Przed nami najgorętszy okres filmowy w Polskich kinach.

To właśnie jesienią pojawią się największe w ostatnich latach hity filmowe. Czy i tym razem lider zestawienia rocznego pojawi się właśnie w ostatnich miesiącach roku? Myślę, że tak i tylko jeden tytuł moim zdaniem może na to zapracować. Jest nim oczywiście „Planeta Singli 2”. Pierwsza część była ogromnym przebojem w 2016 roku – 1 mln 926 tys. widzów, mając dodatkowo świetne recenzje i gdyby nie „Pitbull: Niebezpieczne Kobiety” – 2 mln 873 tys., który też pojawił się w drugi weekend listopada, to by pozostała numerem jeden. Wspomniałem o tym weekendzie nie bez powodu. W końcu wszystkie części „Listów Do M.” też się w nim pojawiły i wszystkie były wielkimi przebojami. „Planeta Singli 2” też nim będzie. Jedyny film, który może w tym przeszkodzić jest komedia romantyczna „Miłość Jest Wszystkim”, która pojawia się zaledwie 2 tygodnie później. Kino Świat znowu to robi. W zimę wprowadzili film „Pitbull: Ostatni Pies” tylko trzy tygodnie po filmie Vegi „Kobiety Mafii”. Sądzę jednak, że to druga komedia na tym straci, ale i tak będzie dużym hitem. Oglądając zwiastun można odnieść wrażenie, że oto nadchodzą „Listy Do M. 4”. Nie żeby ludzie tytuły pomylili, ale znana już formuła aż bije po oczach. Plusem jest to, że przed obiema produkcjami będzie okres Mikołajkowy, a tydzień później zapewne będzie Święto Kina. Oba te weekendy dają ogromny zastrzyk widowni wszystkim filmom wyświetlanym w kinach.

Z polskich filmów przebojem niewątpliwie będzie kolejny film Smarzowskiego „Kler”. Wielu zarzuca, że zwiastun wygląda jak nowego filmu Vegi. Jednak atencję już ma. Ludzie lubią takie rubaszne podejście do poważniejszych tematów. Otwarcie powinno być lepsze niż w przypadku „Wołynia” – 229 tys., który wielu straumatyzował, ale raczej będzie miał od niego krótsze życie w kinach. Tym bardziej, że „Wołyń” nie miał przez ponad miesiąc wielkiej konkurencji ze strony polskich produkcji, a teraz będzie jej mnóstwo. Jeszcze dwa tygodnie wcześniej pojawi się komediodramat „Juliusz”, który swoją widownię znajdzie, ale raczej nie będzie mega hitem. Tydzień wcześniej do kin wejdzie „Kamerdyner”, który może stracić trochę widzów na tak bliskiej konkurencji „Kleru”, ale sporo go obejrzy. Piątego października premierę będzie miała komedia romantyczna „Serce Nie Sługa”, która może zginąć w natłoku polskich filmów. Zwłaszcza, że tydzień później wejdzie nowy film Koterskiego, który na swój nowy film kazał czekać aż siedem lat. Wtedy właśnie premierę miał jego największy do tej pory hit, „Baby Są Jakieś Inne” – 820 tys. widzów. Moim zdaniem nim pozostanie, choć widownia „7 Uczuć” raczej będzie pokaźna. Kolejny tydzień jednak przyniesie kolejną premierę, która moim zdaniem zapowiada się bardzo ciekawie, „Jak Pies z Kotem”, która nie zanotuje wielkiego otwarcia, ale raczej długo będzie się cieszyć popularnością.

Filmy zagraniczne nie poddadzą się bez walki.

Oprócz polskich filmów oczywiście będą też inne produkcje, które mogą zdobyć rzesze widzów. Już w ten weekend pojawił się horror „Zakonnica”, który pobije rekord dla tego gatunku w Polsce. Zostawiam moją prognozę, choć w chwili pisania wiem, że może być wyższe zarówno otwarcie jak i wynik końcowy. W październiku pojawi się ekranizacja komiksu „Venom”, wokół którego narósł porządny hype, a dubbing do wyboru z napisami na pewno nie zaszkodzi, a pomoże w zdobyciu szerszej widowni. Tydzień później wejdzie długo oczekiwany „Hotel Transylwania 3′, który zobaczymy jako ostatni kraj na świecie. Jednak to raczej nie zaszkodzi wysokiej frekwencji jaką dla tego tytułu przewiduje. Dzieci chcą animację zobaczyć z dubbingiem, a tego w sieci nie znajdziemy mimo późnej premiery. Ciekawą pozycją będzie zapewne „Pierwszy Człowiek”, na którego czekają wszelkie nagrody (tak przynajmniej zapowiadają), a nazwisko reżysera będzie wabikiem dla bardziej wyrobionych kinomanów. Ciekawe jak Chzazelle sobie poradzi z bardziej widowiskową tematyką? Widownia nie powinna zawieźć, ale chyba nie ma co liczyć na taką pokroju „La, La Land” – 801 tys. Pod koniec października do kin zawita znowu „Dziewczyna w Sieci Pająka” tym razem, ale wciąż z tatuażami 🙂 . Szkopuł w tym, że zmieniono obsadę, która się podobała. W Polsce „Dziewczynę z Tatuażem” zobaczyło 637 tys. osób, jednak teraz wielu zapowiada dezercję z powodu zmian i niezadowolenie, że wzięto na warsztat od razu czwartą część książki, a nie drugą. Z tych powodów widownia skurczy o trochę ponad połowę. Na początku listopada będziemy mogli się przekonać jak Rami Malek poradził sobie z rolą Freddiego Mercurego. Owszem jest to ikona muzyki, która do dziś rozpala wiele serc i umysłów. Spoiler 😛 : Jednak zmarł on już 27 lat temu, a w tym czasie wyrosło kilka pokoleń kinomanów, którzy pewnie ledwo się orientują, kim jest. Koniec Spoilera. Z tego powodu nie widzę zadatków na wielki hit, chyba, że starsze pokolenia, które zaniżają średnią roczną frekwencji, ruszą się i obejrzą film w kinie.

Niewątpliwym hitem końca roku będzie film Bradleya Coopera, „Narodziny Gwiazdy”. Już teraz rozpala on wyobraźnię wielu kinomanów, którzy ubolewają, że musimy tak długo czekać na premierę. Rozumiem jednak czemu dystrybutor wybrał koniec listopada. W październiku jest istne nagromadzenie polskich produkcji, do tego biografia Neila Armstronga, a na początku listopada „Bohemian Rhapsody” (oba mają podobną grupę docelową) i oczywiście „Planeta Singli 2”. Wystarczy spojrzeć na kalendarz premier na początku grudnia, gdzie jest dużo miejsca i dodać do tego argumenty, o których pisałem na końcu pierwszego akapitu. Nie zdziwiłbym się gdyby widownia była nawet wyższa niż w mojej prognozie. Razem z „Narodzinami Gwiazdy” w kinach pojawi się zielony stwór „Grinch”. Znamy tę postać z filmu z Jimem Carreyem – 197,4 tys. widzów. Jednak było to 18 lat temu, był to film nie animacja i do tego został wprowadzony do kin bez dubbingu. Tym razem będziemy mieli do czynienia z dużym przebojem, zwłaszcza, że podpisują się pod nim twórcy „Minionków”. Przy tym tytule, również zastanawiam się czy nie postawiłem za mało. Także w listopadzie będzie miała miejsce premiera drugiej części „Fantastyczne Zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda”. Pierwsza część została u nas bardzo ciepło przyjęta dwa lata temu – 868,6 tys., choć nie były to wyniki na miarę „Harry’ego Pottera”, którego najsłabszą frekwencyjnie część obejrzało i tak 1 mln 41 tys. widzów. Myślę, że w taki właśnie wynik celuje druga część przygód Newta Scamandera.

Na mniejszy lub większy sukces frekwencyjny mogą liczyć „Predator”, „Mała Stopa”, „Halloween’, „Dziadek Do Orzechów i Cztery Królestwa”, „Źle się Dzieje w El Royale” czy w końcu grudniowe premiery, które skorzystają na wspomnianych Mikołajkach, Święcie Kina czy niezwykle ostatnio lukratywnym okresie między świątecznym.

Pewnie wielu z Was zauważyło, że na liście brakuje filmów Monolith (jest jedna animacja). Oczywiście nie bez powodu. Konflikt z Cinema City do tej pory nierozwiązany, nie przysparza widzów ich tytułom. Od początku lipca żaden wprowadzony tytuł nie przekroczył 23 tys. widzów na otwarcie, a najwyższe wyniki końcowe oscylują najwyżej w granicach 100 tys. widzów. Gdyby nie to, to dwa, może trzy tytuły dostałyby się na listę.

Mimo to zapowiada się solidna jesień i początek zimy. Kto wie może znów będziemy pisać o rekordowym roku w kinach.

 

7 Comments on “Box office Polska – prognoza na jesień.”

  1. „w 2016 roku – 1 mln 926 tys. widzów, mając dodatkowo świetne recenzje i gdyby nie „Pitbull: Niebezpieczne Kobiety” – 2 mln 873 tys., który też pojawił się w drugi weekend listopada, to by pozostała numerem jeden.”

    Co to za porównanie – gdyby nie był drugi, to byłby pierwszy. 🙂 Czyli Pibull miał sukces ogromniejszy, ale nie weźmiemy go pod uwagę, bo Kobiety Mafii powrócą dopiero w zimie. 🙂
    Wkurza mnie ten Monolith i CC. Ale to przecież tylko dzięki Unlimited można za rozsądną cenę obejrzeć wszystko. Chciałbym by sprawę rozwiązali, ale na to się nie zanosi.

    Poza tym wszystkie te polskie produkcje to wyjdą paździerze, poza Klerem. 🙂

    1. Z Pitbullem chodziło mi o to, że gdyby go nie było. Tym bardziej, że w tamtym roku wyszły dwa Pitbulle. Pierwszy w styczniu zgromadził ponad 1,4 mln. Przyznasz, że to niespodziewana sytuacja, że dwie części mają premierę w jednym roku kalendarzowym?

  2. „Znamy tę postać z filmu z Jimem Carreyem – 197,4 tys. widzów. Jednak było to 18 lat temu, był to film nie animacja i do tego został wprowadzony do kin bez dubbingu.”
    Ależ „Grinch: Świąt nie będzie” z 2000 roku miał dubbing.

    1. Byłem na tym w kinie i nie miał. Poza tym gdyby miał, to czemu na płycie też nie mam dubbingu? Czasami dubbing jest dorabiany do niektórych filmów po latach, może tak było i w tym przypadku.

  3. Pingback: 2019

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.