Strach przed koronawirusem opanowuje Amerykę. Podobnie jak na innych rynkach, także za oceanem ma to wpływ na box office.
Podczas weekendu w kinach sprzedano bilety na kwotę $55,3 mln. Po raz ostatni tak słaby rezultat został odnotowany w weekend halloweenowy w 1998 roku. Wtedy przychody wyniosły $55,2 mln. Wynik ten nie uwzględnia inflacji, co oznacza, że wtedy widzów w kinie pojawiło się znacznie więcej niż w ciągu trzech ostatnich dni. Mimo trzech nowości w szerokiej dystrybucji, które według analityków straciły nawet 35% swoich potencjalnych zarobków z powodu sytuacji z koronawirusem, przychody względem poprzedniego weekendu zmalały o prawie 45% . Wynika to z ogromnych spadków, jakie odnotowały starsze tytuły. Do tej pory zamknięto nieco ponad 109 kin, a w dużej części tych nadal funkcjonujących wprowadzono ograniczenia (np. dostępna jest tylko połowa sali poprzez zablokowanie co drugiego miejsca).
Numerem jeden pozostało Onward. Animacja zarobiła jednak tylko $10,5 mln, co oznacza spadek rzędu 73% względem otwarcia przed tygodniem. To największy spadek odnotowany w drugi weekend przez film Pixara, co po jednym ze słabszych otwarć dla studia, oznacza także najniższe przychody z drugiego weekendu. Po 10 dniach wyświetlania na koncie Onward znajduje się $60,3 mln. W związku z tym, że w kolejnych tygodniach dostępność kin i zainteresowanie widzów będzie spadało, film ten nie ma większych szans na dobicie do $100 mln, mimo braku konkurencji w kolejnych tygodniach. Wydaje się, że to właśnie film Pixara będzie ostatecznie największym przegranym w pojedynku z koronawirusem.
Podium wypełniają dwie z trzech nowości. Jedną z nich jest skierowany do chrześcijańskiej widowni dramat muzyczny I Still Believe, który mimo prognoz zakładających otwarcie w okolicach $12 mln, nie dobił do $10 mln. Zarabiając $9,5 mln udało mu się wyprzedzić nieznacznie, bo o zaledwie $200 tys., Bloodshot. Film z Vinem Dieselem zarobił $9,3 mln, co jest także wynikiem nieco poniżej oczekiwań. Jego budżet wyniósł podobno $45 mln, więc w kontekście poniesionych wydatków nie jest to zbyt dobry rezultat. W tym przypadku z pomocą mógłby przyjść rynek zewnętrzny, a szczególnie Chiny, gdzie Vin cieszy się dużą popularnością. Jednak epidemia koronawirusa stawia duży znak zapytania nad losem tego filmu.
Dwie kolejne pozycje należą do filmów grozy studia Universal. Jednym z nich jest The Invisible Man, który po obiecującym starcie szybko traci widzów. Tym razem to zasługa „sami-wiecie-czego”. Po 60-procentowym spadku film z Elisabeth Moss zarobił $6 mln, co daje mu w sumie $64,4 mln. Jak na produkcję, która kosztowała zaledwie $7 mln, jest to świetny wynik. Z kolei kosztujący dwa razy więcej The Hunt, którego producentem jest także Jason Blum, zarobił podczas swojego premierowego weekendu skromne $5,3 mln. Oczekiwania były większe.
Najważniejszą nowością w limitowanej dystrybucji był fenomen z Sundance i Berlinale, dramat Never, Rarely, Sometimes, Always. Mimo festiwalowego buzzu i świetnych recenzji (99% na Rotten Tomatoes / 70 recenzji / ocena 8,69/10) film ten padł także ofiarą koronawirusa i zarobił w czterech kinach tylko $18 tys. Średnia na kino wynosi $4,5 tys., co i tak oznacza drugi najlepszy rezultat podczas tego weekendu.
Więcej szczegółów znajdziecie na Box Office Mojo.
Pierwsza dziesiątka:
Premiery następnego weekendu: brak nowości w szerokiej dystrybucji.