Kolejka po bilety na „Krzyżaków” pod warszawskim kinem „Relaks”

Dziś przypada rocznica Bitwy pod Grunwaldem. Przyjrzymy się wynikowi frekwencyjnemu filmu „Krzyżacy” w kolejnych latach wyświetlania. Jest on rekordzistą wszechczasów w Polskich kinach, jeśli chodzi o liczbę widzów.  Wynik ten zresztą nie zostanie raczej nigdy pobity – musiałby powstać film, który będzie wyświetlany w kinach przez 30lat.

Części osób, która nie miała styczności z kinem w czasach PRLu może się wydawać, że ponad 32 mln widzów zostało osiągnięte w kilka miesięcy, ale w tamtych czasach rynek dystrybucyjny wyglądał zupełnie inaczej. Filmy przed 1989 rokiem miały żywot o wiele dłuższy niż dzisiaj z powodu dużo mniejszej ilości kopii i jednocześnie dużo większej liczby kin. Nie znalazłem nigdzie informacji, ile kopii mieli „Krzyżacy”, ale mogło to być  ok. 60-80 szt. dla 2200 kin stałych i 800 objazdowych. Filmy do mniejszych miasteczek docierały często po dwóch latach od premiery. Te najpopularniejsze miały w kinach żywot po 4-5 lat.  Było też kilka polskich produkcji, które nie zchodziły z ekranów kin od premiery, aż do czasu przemian ustrojowych. Do nich należeli właśnie „Krzyżacy”, którzy jeszcze po ponad 20 latach od premiery gromadzili w kinach po kilkaset tysięcy widzów rocznie.

 

Kadr z filmu. Emil Karewicz jako król Władysław Jagiełło

Na sukcesie Krzyżaków w pierwszych latach wyświetlania złożyły się przede wszystkim duża znajomość i popularność książki oraz wizualna atrakcyjność filmu. Był to dopiero drugi polski film w kolorze (ale w nowszej technologii niż poprzednik), a jednocześnie pierwszy panoramiczny.  Zadziałało to trochę jak 3D w „Avatarze” i ruszyło z domów również tych, którzy zrezygnowali z chodzenia do kina, bo wystarczyła im czwartkowa „Kobra”  w raczkującej telewizji, oglądana na 14-calowym czarno-białym ekranie. Poza tym wiele osób chodziło na seanse kilkukrotnie tylko dla samej 15-minutowej sekwencji bitwy, zrobionej z ogromnym rozmachem – prawie 1000 statystów i 350 koni.

Film w tamtych czasach idealnie wpisywał się w antyniemiecką retorykę Gomułki. Dzięki temu producenci mogli liczyć na duże pieniądze z państwowej kasy, a film miał posłużyć do celów propagandowych. W scenariuszu znacznie uproszczono wątek polityczny, stosując podział  na dobrych i szlachetnych Polaków oraz złych i brutalnych Krzyżaków , co bardzo spodobało się publiczności. Premiera odbyła się zgodnie z założeniami w 550 rocznicę Bitwy pod Grunwaldem 15 lipca 1960 r. w łódzkiej hali sportowej.  Biletów na to wydarzenie nie było w sprzedaży, otrzymały je łódzkie zakłady do rozdania pracownikom. Jeden z uczestników tak wspominał to wydarzenie: „Wiedzieliśmy, że Niemcy dostaną w d… co w tamtej atmosferze bardzo nas cieszyło. Podczas Bitwy pod Grunwaldem grzmot oklasków zagrażał sufitowi Hali.”

Mimo że reżyser Aleksander Ford, urodzony w żydowskiej rodzinie jako Mosze Lifszyc, przypodobał się tą produkcją władzy, nie uchroniło go to przed antyżydowską nagonką po wydarzeniach marcowych.  Wyrzucony ze szkoły filmowej i pozbawiony wszelkich praw do pełnienia funkcji w kinematografii został zmuszony do wyjazdu z Polski.

Kadr z filmu Grażyna Staniszewska (Danusia) i Mieczysław Kalenik (Zbyszko)

Do dystrybucji kinowej film wszedł 2 września 1960 roku. Jeśli chodzi o pierwsze lata wyświetlania, posiadam tylko zaokrąglone dane. Do końca 1960 roku film miał ok.5 milionów widzów i już wtedy zwrócił się jego budżet, który wyniósł 33 mln zł. Taka kwota pozwalała w tamtym czasie na wyprodukowanie 10-11 filmów. Na koniec 1963 r. łączna liczba widzów wynosiła 14 mln. Po kolejnych dwóch latach miał łącznie ponad 19,5 mln widzów – tu już posiadam dokładne dane. W 1966 r., w siódmym roku pobyty w kinach, wciąż znajdował się w TOP20 rocznego podsumowania filmów z największą widownią – na 13 miejscu. W latach 70 i 80 frekwencje utrzymywała się głównie dzięki młodzieży szkolnej, dla której organizowano zwykle specjalne poranne pokazy. Wtedy oglądały go już osoby, które urodziły się po premierze filmu. W tabeli wyróżnia się nagły skok widowni w 1982 r. Był to nietypowy rok dla kin podczas trwania stanu wojennego. Pojawiło się wtedy bardzo mało premier, np. z filmów amerykańskich wyświetlana była tylko „Sprawa Kramerów”. W miejsce premier wyświetlano więc starsze produkcje.

Ogromny sukces „Krzyżaków”  przekonał władze kinematografii, że najbardziej dochodowe są  filmy drogie, a tanie przynoszą straty. Postanowiono więc, że co roku będzie kręcona jakaś superprodukcja. Niedługo potem powstały „Popioły”, „Faraon”  i „Rękopis znaleziony w Saragossie”.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.