Spider-Man: No Way Home zarobił $253 mln, co oznacza trzecie najlepsze otwarcie w historii amerykańskich kin. Film ten potrzebował zaledwie trzy i pół dnia, żeby stać się także największym przebojem tego roku.

Jeśli w ostatnich tygodniach śledziliście doniesienia na temat przedsprzedaży na naszym fanpage’u, nie jesteście zapewne zaskoczoni fantastycznym otwarciem i skalą sukcesu, jaki osiągnął właśnie Spider-Man: No Way Home. Choć Sony liczyło w ostatnich dniach na wynik powyżej $130 mln, a konkurencja mówiła o rezultacie w okolicach $175-200 mln, to obserwatorzy przedsprzedaży wskazywali na otwarcie powyżej $200 mln i szanse na $250 mln. Box Office Pro prognozowało ostatecznie $224 mln. Jednak już w piątek, gdy pojawiła się informacja o $50 mln z pokazów przedpremierowych, sprawdzać zaczęły się te najbardziej optymistyczne prognozy.

No Way Home zarobiło *ostatecznie $253 mln do końca weekendu, co oznacza trzecie najlepsze otwarcie w historii amerykańskich kin. Tylko dwie ostatnie części Avengers sprzedały się lepiej. *Jednak różnica między wynikiem nowości, a drugim w zestawieniu Infinity War wynosi zaledwie $4,7 mln. Przy tak wysokich przychodach nie jest wykluczone, że jutrzejszy faktyczny wynik otwarcia okaże się lepszy, a Spider-Man wskoczy na pozycję drugą.

Najlepsze otwarcia w historii amerykańskich kin:
1. Avengers: Endgame$357,1 mln
2. Avengers: Infinity War $257,7 mln
3. Spider-Man: No Way Home$253 mln
4. Star Wars: The Force Awakens$248 mln
5. Star Wars: The Last Jedi$220 mln

Poza tym nowość tego weekendu zaliczyła zdecydowanie najlepsze otwarcie w historii dla produkcji Sony, ale także pośród tytułów poświęconych Człowiekowi-Pająkowi. No Way Home pobiło należący od ponad 14 lat rekord Spider-Mana 3. Z kolei do końca następnego weekendu film ten powinien wyprzedzić pierwszego Spider-Mana z 2002 i stać się najbardziej dochodowym filmem pajęczej serii (bez uwzględnienia inflacji):

Spider-Man: No Way Home ustanowiło również najlepsze grudniowe otwarcie w historii, pokonując pod tym względem The Force Awakens ($248 mln) i wskakując na szczyt zestawienia, które w ostatnich sześciu latach zostało zdominowane przez filmy Star Wars. Osiągnięty rezultat to także trzecie najlepsze otwarcie pośród filmów należących do MCU, lepszy niż w przypadku pierwszej części Avengers ($207,4 mln) oraz Black Panther ($202 mln).

Obecność złoczyńców z poprzednich Spider-Manów i tym samym zapowiedź otwarcia filmowego multiversum łączącego MCU z uniwersami stworzonymi przez dotąd niepowiązane z nim ekranizacje komiksów Marvela, a także spekulacje dotyczące pojawienia się w tym filmie innych znanych postaci, które nie zostały ujawnione w materiałach marketingowych, nakręciły wokół No Way Home hajp, jaki można porównywać chyba tylko z tym, co działo się w okolicy premiery Avengers: Infinity War i Avengers: Endgame.

Nowość tego weekendu zawładnęła w ostatnim czasie popkulturą i odwróciła uwagę od innych filmów, co bardzo dobrze pokazują ich wyniki. Większość z tych w pierwszej dziesiątce, poza Encanto ($6,5 mln / -35% / $81,5 mln), które już za pięć dni trafi na Disney+, zaliczyła ponad 50-procentowe spadki. Przychody West Side Story, które rozczarowało przed tygodniem swoim otwarciem, zmalały aż o 68%. Dzieło Stevena Spielberga zarobiło tym razem $3,4 mln i posiada na swoim koncie po pierwszych dziesięciu dniach zaledwie $18 mln. Z kolei nowy film Guillermo del Toro, Nightmare Alley, wystartował w 2145 kinach z poziomu $3 mln. Mimo bardzo pozytywnych recenzji, znanych nazwisk twórców i oscarowego buzzu, oba te tytuły sprzedają się bardzo słabo. Największym problemem dla nich jest jednak prawdopodobnie pandemia. Spider-Man wydaje się odporny na nową odmianę koronawirusa, jednak produkcje skierowane do starszych widzów, którzy w dużo mniejszym stopniu wrócili do oglądania filmów na dużym ekranie, już nie.

Wracając do No Way Home – niefortunny z box office’owego punktu widzenia układ dni w tym roku, który po raz ostatni wystąpił w 2010 roku, może sprawić, że film ten – mimo bardzo pozytywnych opinii widzów – odnotuje za tydzień ogromny spadek. Głównym winowajcą będzie piątek, jako że Wigilia jest zazwyczaj słabym dniem w box office. Spadek będzie liczony od pierwszego dnia wyświetlania, który był wzmocniony przychodami z pokazów przedpremierowych. Nie zdziwi mnie, gdy wyniesie on tego dnia nawet 90%. Nadrabianie zaległości zacznie się już jednak w sobotę, jako że Amerykanie chętnie spędzają dzień Bożego Narodzenia w kinie. W rozrachunku końcowym może jednak nie udać się uniknąć ponad 70-procentowego spadku względem weekendu otwarcia. Jednak okres świąteczno-noworoczny będzie ogólnie sprzyjał w wypracowaniu jednego z najlepszych wyników w historii amerykańskiego box office’u, przypuszczalnie w pierwszej piątce wszech czasów.

Źródła: Deadline Hollywood, The Numbers, Box Office Mojo

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.