Nie czas umierać zgromadziło podczas trzeciego weekendu wyświetlania w polskich kinach ponad 172 tys. widzów, co – w oficjalnym zestawieniu – daje pierwszą pozycję. Faktycznie to jednak inny film sprzedał się lepiej.
Jako podał dystrybutor UIP, Venom 2: Carnage zgromadził podczas swojego premierowego weekendu w Polsce ponad 250 tys. widzów. Anyway. Po trzech weekendach wyświetlania na koncie Nie czas umierać znajduje się niemalże 1,24 mln widzów, co jest zdecydowanie najlepszym rezultatem osiągniętym w tym roku. Ostatecznie nowy Bond powinien przekroczyć pułap 1,5 mln sprzedanych biletów, a być może nawet zbliżyć się do wyniku Skyfall, jako że oba te filmy odnotowały podobne wyniki i spadki podczas swoich trzecich weekendów, a w analogicznym czasie zgromadziły prawie tak samo dużą widownię. Z kolei w porównaniu do Spectre, Nie czas umierać traci widzów znacznie wolniej. Przewaga poprzednika po drugim weekendzie wynosiła ok. 300 tys. widzów, a po trzecim zmalała do 200 tys.:
Nowy Bond powinien być najlepiej sprzedającą się tegoroczną premierą w polskich kinach. Pośród rodzimych produkcji filmem z największą w tym roku widownią może okazać się Wesele. Podczas drugiego weekendu wyświetlania na konto najnowszego filmu Wojciecha Smarzowskiego wpłynęło niemalże 100 tys. widzów, co oznacza niewielki, bo niespełna 30-procentowy spadek względem otwarcia. Po dziesięciu dniach wyświetlania ogólna widownia wynosi 326 406 widzów. Jest to wynik, który obecnie pozwala na zajęcie dziesiątego miejsca wśród najchętniej oglądanych premier w tym roku:
Poza wspomnianym wcześniej Venomem, nowościami, które wskoczyły do pierwszej dziesiątki, były animacja Ainbo – strażniczka Amazonii, która zgromadziła niezłe 45 tys. widzów, oraz widowisko historyczne Ostatni pojedynek. Film Risleya Scotta, podobnie jak w Ameryce i na innych rynkach, bardzo rozczarował swoją postawą. Na 167 kopiach na seans wybrało się niespełna 17 tys. widzów. Być może uda mu się utrzymać zbliżoną widownię podczas następnych weekendów, tak jak w przypadku skierowanego do religijnej widowni filmu Fatima. Po raz kolejny odnotował on najmniejszy spadek w pierwszej dziesiątce (-18%) i zgromadził do tej pory w sumie 84 tys. widzów.
Po rozczarowującym otwarciu niezłe nogi wypracował sobie polski kandydat do Oscara, Żeby nie było śladów. Po jednym tygodniu spędzonym poza pierwszą dziesiątką, film Jana P. Matuszyńskiego wskoczył na pozycję dziesiątą z widownią na poziomie 6,9 tys. Od premiery przed miesiącem zobaczyło go nieco ponad 128 tys. widzów. Jednak w porównaniu do najchętniej oglądanych polskich tytułów w tym roku (Teściowie – 414 tys., Small World – ok. 418 tys.), wynik ten nadal prezentuje się skromnie.
Pomijając filmy dystrybuowane przez UIP (Venom 2, Rodzinka rządzi), dziesięć najpopularniejszych tytułów weekendu zgromadziło w sumie nieco ponad 401 tys. widzów. To oznacza nieco ponad 23-procentowy spadek względem poprzedniego tygodnia. Faktycznie przy kasach polskich kin mogło jednak zostać sprzedanych ponad 750 tys. biletów.
Źródło: Opracowane na podstawie danych ze strony Stowarzyszenia Filmowców Polskich