Nie ma mocnych na Anię. Film dokumentalny odnotował zaledwie kilkuprocentowy spadek względem otwarcia i zgromadził podczas drugiego weekendu prawie 115 tys widzów. W cieniu sukcesu produkcji TVP wystartowały dwa inne polskie filmy: Gdzie diabeł nie może, tam baby pośle oraz Orzeł. Ostatni patrol, które odnotowały otwarcia zbliżone do tych, które w ostatnim czasie notowało wiele innych rodzimych tytułów.

Ania posiada na swoim koncie po pierwszych dziesięciu dniach już prawie 320 tys. widzów. Cieszącego się tak dużym zainteresowaniem filmu dokumentalnego chyba jeszcze do tej pory w polskch kinach nie było. Jednak to nie jedyny rodzimy tytuł, który przyciąga Polaków do kin. Małe spadki notuje także Johnny, który podczas czwartego weekendu zgromadził jeszcze ponad 56 tys. widzów, a w sumie zlbliża się już do pułapu 600 tys.. Wiele wskazuje na to, że film ten ostatecznie wyprzedzi Koniec świata, czyli Kogel Mogel 4 (760 485 widzów) i stanie się, przynajmniej na chwilę, największym polskim przebojem roku.

Największe przeboje 2022 roku w polskich kinach (bez uwzględnienia filmów UIP).

W oficjalnym weekendowym zestawieniu aż sześć polskich filmów zajmuje miejsce w pierwszej dziesiątce. Wśród nich są wspomniane wcześniej dwa przeboje, ale także dwie nowości poprzedniego weekendu, Miłość na pierwszą stronę oraz Apokawixa, które mimo umiarkowanych spadków nadal są roczarowaniami. Komedia romantyczna w reżyserii Marii Sadowskiej przyciągnęła prawie 20 tys. widzów, jednak po drugim weekendzie na jej koncie znajduje się tylko nieco ponad 66 tys. sprzedanych biletów. Ostatecznie może nie udać się jej dobić do 100 tys.. Pułapu tego nie osiągnie także horror komediowy Xawerego Żuławskiego, który po 41-procentowym spadku zgromadził 13 tys. widzów, a od premiery zaledwie niespełna 50 tys.. Film ten wypadł także z TOP10 naszego alternatywnego zestawienia, choć w oficjalnym zajmuje ósme miejsce.

Najlepiej sprzedającą się nowością weekendu było Gdzie diabeł nie może, tam baby pośle. Film ten odnotował niemalże identyczne otwarcie do tego, które przed tygodniem osiągnęła Miłość na pierwszą stronę, czyli nieco ponad 28 tys. widzów na 210 ekranach. Taki rezultat pozwolił mu na zajęcie trzeciego miejsca w oficjalnym zestawieniu. To wynik jednak daleki od tych, które w tym roku odnotowały dwa inne filmy Global Studio: Gierek (102 tys.) oraz Krime Story. Love Story (75 tys.). Jednak na tle drugiej polskiej nowości weekendu wynik ten nie prezentuje się aż tak źle. Orzeł. Ostatni patrol zgromadził bowiem zaledwie 18 tys. widzów na 267 ekranach, co daje fatalną średnią na poziomie niespełna 70 osób. Choć jest to otwarcie tylko nieco słabsze od tego, które na początku września odnotowało Orlęta. Grodno ’39 (22 207 widzów), a nowość powina także przyciągać grupy szkolne w środku tygodnia, to chyba nie uda mu się powtórzyć aż tak długich nóg (ponad 10-krotność otwarcia), a tym samym dobić do 200 tys.

W oficjalnych statystykach widoczna jest jeszcz jedna nowość, zjechany przez recenzentów Amsterdam. Podobnie jak w Ameryce i na innych rynkach, najnowszy film Davida O. Russella z doborową obsadą sprzedał się słabo, gromadząc na 157 ekranach niespełna 17 tys. widzów. Od czasu Pamiętnika pozytywnego myślenia każdy kolejny film tego reżysera notował mniejszą widownię, a poprzenim, które odnotował słabsze otwarcie był w marcu 2011 roku Fighter (13 602 widzów):

  • Pamiętnik pozytywnego myślenia – otwarcie: 69 595
  • American Hustle41 449
  • Joy20 971
  • Amsterdam16 925

Jeżeli chodzi o filmy dystrybutora UIP, to szacujemy, że najlepiej pośród nich spisał się horror Uśmiechnij się, który notuje niewielkie spadki także na innych rynkach (a w Niemczech każdy dotychczasowy weekend był lepszy od poprzedniego). Tym razem do kin mogło się wybrać znów ponad 40 tys. widzów, a w sumie już ok. 180 tys.. Wyższą ogólną widownią mogą pochwalić się jednak Bilet do raju (ok. 270 tys., tym razem niespełna 40 tys.) oraz Tedi i szmaragdowa tablica (ok. 260 tys., tym razem ok. 35 tys.). Dystrybutor wprowadził do kin jeszcze jedną nowość, horror Zaproszenie, który mógł spisać się podobnie do Amsterdamu (ok. 17 tys.).

W kasach polskich kinach sprzedano tym razem niespełna pół miliona biletów, co oznacza niwielki, kilkuprocentowy spadek względem poprzedniego weekendu.

Źródło: boxoffice.pl via Stowarzyszenie Filmowców Polskich

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.