Black Adam wystartował w światowych kinach z poziomu $140 mln. Przychody rozłożyły się mniej więcej po równo między Ameryką ($67 mln) i resztą świata ($73 mln). Czy film ten można jednak nazwać przebojem?
Otwarcie nowości studia Warner Bros. jest najlepszym od wielu tygodni, nieco lepszym od oczekiwanego (w prognozach dawano ok. $60-63 mln). $67 mln to także piąty najlepszy wynik odnotowany podczas premierowego weekendu w historii paźziernika, a także najlepszy w karierze Dwayne’a Johnsona (do tej pory Hobbs & Shaw – $60 mln) – przynajmniej w filmach, w których odegrał główną rolę (czyli pomijając szóstą, siódmą i ósmą część serii Fast & Furious). Poza Ameryką udało mu się na niektóych rynkach odnotować jedne z najlepszych otwarć dla filmu Warner Bros. od początku pandemii. Czy to jednak wystarczy, by mówić o przeboju?
Niestety nie. Budżet Black Adama, nad którym prace trwały w sumie przez 15 lat, wyniósł $195 mln. To oznacza, że żeby „wyjść na zero”, musiałby on zarobić ponad $350 mln na całym świecie. Jeżeli uwzględnimi koszty marketingu – czyli co najmniej $100 mln (a być może więcej przy tak rozbuchanej kampanii marketingowej) – o zwrocie z inwestycji można byłoby mówić przy ok. $550 mln. A na taki rezultat Black Adam nie ma szans, szczególnie bez wsparcia ze strony chińskich widzów (póki co nie ma informacji o premierze w Chinach, film nie pojawi się także w rosyjskich kinach).
Dobra wiadomość jest taka, że widzom – w przeciwieństwie do krytyków (40% na Rotten Tomatoes) – film ten się raczej podoba (póki co 7,1/10 na IMDb, 90% na Rotten Tomatoes, choć „tylko” B+ CinemaScore). Wczesne nogi w Ameryce także są obiecujące. W porównaniu do „czystego” piątku (czyli po odjęciu $7,6 mln z pokazów przepremierowych), wzrost w sobotę wyniósł 24%. Mówi się także, że ostateczne przychody w niedzielę będą wyższe od tych obecnie szacowanych ($16,6 mln), przez co trzydniowy wynik otwarcia może okazać się także wyższy niż $67 mln. Problemem będzie na pewno premiera Black Panther za dwa tygodnie, która mocno podetnie skrzydła konkurentowi z DC.
Poza Ameryką nowość zarobiła $73 mln na 76 rynkach. Deadline Hollywood podaje, że to otwarcie o 27% lepsze niż w przypadku Shazam!, który ostatecznie zarobił na rynku zewnętrznym $225,6 mln. Jeżeli przewaga Black Adama miałaby się utrzymać do końca na podobnym poziomie, to przy odjęciu ponad $50 mln zarobionych przez film z 2019 roku w Chinach i Rosji, dostaniemy ok. $220 mln. Wydaje się, że to wynik w zasięgu Black Adama. Po dodaniu przychodów z Ameryki powinno to ostatecznie dać $350-400 mln na całym świecie, co pozwoli na zwrot kosztów pdorukcji na poziomie dystrybucji kinowej. Póki co najlepsze wyniki zostały odnotowane w Wielkiej Brytanii ($6,1 mln), Meksyku ($5,3 mln), Brazylii ($4,9 mln), Australii ($4,7 mln), we Francji ($3,7 mln) oraz Indiach ($3,5 mln).
Po ponad miesięcznej podrózy po światowych kinach w Ameryce pojawiłą się w końcu komedia romantyczna Ticket to Paradise. Podobnie jak Black Adam, film ten spisał się powyżej oczekiwań, zarabiając $16,3 mln. W prognozach dawano mu $12-15 mln. Oczekiwania są takie, że przez następne kilka tygodni będzie on notował niewielkie spadki i ostatecznie wypracuje sobie przyzwoity wynik, być może taki, jaki do tej pory został odnotowany poza Ameryką – $81,9 mln. Podczas minionego weekendu przychody na rynku zewnętrznym wyniosły $4,8 mln, a ostatecznie kosztująća $60 mln produkcja powinna przekroczyć pułap $100 mln poza Ameryką. Najlepsze rezultaty: Australia ($9,8 mln), Niemcy i Wielka Brytania ($9,4 mln), Holandia ($3,2 mln), Szwajcaria ($2,6 mln).
Ostatenie tygodnie sprzyjają bardzo horrorom. Na tym polu najlepiej radzi sobie Smile, które w Ameryce zaliczyło ponownie niewielki spadek (-34%) i zarobiło ponad $8,3 mln podczas swojego czwartego weekendu. W sumie na koncie tego filmu grozy znajduje się $84,3 mln, co oznacza, że proawdopodobnie uda mu się przekroczyć pułap $100 mln – podobnie zresztą jak poza Ameryką, gdzie po $10 mln zarobionych podczas minionego weekendu, ogólne przychody wynoszą $81,9 mln. Najlepsze wynik odnotowano do tej pory w Wielkiej Brytanii ($10 mln), Niemczech ($8,3 mln), Meksyku ($7,2 mln), Francji ($5,7 mln) oraz Australii ($4,2 mln).
Tymczasem Halloween Ends zaliczyło ogromny, bo aż 80-procentowy spadek w Ameryce i zarobiło już tylko $8 mln. Po dziesięciu dniach na koncie tego filmu znajduje się $54,2 mln, a ostatecznie przychody mogą nie dobić do $70 mln. NA rynku zewnętrznym doszło również do dużego spadku, ale ten był mniejszy niż za oceanem (-64%). Przychody wyniosły $6,2 mln, co zwiększa stan konta tego filmu do $27,8 mln. Zarówno w Ameryce, jak i poza nią Halloween Ends spadło z pozycji lidera na miejsce czwarte.
W amerykańskich kinach dużo dzieje się ostatnio w limitowanej dystrybucji:
- Triangle of Sadness trafiło do TOP10 po kolejnej ekspansji (z 31 do 249 kin). Weekendowe przychody wzrosły o 80% do $600 tys., a ogólne do nieco ponad $1,4 mln.
- TÁR także zaliczyło kolejną ekspansję (z 36 do 141 kin). Weekendowe przychody wzrosły o 42% do $470 tys., a ogólne do niespełna $1,2 mln.
- Przychody Till wzrosły o 55% po roszerzeniu dystrybucji z 16 do 104 kin: $376 tys. / $667 tys.
- Koreański film Decision to Leave także zwiększył swój zasięg z trzech do 48 kin. Weekendowe przychody wzrosły o 208% do prawie $300 tys., a ogólne wynoszą na ten moment $437 tys.
- Nowość The Banshees of Inisherin zaliczyło najwyższą średnią w ten weekend: ponad $45 tys. W czterech kinach przychody wyniosły $181 tys.
- Nowość Aftersun zarobiła nieco ponad $66 tys. w czterech kinach.
Dystrybucja wszystkich tych filmów będzie dalej rozszerzana w kolejnych tygodniach.
Źródła: Deadline Hollywood, ComScore, The Numbers, InsideKino