Choć na wielu rynkach dystrybucja kinowa jest mocno ograniczona lub całkowicie wstrzymana, są kraje, gdzie pandemia koronawirusa nie ma już/jeszcze aż tak dużego wpływu na funkcjonowanie kin.
Jednym z takich krajów jest Rosja, gdzie koronawirus dopiero powoli zaczyna zbierać żniwo. Zaczyna to być zauważalne w wynikach, jakie podczas minionego weekendu osiągnęły wyświetlane w tamtejszych kinach filmy. Te starsze z pierwszej dziesiątki odnotowały bardzo duże spadki – od 61% (The Gentlemen) do nawet 88% (Onward). Nie były one raczej spowodowane premierą Trolls: World Tour. Animacja DreamWorks zgromadziła podczas premierowego weekendu prawie 437 tys. widzów. Wynik ten można byłoby uznać za dobry, jednak w porównaniu do rezultatu otwarcia części pierwszej wypada dość blado. Tę podczas weekendu otwarcia pod koniec października 2016 roku zobaczyło ponad 1,085 mln widzów.
Coraz gorsze wyniki są notowane także w australijskich kinach. Tam starsze tytuły w top 10 również odnotowały (bardzo) duże spadki: od 45% (I Still Believe) do nawet 89% (My Hero Academia). Pierwszą pozycję utrzymał Bloodshot, który po utracie 2/3 przychodów względem premierowego weekendu zarobił prawie 476 tys. australijskich dolarów, a w sumie nieco ponad 2,161 mln AUD. Drugie miejsce należy do The Invisible Man (430 tys. AUD / 7,9 mln AUD), trzecie do Sonic the Hedgehog (161 tys. AUD / 12,1 mln AUD).
Z kolei sytuacja w koreańskich kinach powoli normuje się, jednak ze względu na brak dużych nowości (rodzimych czy hollywoodzkich) filmy nie przyciągają mas przed ekrany. Po raz czwarty numerem jeden jest The Invisible Man. Po 26-procentowym spadku film grozy zgromadził 41,7 tys. widzów, co daje 493 tys. od premiery. Na drugiej pozycji znajduje się 1917, który podczas swojego piątego weekendu wyświetlania odnotował 12-procentowy spadek widowni. Film wojenny obejrzało tym razem nieco ponad 34 tys. widzów, a w sumie już prawie 666,6 tys.
Tymczasem w japońskich kinach epidemia koronawirusa nie odcisnęła prawie w ogóle swojego śladu. W kilku ostatnich tygodniach wyniki wyświetlanych filmów nie wskazywały na jakieś anomalie, np. nadzwyczajnie duże spadki widowni. Podczas minionego weekendu numerem jeden było Birds of Prey. Pisaliśmy o tym już kilka dni temu. Jego przychody wyniosły $2,1 mln. Najniższy spadek w pierwszej dziesiątce odnotowało Parasite, które podczas jedenastego weekendu wyświetlania wylądowało na czwartej pozycji. Zdobywca czterech Oscarów jest do tej pory najlepiej sprzedającą się tegoroczną premierą w japońskich kinach (ponad $40 mln).
Dane: Insidekino