W ostatnich dniach na Croisette zaprezentowali się weterani światowego kina i canneńskiego konkursu. Jak zatem wypadły nowe filmy takich nazwisk jak bracia Dardenne, David Cronenberga i Claire Denis?
Choć bracia Dardenne w nawet słabszej formie prezentują ciekawsze dzieła niż większość filmowców, to nie ulega wątpliwości, że po kilku filmach uznanych jako “mniejsze”, wszyscy czekali na ich powrót do wielkiej formy. Młody Ahmed czy Nieznajoma dziewczyna, choć są poprawnymi dzieła, wydawały się jednak filmami mniejszego kalibru, czego nie można powiedzieć o Torim i Lokicie (ocena: 8), wstrząsającym i smutnym obrazie życia imigrantów z Afryki w Europie.
Mistrzowie realizmu społecznego po raz kolejny wrzucają nas w sam środek akcji, gdzie opieka społeczna przesłuchuje przybywających z Beninu i Kamerunu nastolatków. Niedługo potem podążamy za bohaterami, łapiących się nielegalnych prac: 12-letni Tori pracuje dla lokalnego mafioza, sprzedając narkotyki, a Lokita zostaje umieszczona pod ziemią, gdzie na przypominającej wręcz tajnie ukryty labirynt zajmuje się pielęgnacją uprawy marihuany. W typowy dla Dardenne’ów sposób podglądamy codzienną rutynę bohaterów, i choć jest to prosta i nieco przewidywalna (aż do szokującego finału) historia, nigdy nie nuży, a bracia Dardenne nie marnują żadnej z 88 minut filmu.
Belgowie po raz kolejny przyglądają się realiom życia mniejszości, ludzi z marginesu. Obserwują, ale nigdy nie oceniają. To już kolejny film o człowieczeństwie, dobru i złu. Uwagę zwraca aktorstwo dwójki, która grała główne postaci. Pablo Schills i Mbundu Joeli zagrali niezwykle spokojnie – niczym u Bressona. Podobieństw do Francuza, ale też do przeszłej twórczości Belgów jest tutaj jednak więcej, jak zawsze ważną rolę grają pieniądze i przekazywania rekwizytów z rąk do rąk. Ostatecznie, film Dardenne’ów stoi na własnych nogach i śmiało można nazwać go ich najlepszym, najbardziej kompletnym dziełem od Dwóch dni i jednej nocy (2014).
Bardzo długo oczekiwany film zaprezentował też David Cronenberg. Crimes of the future (ocena: 6) to bowiem pierwszy utwór mistrza cielesnego kina grozy od Map gwiazd (2014). Osadzona w świecie artystów historia podąża za parą performerów: Saulem i Caprice (Viggo Mortensen i Lea Seydoux), którzy dokonują licznych operacji, modyfikacji ciał, kanibalizacji etc.
W swoim nowym dziele David Cronenberg mówi o potrzebie transformacji i rozwoju, a także technologizacji naszego świata. Pojawia się również komentarz społeczny na temat ochrony środowiska. Niestety ważność dzieła nie idzie do końca w parze z jakością. Bo choć trudno odmówić Cronenbergowi wykreowania imponująca świata przedstawionego, a oświetlenie i ogólna forma audiowizualna zachwyca, tak jest to jednak dzieło bez tempa i interesującej fabuły, inaczej: trochę sztuka dla sztuki.
Tak jak Cronenberg powrócił po blisko dekadzie z nowym filmem do konkursu Cannes, tak Claire Denis czekała na ten moment 34 lata, co biorąc pod uwagę kaliber twórczyni wydaje się trudne uwierzenia. Warto było jednak czekać, bo choć Stars at Noon (ocena: 7) nie należy do czołówki dorobku Francuzki, to jest mimo wszystko udanym dziełem, szczególnie, jeśli widz wczuje się w vibe i atmosferę tego filmu, o którym ma się wrażenie, że jest osadzony gdzieś pomiędzy.
Historia skupia się na dziennikarce Trish (wybitna w roli Margaret Qualley), która jest amerykańską reporterką w Nikaragui zachowującą się bardziej jak osoba na szkolnych wakacjach aniżeli w pracy. Spotyka różnych mężczyzn, wpada w przelotne romanse, jest bardzo niepoukładana. Jako że Claire Denis nigdy nie daje zbyt wielu wskazówek, widz sam musi odnaleźć konteksty tej historii. Wiemy jednak, że Trish w Nikaragui wplątana w polityczne intrygi i planuje ucieczkę wraz ze swoim kochankiem (Joe Alwyn).
Nie ma wątpliwości, że to kolejne po High Life dzieło Francuzki, które podzieli widzów swoim powolnym tempem i brakiem konkretnej, skupionej fabuły. Podobnie jednak jak w High Life, Denis bryluje w kreacji atmosfery i tworzenia niebywałej intymności.
Poniżej zaktualizowany Power ranking wyścigu o Palm D’or (typy aniżeli osobiste preferencje)
- Tori et Lokita, Jean-Pierre i Luc Dardenne
- M.N, Cristian Mungiu
- IO, Jerzy Skolimowski
- Armageddon Time, James Gray
- Triangle of Sadness, Ruben Ostlund
- Crimes of the Future, David Cronenberg
- Leila’s Brothers, Saeed Roustayi
- Boy From Heaven, Tarik Saleh
- Stars at Noon, Claire Denis
- Tschaikovsky Wife, Kirił Serebrennikow
- Forever Young, Valeria Bruni Tedeschi
- Nostalgia, Mario Martone
- Le otto montagne, Charlotte Vandermeesch, Felix van Groeningen