2020 roku.

Zamknięcie kin oznaczało także podcięcie skrzydeł filmom, których premiera obyła się pod koniec lutego czy na początku marca. Polska komedia Swingersi zgromadziła w ciągu pierwszych dziesięciu dni 315 tys. widzów, zaliczając niewielki spadek podczas drugiego weekendu wyświetlania. W ostatni dzień funkcjonowania kin na jej koncie mogło znajdować się ok. 350 tys. widzów. Tymczasem niespełna tydzień przed zamknięciem kin odbyła się premiera najnowszego filmu Jana Komasy oraz animacji studia Pixar. Salę Samobójców. Hejtera zobaczyło podczas premierowego weekendu 143 tys. widzów, tymczasem Naprzód obejrzało 99 tys. Polaków. Przy dobrych recenzjach, które oba filmy zebrały, można było liczyć na długie nogi, które być może doprowadziłyby je do pierwszej dziesiątki najchętniej oglądanych filmów w pierwszym kwartale tego roku.

Tymczasem ta została ostatecznie zdominowana tak mocno jak nigdy dotąd przez rodzime produkcje. W pierwszej dziesiątce aż siedem pozycji (w tym cztery pierwsze) zajmują polskie filmy. Na szczycie – poza konkurencją – znalazło się 365 dni (1,63 mln) od Next Film. Inny film tego dystrybutora, Miszmasz czyli Kogel Mogel 3, był także numerem jeden pierwszego kwartału rok temu. Podium wypełniają Psy 3 (ok. 1,2 mln) oraz Jak zostałem gangsterem (nieco ponad 1,1 mln). Z kolei oparta na popularnej sztuce teatralnej komedia Mayday najprawdopodobniej skończyła swój bieg w kinach nieznacznie poniżej pułapu miliona sprzedanych biletów. Pozostałymi trzema polskimi produkcjami, które znalazły się w pierwszej dziesiątce są Zenek i Bad Boy Patryka Vegi, których rezultaty, mimo głośnych kampanii marketingowych (szczególnie w przypadku filmu Telewizji Polskiej), wielu uznało za rozczarowujące, a także wspomniana wcześniej komedia Swingersi.

Pierwsza dziesiątka premier z Q1 2020 (wyniki są tymi po raz ostatni oficjalnie podanymi):

#
Tytuł
Wynik
1 365 dni 1 630 270
2 Psy 3 1 158 450
3 Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa 1 094 985
4 Mayday 938 607
5 Urwis 514 211
6 Zenek 503 499
7 Bad Boy 386 761
8 1917 380 448
9 Gang zwierzaków 317 760
10 Swingersi 315 280

Gdyby UIP podawało wyniki swoich filmów, a kina były czynne do końca marca, pierwsza dziesiątka, a szczególnie druga jej połowa, wyglądałyby zupełnie inaczej. Miejsce takich premier z pierwszych trzech miesięcy tego roku jak 1917, Gang zwierzaków, czy nawet Bad Boy, zajęłyby Doktor Dolittle, Sonic. Szybki jak błyskawica, czy nawet Sala Samobójców. Hejter. Wyżej uplasowaliby się także Swingersi. Z kolei poza pierwszą dziesiątką, ale i tak wysoko, znalazłby się także najnowszy film Guya Ritchiego, Dżentelmeni, który po zaskakująco dobrym otwarciu na poziomie 83 tys. widzów notował niewielkie spadki i zgromadził ponad 300 tys. widzów. Kto wie, czy ostatecznie, gdyby nie zamknięto kin, nie udałoby mu się dobić do 400 tys. To jedna z tych pozytywnych box office’owych niespodzianek pierwszego kwartału.

Wracając do tematu ogólnej frekwencji – ilu widzów więc pojawiło się ostatecznie w polskich kinach od początku roku do 12 marca? Na to pytanie nie posiadamy niestety jednoznacznej odpowiedzi. Wraz z filmami UIP, których widownię szacujemy na ok. 2,5 mln widzów, w polskich kinach sprzedano według naszych obliczeń ok. 16 mln biletów. Oznaczałoby to najsłabszy wynik od czterech lat, słabszy o ok. 13% i 2,3 mln o tego, który został odnotowany w zeszłym roku. Wydaje się jednak prawdopodobne, że w normalnych warunkach – z funkcjonującymi kinami oraz bez stanu zagrożenia epidemiologicznego – udałoby się ustanowić nowy rekord i tym samym utrzymać tendencję wzrostową pod względem frekwencji w pierwszym kwartale roku w polskich kinach.  To taki nieco pozytywny akcent, którym kończymy to podsumowanie. Takiego właśnie akcentu zabrakło niestety pod koniec marca w box office, choć nie tylko tym polskim, i nie tylko tam.

Źródła: Insidekino, SFP, Spór w kinie, Tylko Hity, Parkiet, Money

One Comment on “Pierwszy kwartał 2020 roku w polskich kinach – dominacja rodzimych produkcji, brak wyników filmów UIP i zamknięte kina.”

  1. Czy w momencie, w którym będą otwarte kina, w kinowym repertuarze będą filmy, które miały premierę przed styczniem 2020 roku?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.