Zgodnie z oczekiwaniami trzy pierwsze miejsca w weekendowym zestawieniu zajęły rodzime produkcje, które obejrzało razem niemalże 650 tys. widzów.
Zdecydowanym numerem jeden była trzecia część Psów. Choć ostatecznie widzów było mniej, niż się tego spodziewaliśmy, to osiągnięty rezultat – niemalże 387 tys. widzów – robi ogromne wrażenie. To 39. najlepszy wynik otwarcia odnotowany po 1989 roku. Już po pierwszych trzech dniach wyświetlania udało się niemalże osiągnąć wynik na poziomie końcowego rezultatu części pierwszej (400 tys.). Do tej pory żaden inny film w reżyserii Władysława Pasikowskiego nie spisał się także dobrze podczas premierowego weekendu. Dotychczasowy rekord należał do Pitbull. Ostatni pies (312 tys.). Wydaje się również, że Psy 3. W imię zasad będą w stanie poprawić także rekordowy rezultat końcowy pośród dokonań tego reżysera. W tej chwili najlepiej sprzedającym się filmem w karierze Pasikowskiego jest Jack Strong (1,18 mln widzów). Wiele będzie zależało jednak od spadków w kolejnych tygodniach. Werdykt krytyków jest raczej negatywny, natomiast oceny widzów są mieszane. Z drugiej jednak strony brak mocnej konkurencji, szczególnie w postaci innych polskich produkcji, aż do 7 lutego może napawać optymizmem (choć Bad Boys for Life, które podczas minionego weekendu osiągnęło świetne wyniki m.in. w Ameryce oraz Niemczech, trafi do polskich kin już w ten piątek i może odebrać „kilku” widzów Psom).
Optymizmem napawa także wynik Mayday odnotowany podczas jego drugiego weekendu. Spadek widowni wyniósł niespełna 10%, co oznacza niemalże 159 tys. widzów dla komedii z Piotrem Adamczykiem. Po dziesięciu dniach wyświetlania na koncie ekranizacji popularnej sztuki teatralnej znajduje się 473 tys. sprzedanych biletów. Nie są to jednak jeszcze wyniki gwarantujące przekroczenie pułapu miliona widzów w rozrachunku końcowym. Tymczasem ponad milion widzów powinno się ostatecznie znaleźć na koncie Jak zostałem gangsterem. W związku z premierą trzeciej części Psów film Macieja Kawulskiego zaliczył niemalże 50-procentowy spadek widowni do 95 877 widzów zgromadzonych podczas trzeciego weekendu wyświetlania. W sumie na koncie tej produkcji znajduje się już ponad 863 tys. widzów.
Ze względu na trwające w kilku województwach ferie zimowe nie dziwi obecność aż trzech animacji w pierwszej dziesiątce. Najlepiej z nich nadal spisuje się Urwis. Kanadyjska animacja zaliczyła zaledwie 10-procentowy spadek i zgromadziła jeszcze nieco ponad 62 tys. widzów. W sumie obejrzało ją już 359 tys. widzów. Tak dobry wynik to także zasługa wysokiej widowni w środku tygodnia. Od poniedziałku do czwartku sprzedano na nią ponad 70 tys. biletów. Znacznie słabiej spisuje się animacja studia Blue Sky, które jest odpowiedzialne za bardzo popularne filmy z serii Epoka lodowcowa. Tajni i fajni – mimo niespełna 8-procentowego spadku względem weekendu otwarcia – posiadają na swoim koncie po drugim weekendzie wyświetlania jednak nieco rozczarowujące 140 tys. widzów. Z kolei Kraina lodu II, także zaliczając tym razem niewielki spadek, będzie próbowała wykorzystać ferie zimowe, żeby dobić do pułapu 2,7 mln widzów. Może być trudno, jako że jej weekendowa widownia wyniosła już tylko nieco ponad 15 tys. Tymczasem do Króla Lwa z 1994 roku i trzeciego miejsca pośród najpopularniejszych filmów animowanych po 1989 roku roku brakuje jej jeszcze 100 tys.:
1. Shrek 2 – 3 390 000
2. Shrek Trzeci – 3 352 469
3. Król Lew – 2 722 832
Na feriach zimowych korzystają także zapewne dwie inne familijne produkcje wyświetlane obecnie w polskich kinach. W związku z tym, że są to filmy dystrybuowane przez UIP, dokładne dane na temat ich widowni nie są znane. Doktor Dolittle był jedną z trzech dużych nowości tego weekendu. Na swoim facebookowym fanpage’u (TYLKO HITY!) dystrybutor poinformował, że film z Robertem Downeyem Jr. zgromadził ponad 120 tys. widzów. Film zająłby tym samym trzecie miejsce w weekendowym zestawieniu. Natomiast ostatnie doniesienia na temat Jumanji: Następny poziom z 7 stycznia mówiły o przekroczeniu pułapu 500 tys. sprzedanych biletów.
Nowością w pierwszej dziesiątce był także Gorący temat. Nominowany do Oscara w trzech kategoriach dramat zgromadził przed ekranami 34 036 widzów. Jednak wraz z pokazami przedpremierowymi po pierwszym weekendzie na jego koncie znajdowało się już ponad 45 tys. sprzedanych biletów. Tymczasem do grona najlepiej sprzedających się filmów poprzedniego weekendu powróciło Boże Ciało. Wzrost zainteresowania tą produkcją można tłumaczyć zdobyciem przez nią w poprzedni poniedziałek nominacji do Oscara w kategorii najlepszy film międzynarodowy. Widownia filmu Jana Komasy wzrosła o 9 631 widzów do ponad 1,444 mln. Jeżeli zainteresowanie nim w kolejnych tygodniach – aż do gali oscarowej, podczas której raczej przegra z południowokoreańskim faworytem Parasite – zostanie utrzymane na podobnym poziomie, to może przekroczyć pułap 1,5 mln widzów.
Podczas minionego weekendu w polskich kinach sprzedano ponad milion biletów.
Dane: Stowarzyszenie Filmowców Polskich